Pochodne aminocykloheksanu, oddziałujące jako antagonisty receptora NMDA. M.in. fencyklidyna, ketamina i metoksetamina.
Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
  • 38 / / 0
Ja jak mam wora MXE to też wciagam co chwile, nawet nie dla fazy jako tako, tylko dla tego lepszego samopoczucia. W ogóle po MXE jestem gadatliwy, mam zajebisty humorek i potrafie wszystko isć i załatwic. Swego czasu do pracy chodziłem dziennie po DXM i było lajtowo. Worek MXE mi schodzi w 4,5 dni ale to dlatego że zawsze sypie każdemu.
  • 191 / 22 / 0
Mi schodzi gram w 2 dni. Tak byłem kiedyś uzależniony dosyć mocno. Dzień w dzień przez pół roku. W nocy mhole w dzień małe dawki i.v Narobiłem sobie tylko psychoz, depresji, lęków i hppd (swoją cegielke dołożyły psychodeliki, morfina, tramadol i zielsko) . Ale kiedyś kosztowała dużo mniej, pojedynczy gram za 30zł z przesyłką. Jak się brało więcej to było dużo taniej.
Wszystko co napisałem to tylko fikcja literacka, fragment opowiadania które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, wszelkie podobieństwa do realnego świata są przypadkowe. Sam nigdy nie zażywałem narkotyków, a moja wiedza jest czysto teoretyczna.
  • 374 / 14 / 0
Jak dla mnie to raczej kwestia osobowości jak ktoś ma skłonności do uzależnień to raczej łatwo mu będzie wpaść w byle co.

MXE się jarałem mocno w chuj na początku, później jakoś stało się maksymalnie przewidywalne a jak już weszły te chujowe sorty to dałem sobie spokój całkiem.
Uwaga! Użytkownik kapitanxsova nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 167 / 15 / 0
Żarłem tą cudowną substancje 3 razy dziennie w dawce 30mg przez 6 miesięcy, przestałem bo stwierdziłem "aaa już mi się znudziło" i więcej nie ruszałem, wgl nie miałem ochoty. Więc ciężko mówić o uzależnieniu.
  • 1130 / 48 / 0
Teraz ogolnie ciezko mowic o uzaleznieniu ze wzgledu na sytuacje polityczna. A to bylo chyba jednak najprzyjemniejsze z wszystkich jakie mialem.
  • 1987 / 108 / 0
Ja też bardzo miło wspominam. Ale już raczej tylko wspominam. Nie chcę do tego wracać. W tym roku miałem dużo mniej okazji do zakosztowania MXE, a gdy miałem to okazywało się, że mi ten stan wcale nie pasuje. Idealne okazywały się dawki poniżej 20mg, przy których odczuwałem już efekty, a nie płynąłem jeszcze w ten wirtualny świat. Trochę mi tego brakuje - rozsądnie dawkowane MXE dawało mi dużo ogaru, dystansu, pewności siebie tudzież raczej siły przebicia w rozmowie z ludźmi. Jedne z moich ostatnich eksperymentów z MXE to były dawki poniżej 15mg przed ważnymi spotkaniami.
A teraz brakuje mi jednego - możliwości zresetowania się co weekend jednorazową dawką MXE by z powrotem nabrać mocy na kolejny tydzień. Kiedyś to sprawdzałem przez kilka sobót z rzędu i okazało się, że wystarczało 10-15mg.
Co do disso-HPPD - potwierdzam, zwłaszcza wieczorem gdy się kładę. Efekt mocny przez pierwszych kilka tygodni po odstawieniu. Teraz też mam podobnie, ale bardziej od odstawienia giebla. Do tego źrenice malutkie cały czas :) a w dzień jest to fajne, no ale biorę noopept, a on wpływa na percepcję.
Uwaga! Użytkownik scr nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 167 / 15 / 0
Dokładnie tak jak mówi kolega wyżej. Po kilkumiesięcznej przerwie teraz bym chętnie wrócił do MXE, no ale... Chociaż liczę, że w Polsce pojawi się MXM bo z tego co słyszałem może być całkiem niezłym zamiennikiem. Ciekawe jest to, że nigdy nie brałem jakiś większy dawek MXE, zawsze 20-40mg raz mi sie zdarzyło ok. 70-80mg i nie bardzo mi się podobało. Kiedyś też na ognisku ze znajomymi wziąłem jakąś sporą dawkę, nie wiem ile to było. 2h mam wymazane z pamięci. To co innego niż urwany film po alkoholu. Po prostu jak by mnie przez te 2h nie było. Kumple mówili, że przez ten czas po prostu siedziałem albo chodziłem gdzieś z nimi i wgl się nie odzywałem. Odzyskałem świadomość stojąc sobie na schodach i przede mną stał mój znajomy (co ważne był łysy :v) no i stoje na tych schodach, wystraszony nie wiem co się działo i czułem się jak byśmy byli na tym ognisku od kilku tygodni, patrze na łysego i jakoś udaje mi się skleić zdanie "ły-łyły-łyssssy człowieku, co się stało ?" Jeszcze jakoś godzinę dochodziłem do normalnego stanu.
  • 110 / 5 / 0
no ja myślę uzależniłem się psychicznie w pewnym stopniu. z początku regularnie co dwa tygodnie przez okres pol roku, nastepnie co tydzien przez rok, nastepnie zrobilem zapasy zakpilem 10g trzymalem przy lozku i przez okres roku czasu srednio bralem co kilka dni co 3-4 dni. Skonczylo sie mega tripem na ktorym zmuszony bylem wysypac wszystkie zapasy przez okno ;p teraz tego zaluje i nie zaluje… zaluje ze nie mam skad zalatwic ale nie zaluje bo juz za czesto bralem nie moglem znalezc pracy przez to, mialem problemy z kobieta, nadwrazliwy wszystko za bardzo bralem do siebie, latwo bylo mnie obrazic, teraz mija 8 tydzien jak nie biore przez ten czas mialem ciagla depresje, apatie, teraz jest juz o wiele lepiej jednak tęskno za kochanym MXE
Uwaga! Użytkownik Dysocjant37 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 221 / 13 / 0
Był taki okres czasu, że co tydzień-dwa musiałem kupić 1g MXE
Zwykle stuff schodził właśnie przez taki tydzień, badany był z 2-4 innymi badaczami z przerwami 1-no dniowymi.
Niestety zaczęło to nieraz przybierać złą formę, praktycznie każde wyjście musiało być "doprawione" kreską MXE i bez niej już nie było takie samo. Tak samo było z jakąś posiadówką czy imprezą...
Na szczęście nadeszła chwila refleksji i autoograniczenie. Hole i tolerka też skutecznie odstrasza od kontynuacji nałogu.
Problemem jest, jak ktoś to ładnie kiedyś napisał w FAQ MXE psychika, a mianowicie "skoro nie widzę efektów ubocznych to czemu mam nie zbadać?" Życie po MXE zazwyczaj było ciekawsze, chmury stawały się bardziej pierzaste, woda bardziej mokra a słońce bardziej słoneczne...
Dlatego trzeba uważać, tak jak ze wszystkimi substancjami i mieć na uwadze, że to co ma najmniej efektów ubocznych będzie nas też najbardziej kusić...
  • 4024 / 371 / 951
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
[img]
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.

[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

Newsy
[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna

Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.

[img]
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?

Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.