Mijają już 2 tygodnie mojego eksperymentu. Stan jest wybitnie amfetaminowy z tendencją do stabilizacji.
Nie ma porównania z prolaktynową miękkością i zamułką. Abstynencje polecam ludziom sukcesu. Choć dla każdego, jako spróbowanie czegoś nowego może wydać się fajnym doświadczeniem.
Co do leków psychotropowych, to jestem od ponad roku na citalopramie 40 mg i potwierdzam, że to raczej zobojętniacz i zamulacz. Wkrótce odstawiam. Niektórym lekom psycho przypisuje się dodatkowe działanie, np. przeciwlękowe dla citalu.
Ja nigdy żadnego nie zauważyłem, a zwłaszcza w porównaniu nawet do preparatów ziołowych musi być ono znikome. Ktoś ma z tym jakieś doświadczenia ?
wojteketjow pisze: Niektórym lekom psycho przypisuje się dodatkowe działanie, np. przeciwlękowe dla citalu.
Ja nigdy żadnego nie zauważyłem, a zwłaszcza w porównaniu nawet do preparatów ziołowych musi być ono znikome. Ktoś ma z tym jakieś doświadczenia ?
Ale prawda jest taka ze przyjmowanie psychotropow wiaze sie z konkretnymi konsekwencjami i glupota byloby ladowanie sie w nie bez powiedzmy tam tych naturalnych sposobow. Ale prawdziwie choremu, np. takiemu co juz sie z internetu hangman's knot nauczyl robic, to pomoze jak umarlemu kadzidlo.
Z depresją raczej już spokój, teraz to może z raz w tygodniu mam czarny humor.
Natomiast tym dodatkowym działaniem przeciwlękowym jestem rozczarowany, a mam
porównanie z busipronem i hydroksyzyną. No i zastanawiam się, czy po odstawieniu
citalu nie będzie potrzebne coś innego.
gynoid pisze::-(
TO NIE JEST ZŁO! Z punktu widzenia natury jesteśmy po to, żeby się rozmnażać (a do tego z reguły niezbędny jest seks), a jeśli nie możemy sobie tego zapewnić - to wybieramy masturbację, która też jest naturalna! Na pewno bardziej naturalna niż SSRI... Nawet mój wykastrowany kocurek gwałci czasem pościel, bo taka jego natura!
Gwałć się, ale nie po to żeby rozładować stres, tylko dla przyjemności. I rzadziej. I nic więcej nie musisz - żadnych leków, żadnej masturbacyjnej abstynencji do końca życia. Chcesz się uszkodzić? A jak Ci sperma pod ciśnieniem uderzy do głowy? A jak znajdziesz kiedyś jakąś kobietę, z którą będziesz chciał uprawiać seks, ale nie będziesz mógł (bo w głowie będzie pojawiało się wciąż poczucie winy) - wtedy dopiero zaczną się problemy!
Po prostu można się onanizować i można ćpać, ale nie w chwili, gdy mamy problem.
Już samo to prowadzi właśnie do uzależnienia od onanizowania się, a co cięższe i za tym idzie - do dyskryminacji duchowej - w końcu psychoduchowej autodestrukcji. Bardzo podobnie jak oglądanie filmów porno itp. Co do PSSD - zgadzam się.
gynoid pisze:Dlatego Ci radziłam - onanizuj się dalej, a nie inwestuj w chemię, która Ci szkodzi.
Jeśli przeszkadza Ci Twój onanizm to może zwróć się ku medytacji, jodze i powoli ograniczaj stosunki seksualne z samym sobą. Ci cali buddyści chyba też rezygnują z seksu, bo cośtam. Bo chcą się wyrwać z Samsary, bo życie jest złe i bez sensu dawać nowe życie.
Na pewno nie masturbuj się w celu rozładowania stresu itp. To najprostsza droga do uzależnienia w przypadku absolutnie wszystkiego - jedną z cech osób uzależnionych jest nieumiejętność radzenia sobie z problemami i tzw. nałogowe kontrolowanie uczuć - czyli masz problem - ćpasz, uprawiasz seks/samogwałt, grasz w gry komputerowe itp., zamiast ten problem rozwiązać.
SSRI mogą wywołać u Ciebie PSSD (poczytaj o tym), a wypieranie własnej seksualności też nie prowadzi do niczego dobrego. Znam przypadek dziewczyny, która po pewnym zdarzeniu chyba bardzo próbowała się zrazić do seksu i swojej seksualności i potem miała spore problemy z przywróceniem jej.
Wybierz:
1. chcesz być uszkodzony przez antydepresanty, z niskim libido (ewentualnie niesprawny seksualnie),
2. chcesz do końca życia być niedojrzałym gamoniem, który po spięciu z jakimkolwiek urzędnikiem krzyczy a potem idzie do domu walić konia przez łzy,
3. chcesz w końcu dojrzeć i nauczyć się rozwiązywać własne problemy?
