Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
To latanie po mieście i ta niepewność to lepsze?
Ja wybrałem buprę (byłem na niej 4 miesiące) i to była najlepsza decyzja w moim ćpuńskim życiu. - od roku z hakiem jestem już clean
Zycie zaczeło sie układac. W Monarze wyprali mi mózg ze metadon to samo zło. Długo czasu mineło zanim sie z nim pogodziłam, pomogły mi roczne terapie grupowe. Dzieki metadonowi wiode normalne zycie od niemal 10 lat.
Ostatnia nieudana próba zejscia utwierdziła mnie w przekonaniu, ze dobrze jest jak jest. Praca, wychowywanie córeczki - radość życia!
Gdy przypomne sobie kombinowanie, wieczny bałagan zyciowy - spierdoliłam sobie kilka lat młodości, na pewno trzy lata studiów - ucieczką w świat brązu.
Czy istnieje skala uzaleznień? Czy nie lepiej pić dzienna dawke metadonu i normalnie żyć???? Niż polegac np. na brownie, az przyjdzie czas na skreta? Az zaczna sie problemy? Dziś modniejsze sa syntetyczne drugs, ale i na nie przyjdzie czas, bo juz planuja jakies ustawy, a wiec kupno bedzie utrudnione i na pewno nie na legalu w necie.
Do syropu nie dobieram clonów, rolek, baclofenu, nie pije alko, a
ponoć normalną rzecza jest dobieranie prochów do metadonu.
U mnie pojawiaja się czasem ....nieszczesne ketony... Jednak rzadko i walcze z pokusami.
Czy ktos ma podobny problem?
Ponoć normalną rzecza jest dobieranie prochów do metadonu.
1. Nie musisz się starać tak mocno jakbyś musiała będąc trzeźwą. A to rozleniwia.
2. Nie musisz się radykalnie zmieniać więc stare nawyki pozostają osłabiając wolę i motywację do pozytywnych zmian.
3. Masz komfort zaćpania - możesz sobie pofolgować parę dni z mocnymi opio i nie obawiać się tak skręta. Możesz napierdalać stymulanty - syrop pomoże wyleczyć zwałę.
4. Nie masz głodów na opiaty ale nadal masz tą pustkę, więc ciśnienie na zarzucenie czegokolwiek innego byle tą pustke zapełnić jest spore.
Nic w tym dziwnego że bierzesz ketony (czy często czy rzadko to już pomniejsza kwestia), nie chcę pisać że metadon to pójście na łatwiznę bo tak nie jest i też to wymaga jakiegoś wysiłku ale żeby wyjsć zupełnie z narko to po prostu za mało.
Substytucja przypomina rzucenie deski komuś kto tonie w bagnie. Jak sie jej mocno uchwyci to bez wysiłku utrzymuje głowę nad powierzchnią. Ale nadal w tym bagnie tkwi. Żeby móc z niego wyjść musiałby puścic tą deskę i próbować jakoś się wydostać na brzeg, nie da się tego zrobić cały czas kurczowo ją ściskając. A prędzej czy później bagno i tak go może wciagnąć nawet z tą deską.
Kto jest w lepszym położeniu: osoba która ćpa przez 2,3,4 lata i co pół roku ląduje na detoksie, może jakiś ośrodek i tak w kółko
czy może osoba która jest 4 lata na programie i żyje normalnie?
Właśnie to uzyskanie "normalnego życia" daje siłę żeby zejść z syropu moim zdaniem. No chyba że ktoś cały czas obraca się w towarzystwie osób biorących i jest "rodzynkiem" wśród nich który nie bierze ale nadal nic nie robi tylko tkwi wśród ludzi biorących. Jak się odetnie i pójdzie normalną drogą w końcu, taką jak powiedzmy "normalni ludzie" to wtedy można powiedzieć że wykorzystał szanse na programie.
Niestety większość ludzi co jest na programie to całe dnie spędzają w okolicach punktu, w towarzystwie cały czas tym samym. Przyjść po dawkę, potem ze znajomymi na browarek bo fajnie działa z syropem, potem stanie po parę godzin między blokami i na ławeczce. Zero przywilejów. A jak już dostaną to szybko tracą albo syrop ląduje u kogoś innego bo dał parę złoty. Które można dołożyć do renty którą dostają za swoje lata spędzone na ćpaniu.
Każdy ma inna motywację wchodząc na program. No ale tak jest ze wszystkim.
Na koniec myślę że koleżanka Julietta jest świetnym przykładem jak można dobrze wykorzystać bycie na programie. Widać postęp i ogromne zmiany. Doskonały przykład.
A nie wejście na program i nagle STOP. Jest fajnie bo nie biorę ale nic nie robię nadal.
I dobrze Blu pisze, że metadon daje komfort ćpania. 3 dni odstawki - można walnąć hel czy majkę bo skręta nie będzie. Stymulanty się dobrze ćpa na metadonie, bo nie ma zwały. Ja na metadonie się w ketony wjebałem i było "ok", a jak biorę ketony bez opio w tle, to mój stan jest krytyczny już po niewielkiej dawce (paranoje, napierdalające serce).
Blu pisze: (...)
1. Nie musisz się starać tak mocno jakbyś musiała będąc trzeźwą. A to rozleniwia.
Blu pisze: (...)
Nie musisz się radykalnie zmieniać więc stare nawyki pozostają osłabiając wolę i motywację do pozytywnych zmian.
Blu pisze: (...)
3. Masz komfort zaćpania - możesz sobie pofolgować parę dni z mocnymi opio i nie obawiać się tak skręta. Możesz napierdalać stymulanty - syrop pomoże wyleczyć zwałę.
Blu pisze: (...)
4. Nie masz głodów na opiaty ale nadal masz tą pustkę, więc ciśnienie na zarzucenie czegokolwiek innego byle tą pustke zapełnić jest spore.
Blu pisze: (...)
Substytucja przypomina rzucenie deski komuś kto tonie w bagnie. Jak sie jej mocno uchwyci to bez wysiłku utrzymuje głowę nad powierzchnią. Ale nadal w tym bagnie tkwi. Żeby móc z niego wyjść musiałby puścic tą deskę i próbować jakoś się wydostać na brzeg, nie da się tego zrobić cały czas kurczowo ją ściskając. A prędzej czy później bagno i tak go może wciagnąć nawet z tą deską.
Teraz mam normalne zycie, jak kazdy kto pije lub nie pije metadonu.
Życie na metadonie daje niejako "normalność". Nie chodze najebana, nie narciarzuje, nie miewam skretów. A to co wymieniłam, jest życiowym bagnem.
Także Blu - całkowicie sie z Toba nie zgadzam.
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
