madziulaldz pisze:A o jakim terapeucie z męckiej mówisz?
Ciezko bylo i conajmniej 1,5 miecha czulem odstawienne objawy klona, ale warto bylo. Da sie widac, bez zadnego osrodka, detoksu ani pomocy obcych poza rodzina, trzeba jednak zdac sobie sprawe jak nic nie warta szmata bez szacunku sie bylo i ile krzywdy zrobilo sie innym i glownie sobie, ale powiedziec sobie-
"owszem robilem zle rzeczy i niszczylem ludzi fizycznie i psychicznie, ale nie chce i nie bede juz tego robil".
Docenic to, ze ma sie rodzine najblizsza ktora zawsze ci pomoze, to ze ma sie co zjesc i gdzie spac, ogolnie najprostsze sprawy na poczatku ciesza jak sie zda sobie sprawe jak wiele tak naprawde mamy w zyciu nie doceniajac wczesniej tego. Trzeba zdac sobie sprawe, ze wiele osob tego nie ma, czesto mimo ze nie pija i nie cpaja. Majac prawie wszystko bez sensu byc cpajaca szmata nie umiejaca zadbac o najblizszych, a zwykle nawet i siebie.
Kolejna sprawa to docenic zycie, ktore tyle razy mozna bylo stracic. Dopiero jak zdalem sobie sprawe ile razy powinienem nie zyc to stwierdzam, ze mam ogromne szczescie w zyciu, ktore zrozumialem jak super ono jest :-) . Wiele osob umiera nie pijac ani nie cpajac dostajac zapasci czy ataku serca raz i nie z wlasnej woli, wiekszosc cpunow powinno nie zyc na wlasne zyczenie- jak i ja, ale zyje- z czego sie dzis ogromnie ciesza :-), 100 razy powinienem nie zyc majac zapasc czy inna sytuacje zagazajacazyciu do tego powodujac wzzystko na wlasne zyczenie a zyje. Inni tego szczescia niestety nie mieli. Tez myslalem, ze moje zycie juz sie skonczylo, majac 29 lat czuje sie jak stary dziad wmawiajac sobie, ze nic nie osiagne, ze tyle razy probowalem i nic, myslalem ze samo to spadnie na mnie nic nie robiac ;-) . Zycie nie konczy sie w wieku 25-30 lat trzeba pamietac. Ja zyje i wiem, ze to ze zyje to nie przypadek, ze przezylem tyle czesto prawie nie zyjac, ale zawsze ktos mnie ratowal, mimo ze przezyc nie powinienem. Wiekszosc niestety nie przezyje trzeba sobie zdac sprawe lub bedzie kalekami dostajac np. wyleweu. Zrozumialem, ze mam jakis cel w zyciu skoro jestem zdrowy po tylu latach takiego ostrego brania i ze jest sens w tym co sie robi w zyciu odczuwajac emocje- zarowno pozytywne jak i negatywne i idac z problemami przez zycie, ogolnie fajnie jest :-) . Przede wszystkim zmiana myslenia z:
nie dam rady nic nie ma sensu, nic mi sie nie chce, wszystko jest bez sensu
na:
dam rade, nie jestem miekkim siurem/cieplymi kluchami tylko mezczyzna/kobieta, nie chce mi sie moze, ale zrobie to, to i to na sile na poczatku (nie wolno odkladac spraw, ktore mamy zrobic, bo wtedy problemy sie nawarstwiaja i cpamy, wszystko staramy sie robic na biezaco! staramy sie pokazujac, ze mamy jaja, jak sie nie uda to wiemy chociaz, ze probowalismy), zycie jest zajebiste, mam bliskich, mam co zjesc i gdzie spac, jestem zdrowy. Inni nie maja tyle szczescie, bede robil wszystko zeby miec wiecej, choc i tak mam wiele.
Z takim mysleniem da rade sie zmienic , tylko zeby zmienic myslenie trzeba zmienic wszystko w zyciu, przede wszystkim odczuwac emocje, bo to one czynia nas ludzmi.
Mi sie udalo bez osrodka mimo 11 lat brania dozylnie twardych opio i ketonow i benzo przez wiele lat i stwierdzam, zejak sie chce to wszystko sie da zo bic, jak sie nie chce to zaden osodek nam nie pomoze, nawet jak go skonczymy to predzej czy pozniej wiekszosc wraca do cpania. I umiera lub siedzi, w najleoszym wypadku stacza sie dlugie lata. Co to za zycie?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/emblemat-kpp-gniezno.jpg)
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze
Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.