PSSD mam od kilku ładnych latek (w wieku 17-18 lat nitrazepam przez 4 miechy plus kilkanaście lat rolki).
BW zostało mi do dziś.
Obecnie mam 39 lat, jestem nadal na rolkach na już 5 z kolei samowolnym odstawianiu (żaden lekarz detox nie pomógł mi). Trafiłem na konkretny materiał: http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha01.htm
Morał ? Strzec swoje Dziecko bardziej niż własne oko w głowie, chronić swe Dziecko jak serce jest chronione przez ciało.
Trzymać się z daleka od chwastów (chemii).
zrytyłeb pisze:sleepy_draqos można z tego bagna wyjść tylko trzeba po pierwsze szczerze tego chcieć a po drugie mieć silną wolę by z tym walczyć-u mnie np.nie sprawdziła się absolutna abstynencja,człowiek po pewnym czasie wpadnie i zaczyna nadrabiać "stracony czas" robiąc to po 5 razy dziennie.Mam to juz jakis czas temu za sobą.U mnie sprawdziła się metoda małych kroków -za każdym razem musiałem zwiększać sobie dni abstynencyjne tak by być czystym jak najdłużej,pustke po nałogu należy wypełnić czymś pożytecznym-sport,nauka,praca itp. gdy się tego nie zrobi prawie na pewno znów się człowiek zapętli w tym nałogu.Nie należy robić także dramatu gdy się "wpadnie"-warto ją potraktować jako lekcje na przyszłość.
W moim przypadku podjąłem się po raz 5-ty odstawienia rolek (dostęne tylko 5mg 1 tab.) wg: http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha01.htm
Mija drugi miesiąc i niestety utrzymuję 2 x 3 (2x dziennie)
Zacząłem od 2 x 4. Przed przystąpieniem do odstawiania brałem do ok. 10 - 20 dziennie bez żadnego effektu oczywiśćie, poza ubocznymi :old: :-D
Ważne, by wiedzieć że jesteś zwyciężcą. Z góry. Bez tego podejścia - zamknięy krąg.
pozZDRR!!!
zrytyłeb pisze:Ważne jest to aby demon (jest nim jakakolwiek ludzka słabość-m.in.nałóg) nie rządził nami jak chce tylko abyśmy my mieli nad nim kontrole;musimy go trzymać na jak najkrótszej smyczy,on nigdy nie zniknie,zawsze będą jakieś zgubne pokusy które będą nas chciały sprowadzić na manowce,ale póki mamy kontrole nad tą smyczą,póki nią dowodzimy dopóty przywiązany doń demon będzie pod naszą kontrolą.
Siłą człowieka jest umiejętność panowania nad jego słabościami!
Pozdrawiam
Mądrze prawisz.
Dodałbym tylko: "7 Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. 8 Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. - Ewangelia wg św. Mateusza 7 :-) "
Autor tematu jest według mnie idiotą, jak ktoś sądzi, że trzymanie się z daleka od leczenia jest mądre to jest po prostu błędem ewolucji i selekcja naturalna niedługo wyrzuci jego błędne geny z gatunku. Proste
Masturbacja nie jest zła jest po prostu cholernie szkodliwa, to gówno strasznie wymęcza organizm wbrew pozorom, hormony itd. szlag trafia sprawdzone empirycznie.
Ja się dziwię, dlaczego ten temat jeszcze wisi na forum. Jest potencjalnie szkodliwy dla ludzi leczących się farmakologicznie, ludzie wypowiadający się tutaj bez jakiejkolwiek wiedzy w zakresie psychologii stanowią zagrożenie dla osób podatnych na pseudonaukowe bzdury. A zaczął to wszystko jeden wariat, prawdopodobnie po kwasie. Ręce opadają. Wiem, że jesteśmy wszyscy na forum dla ćpunów, ale KURWA bez przesady.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/e/ef638915-b282-4e0e-9842-8566327480c3/suda.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250813%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250813T194202Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=db6a17651d1db3950ed0669645dd2614f91efb677f83654dd219bb9f1a39e84f)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sadodlomlotek_0.jpg)
Farmaceuta skazany na 2 lata więzienia za nieumyślne doprowadzenie do śmierci
Sąd Najwyższy rozpatrywał niedawno wniosek o kasację wyroku, jaki wydano w sprawie farmaceuty, który miał nieumyślnie doprowadzić do śmierci kobiety. Z akt sprawy wynika, że wsypał zmarłej narkotyk do napoju, co doprowadziło do jej śmierci. Farmaceutę skazano na 2 lata pozbawienia wolności.