Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
pytanie: what went wrong? podobnież biodostępność przy tej drodze podania jest ok. pięciokrotnie wyższa, niż po przełknięciu, natomiast obiekt eksperymentu nie poczuł zupełnie nic...
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
Po pierwsze - Zawsze, gdy brałam DHC miałam na tyle podniesioną tolerancję, że zaczynało mnie klepać przynajmniej od 10 tabletek 120mg oralnie - w górę. Nawet, jeżeli jest to wynikiem niskiej biodostępności podawania w ten sposób, to i tak jakoś nigdy nie miałam ochoty przygotowywać (nadal) całkiem sporej ilości mg DHC do podania dożylnego. Poza tym nie wiem jak u innych, ale DHC wywołuje u mnie ogromną reakcję histaminową i nawet nie chcę się dowiadywać czy w ogóle dałabym radę przeżyć, podając to po kablach.
Po drugie - DHC to był zapychacz, gdy nie było dostępu do czegoś innego; przy okazji pełnił też rolę swego rodzaju wakacji od podawania dożylnego. Teraz już bym DHC nie tknęła, chyba się starzeję - ale uważam, że działa fatalnie. Coraz bardziej zaczyna mi przypominać beznadziejny, zwarzywiały stan potramadolowy.
Nie wiem dr...k, może Ty podałeś za małą dawkę w stosunku do swojej tolerancji na opiaty (czy tam ktokolwiek kto był obiektem testowym - analogicznie)?
A może... DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH? :cheesy:
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
So as the shots sing out like a piper, everyones scared of the neighbourhood sniper!
czarny3211 pisze:No to wcale takiej duzej tolerki nie masz , przez 9 dni to by u mnie poszło 9g heroiny .
P.S. Na zbicie skręta nie raz mi się zdarzało wypić 100ml metki i ledwo to działało, tak samo nie raz zużywałem w ciągu dnia cały przerobiony 100mcg/h plaster fentanylu i dopiero to mnie zaspokajało.
Tęsknię jednak za dobrą H, bo czasem drażni mnie fizyczna strona działania morfiny (zbyt intensywna), chciałabym czegoś miękkiego i pluszowego, po czym człowiek rozpływa się jak toffi. Nie jest szczególnie przyjemne napalić się na H i potem z rozczarowania być zmuszonym dorzucać M. Generalnie wolę fazę morfinową, jednak ciągi na H mają w sobie pewną wartość dodaną: obojętność - psychopatyczną wobec otoczenia i zarazem ciepłą względem samego siebie - której po M nie zaznaję. M otwiera mnie na kontakty z ludźmi (przynajmniej do momentu gdy jestem już permanentnie przygaszona po entym miesiącu ciągu), H czyni mnie samowystarczalną (po zaspokojeniu nałogu oczywiście). Patrz na te oczy bez wyrazu.
A wracając do tematu: po M znacznie później pojawia się skręt - kolejny punkt dla aptecznego opiaciku.
leiche pisze: Tęsknię jednak za dobrą H, bo czasem drażni mnie fizyczna strona działania morfiny (zbyt intensywna), chciałabym czegoś miękkiego i pluszowego, po czym człowiek rozpływa się jak toffi. Nie jest szczególnie przyjemne napalić się na H i potem z rozczarowania być zmuszonym dorzucać M. Generalnie wolę fazę morfinową, jednak ciągi na H mają w sobie pewną wartość dodaną: obojętność - psychopatyczną wobec otoczenia i zarazem ciepłą względem samego siebie - której po M nie zaznaję. M otwiera mnie na kontakty z ludźmi (przynajmniej do momentu gdy jestem już permanentnie przygaszona po entym miesiącu ciągu), H czyni mnie samowystarczalną (po zaspokojeniu nałogu oczywiście). Patrz na te oczy bez wyrazu.
A wracając do tematu: po M znacznie później pojawia się skręt - kolejny punkt dla aptecznego opiaciku.
dlatego własnie zawsze wolałem syntetyki. nawet czysta, biała hera, gdzie wjazd jest ledwo wyczuwalny, jakoś od razu przestała mi "leżeć" jak spróbowałem czegos totalnie "sztucznego" jak to nazwali moi kumple heroinisci-"plastiku".
właśnie syntetyki. oczywiście nie wszystkie, mają tę fizyczność zredukowaną praktycznie do zera. jak ich nie znałem, to hera była the best. natomiast nie znam większego zobojętniacza niż fent. to już nawet nie obojętność tylko wyizolownie i alienacja. jak jest opcja Ty i on, nic wiecej się nie liczy, niczego i nikogo nie trzeba. obrazowo ujmę tak:" oxan, za chwilę nastapi koniec swiata, umrzesz za parę sekund". w najlepszym wypadku odpowiedź byłaby "ktoś coś mówił w ogóle" albo by wcale nie było żadnej. zero reakcji. bo po co.
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4
Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
