Jak kilka razy w miesiącu coś przyćpie (o ile to nie jakieś gówno). No a jak ty będziesz ćpał dla niej to jesteś gównem. Tyle.
Pozdrawiam i powodzenia.
Nie stawiaj ultimatum Ty albo dragi tylko powiedz jej wprost ze zależy Ci aby przestala/ograniczyla. Jeżeli jej też zależy na Tobie to to zrobi. Ja bardzo ograniczylam właśnie dla faceta, jemu teraz już to nie przeszkadza i jakoś ten związek funkcjonuje już ponad pół roku.
Ale zakochanemu nie przetłumaczysz, to prawie tak jakbyś prosił ćpuna żeby przestał ćpać.
I po trupach pnę się w górę powtarzając myśl:
KIM JESTEM? - JESTEM ZWYCIĘZCĄ!
iVision pisze:Ja teżjarekjurek pisze:Ja też, ale to swoją drogą. Kłamstwa prowadzą do wypalenia związku, więc na jedno wychodzi.Jak prawie każdy ćpun obiecałem, że nie będę brał po czym waliłem w ukryciu. Zniszczona ćpuńska psychika, niestety.
Oczywiście, że na jedno wychodzi, ale to również prowadzi tylko w jednym kierunku
A ja o obietnicach dalej pamiętam, tylko, że chyba przestały być warte złamanego grosza, prawda? No cóż. Niech będzie. Powiedzmy, że nie pierwszy raz ktoś mnie oszukał.
<przepraszam za mały offtop>
Co do wątku;
Oczywiście, że wyciąganie jej z tego ma sens. Ale powinnam tu przedstawić swoją historię, tak jakbym właściwie to ja była tą dziewczyną. Cóż, właściwie to można powiedzieć, że byłam. Też wciągałam, też miałam przygody, ćpanie było małym oczkiem w głowie. Byłam niby z chłopakiem, niby dla niego rzucałam, niby wszystko cacy, ale tak naprawdę zdarzało się, że mówiłam, że jestem trzeźwa, a byłam nafukana aż miło. W końcu dowiedział się o tym i powiedział, że jeśli nie rzucę, to odejdzie ode mnie. Przejrzałam na oczy i przestraszyłam się nie na żarty. Dzięki temu udało mi się przynajmniej na jakiś czas wyjść z ciągu. Niestety, byłam jeszcze wciąż za słaba, a kiedy on zerwał ze mną mimo tego, że przestałam walić, to wróciłam do tego, znów w ciągu. W końcu poznałam tego oto pana zacytowanego wyżej. Przez spory okres czasu nie przestawałam walić, nawet braliśmy wiele razy razem. W końcu, gdy go już naprawdę dobrze poznałam, to zrozumiałam dzięki niemu, że wcale nie muszę być non stop, dzień w dzień bez przerwy wykurwiona, żeby zaznać szczęścia (choć tak przez dłuższy czas sądziłam), zrozumiałam, że są rzeczy, które chciałabym przyjmować na trzeźwo, bo tylko tak mogę czerpać radość z małych dobrych rzeczy, a jest ich na świecie bardzo dużo
Nie pytam sie co brala jeszcze, bo slyszalem o fecie, mefedronach i po prostu chce sobie oszczedzic nerwow.
A tak całkiem poważnie to dałbym sobie spokój. Jak ktoś w związku ćpa a druga osoba nie to prędzej czy później i tak to wszystko się rozpierdoli. Pisałem to już kilkukrotnie ale nie kurwa, wielu pierdoli i okłamuje samych siebie, że tak nie jest, a właśnie jest. Zacznie się ćpanie po kryjomu, wychodzenie "do koleżanki po coś" a naprawdę na melanż ze znajomymi i ćpanie. Taka jest prawda. Później będzie tylko gorzej bo się wjebiesz w związek, poświęcisz a to wszystko i tak sie spierdoli bo ona zrobi Cię w chuja i pójdzie sobie zajebać kreskę z jakimś znajomym i jeszcze się wyrucha na melanżu z kimś innym. Wtedy będzie ból.
Biale kruki sie zdarzaja, ale ja nie spotkalem.
W żaden sposób nie chcę Was oceniać, nie wiem co bierzecie, ile, jak często. Nie obchodzi mnie to. Chciałbym tylko, żebyście w razie sytuacji gdzie poznacie kogoś zajebistego i wartościowego trochę zrozumieli drugą stronę i docenili. Ona straciła właśnie prawdziwy raj na Ziemi. Kurwa widok Twojej dziewczyny jak zlizuje z talerza resztki kokainy, to bomba w ryj jak lewy sierp Tysona. Może warto się zastanowić, czy paru godzinna ucieczka od rzeczywistego świata (który jest chory, racja) jest warta na serio stracenia kogoś bliskiego. A to JEST ucieczka. Nie ma co ściemniać, że nie. Sorry, że może to wszystko chaotycznie napisałem, ale jestem trochę jeszcze przesycony skrajnymi emocjami…
I jeszcze raz, dzięki za pomoc. Dobzi ludzie z Was. I nie ćpajcie tyle. Peace!
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/966c4df1-692e-47db-a05f-a51d55d8e1d4/lab-grown-lsd.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250819%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250819T091701Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=caac4c62d8ac1a9ff1f665c538b1a75b15a248c268265403f190466bce05bfd0)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity
Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.