Chcę tak naprawdę tylko porady w swojej kwestii. Moja historia pokrótce wygląda tak...
Paliłem zioło w liceum, kilka razy. Było fajnie, ale nie wkręciłem się w to. Kilka lat temu na sylwestra koleżanka skołowała kilka gietów palenia. Wtedy załapałem bakcyla. Kilka miesięcy później odwiedziłem stacjonarne dopalacze i kupiłem jakąś maczankę. Była dobra... Wylądowałem na hypie... :-| Od tego czasu moje życie bardzo się zmieniło. Postronny obserwator by tego nie zauważył, bo wciąż mam dziewczynę, niby ciągnę szkołę, mam w miarę stały dochód itp. ale moje priorytety od paru lat kręcą się wokół ćpania.
Miałem nieprzyjemny epizod niedawno, nie ma o czym mówić, ale tylko nadmienię, że znajduję się na zakręcie życiowym.
Najgorszym problemem jest to niedopuszczanie do siebie swojego własnego obrazu klęski. Ostatnio pod wpływem pewnej substancji, co do której boję się, że wpadam w kolejny ciąg, zacząłem mieć "chore wkręty", które ukazały mi samego siebie jako zarośniętego, słuchającego dziwnej muzyki, czytającego książki o ćpaniu, spędzającego godziny na hypie, latającego codziennie do apteki po opio ćpuna, który ryzykuje szcześciem swoim i swoich bliskich, żeby tylko wkręcić się jeszcze bardziej. Najgorsze jest to, że to wszystko prawda.
Ze wszystkim zawsze wyglądało to tak, że wkręcałem się coraz bardziej, ale wciąż we własnej głowie nie należałem do tego grona uzależnionych. Ludzie w ciągu 24/7 na GBL to byli inni ludzie niż ja, choć niczym się nie różnili. Opio też zaczęło sobie wchodzić tylnymi drzwiami, ale to przecież "tylko zabawa, w każdej chwili mogę przestać". Tylko że z dnia na dzień, wydłuża się okres ciągu. A ja nie mogę go przerwać.
Najgorsze jest to, że nie mogę szukać pomocy u najbliższych, bo wyrobiłem sobie u nich opinie "piewcy nowej wiary", który jest wielce rozeznany, i gardzi etanolem, a gloryfikuje "lepsze i lżejsze, niepoznane substancje psychoaktywne", który nie stawia twardej, sztucznej granicy pomiędzy alkoholem a narkotykami, bo to tylko ułuda stworzona po to, by omamić społeczeństwo. Jest w tym coś, bo przez ostatnie pół roku byłem w ciągu alkoholowym (pół litra dziennie). Ale teraz nie mogę się tak po prostu przyznać, że moje kochane narkotyki zrobiły ze mnie wraka.
Gdzie szukać pomocy?
EDIT: grono moich znajomych poważnie zaczęło się o mnie martwić, gdy zobaczyli, że bawię się antkiem. Dostałem od jednego z kumpli numer do monaru, ale czy to dobre wyjście?
Proszę o poważne i rzeczowe odpowiedzi, a nie najazdy.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
To kwestia charakteru, a raczej siły charakteru. Jeśli ktoś jest słaby, zlękniony i podatny na smutek i depresje, to zaakceptowanie myśli, że stracił kontrolę, może być tragiczne w skutkach. Nie wiem jaki jest Wawa, ale tak to wygląda w ogólnym rozrachunku. Chociaż nie twierdzę, że brnąć w takie myślenie, że jednak nie stracił jeszcze kontroli, może skutecznie blokować detoks, odstawianie i chęć rzucenia tego wszystkiego zła.
jako zarośniętego, słuchającego dziwnej muzyki, czytającego książki o ćpaniu, spędzającego godziny na hypie, latającego codziennie do apteki po opio ćpuna, który ryzykuje szcześciem swoim i swoich bliskich, żeby tylko wkręcić się jeszcze bardziej
Gdzie szukać pomocy?
Cokolwiek postanowisz - powodzenia, Bracie. Dasz radę! :)
pamietam półtora roku temu Cię z działu magiczny ogród ,gdzie tylko my udzielaliśmy się wraz z pindyjskim i moze jeszcze dwiema osobami
paliłeś Maconhe Brava, Serdecznika Syberyjskiego , piłeś Ilex czyli te wszystkie lajtowe ziółka jak ja wtedy ,wczesniej paliłes maczanki z dopalaczy parę miesiecy który miałes za kompletny syf podobnie jak ja :-)
po tym wpadłęś jakos w DXM GBL ale jak skonczyłeś az na antku :-(
co będize ze mną ja też mówiłem anty chemia popirałem delegalizacje kolejnych substancji itd tylko magiczny ogród taki słaby po ustawie z 2009
ale ja teraz kanna ale bardzo zradko nie siedze w domu i pale tylko np jak pojade za miasto ,DXM w sumie zastąpiło kanna też jak pojadę na miasto,ogólnie interesuje sie psychodelikami ,najbardziej psychodelicznymi fenkami gdyz maja także efekty empatogenne
ale jestem zdania nigdy Amfetamin (poza mdxx,apxx) beta ketonów ,opioidów itd ,kusił mnie GBL ale jednak nie
ale czy jednka skończe gorzej ,jak patrzec w przypadku wawaendrju on nie zaczął od mj w pewien sposób tylko od innych ziół z MO a skończył na Antku czy lekkie narkotyki rzeczywiście przepustką do twardych
Ja na szczęśnie zaczęłam i kończę mj.
Były różne ścierwa po drodze. Nie brnęłam.
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/budynek-prokuratury-rejonowej-w-szczecinie.jpg)
Szczeciński lekarz pomagał nielegalnie zdobywać opioidy. Jest akt oskarżenia
Jerzy B. stanie przed sądem za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Pewien szczecinianin dzięki takiemu zaświadczeniu odzyskał znaczne ilości leku opioidowego, który wcześniej podczas przeszukania zabezpieczyła policja.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.