Trzymając się z dala od picia - mam na myśli ZERO alkoholu, nawet pół piwa nie możesz wypić, dochodzisz do siebie przez tydzień bezproblemowo.
Tylko wiesz co? Detoks nic nie daje, bo po tygodniu gdy dojdziesz do siebie i masz problem z alkoholem i tak będziesz chlał dalej. Musisz albo wspiąć się na wyżyny silnej woli i dać radę co jest cholernie trudne samemu, albo iść do poradni odwykowej i zapisać się na terapię. Nie zaszkodzi też wpaść na spotkania Anonimowych Alkoholików - pomagają.
Detoks i odwyk to zupełnie inne kwestie. Na detoksie tylko się odtruwasz i dochodzisz do siebie fizycznie i co nieco psychicznie. Problemu nie rozwiązuje to w ogóle. Na terapii i spotkaniach AA uczysz się jak żyć bez alkoholu. Nie wiem jakie masz doświadczenie, jeśli nic nie działałeś do tej pory ale zaczniesz próbować tego co napisałem zrozumiesz w czym rzecz. Przede wszystkim musisz faktycznie chcieć przestać zatruwać się alkoholem. Bez radykalnej decyzji i tak będziesz pił.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Jeśli czujesz że masz problem, po prostu zacznij działać. Tobie pewnie nie jest potrzeby żaden detoks skoro pijesz parę piw bo wątpię żebyś wiedział co to jest delirium alkoholowe przy takich ilościach. Ale pomoc terapeutów nie zaszkodzi, przynajmniej się czegoś dowiesz, może zrozumiesz co czeka człowieka gdy alkoholizm się rozwija. Podpowiem że nic dobrego ;)
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Co do tego wersu:
problem w tym że jak zacznę to nie potrafię przestać i robię dziwne rzeczy, a kiedyś tak nie miałem, potrafiłem pić normalnie.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Ja Cię nie uratuję i nikt tego nie zrobi. Musisz sam się edukować i wyciągać wnioski, także ze swoich błędów bo w tym wypadku ciężko się uczyć na cudzych. Terapia może dać do myślenia, zobaczysz jakie wraki tam przychodzą, szczególnie ze skierowaniami z sądu. Ludzie bełkoczący jakieś niedorzeczne bzdury lub z drugiej strony ludzie złamani, którzy mają wiele nieciekawych historii do opowiedzenia. Może wyobrazisz sobie że niedużo Ci do nich brakuje. W końcu jesteś na tej samej drodze którą oni przechodzili.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
06 kwietnia 2016TheLight pisze: Powiem Ci tak. Uczono mnie że są granice po których przekroczeniu nie ma już powrotu do kontrolowanego picia. To znaczy że jeśli osiągasz poziom zachlewania pały na umór coś Ci pęka w mózgu i choćbyś zrobił rok przerwy wracając do picia i tak będziesz tkwił w tym samym miejscu i znów zaczniesz zaliczać regularne zgony.
Tak na serio to mam dwa pytania -
1) możesz trochę rozwinąć ocb z tą granicą ?
Rozumiem, że jeśli jestem na etapie kilku piw dziennie ale się nie upijam (mam świadomość,
że zaczyna się problem bo piję sam w domu 3-5 piw najczęściej) ani nie mam objawów odstawiennych, to jest w takiej sytuacji szansa na kontrolowane picie ? Np. w weekendy ?
2) serio jak powiesz rodzinnemu że masz problem z alkoholem to wypisze rolki?
Bo na chłopski rozum może zamiast wypisać relanium, wpisać "żadnych leków uzależniających" w karcie pacjenta :scared:
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."