TALK - Rozmowy [H]

[ETF]

Na mnie nigdy zolpi nie zadziałał tak żebym miała jakąkolwiek fazę. Może jestem na to odporna, albo zwyczajnie nie u każdego występują działania ''niepożądane''.

[Schizool]

Ależ ja testowałem zolpi jako substancję nasenną na początku - ładowałem dychę i w kimono = nie dało się spać. Potem 20mg i to samo. Następnie 30mg i tu już zasnąć nie można było z powodu ogarniającej człowieka pozytywnej psychodeli. Potem dałem sobie spokój z marnowaniem substancji i najwięcej doszedłem do 60mg na raz w klamę co spowodowało świetne zaburzenie percepcji, wydawało mi się, że jestem w zupełnie innym miejscu. Teraz, po powiedzmy 30 próbach na przestrzeni dwóch lat, ładuję sobie max 40mg i to oralnie co daje brak wizuali ale zaburzenia postrzegania rzeczywistości mam nadal. Nie mniej jednak najpiękniejsza była moja drugi bądź trzecia faza a następne to już tylko odcinanie kuponów.

[Schizool]

Kurcze ostatnio trochę bardziej bawię się z zolpidemem i odkryłem (?) jego złą twarz. Otóż po pierwsze nie mogę dobrać optymalnej dawki a po drugie zawsze gubię większość klatek i na drugi dzień prawie nic nie pamiętam (całe szczęście nie odpierdalam). Nie wydaje mi się, żebym tak miał w przeszłości. Jeszcze niedawno 50mg+pridinol na wizuale dawały mocne ale pamiętliwe fazy. Teraz nawet 30mg na czysto to praktycznie nic z efektów a na drugi dzień dziura w pamięci - pomagają jedynie notatki robione w odtwarzaczu dla zapamiętania. A Wy jak wolicie - słabo, ale fajnie, czy mocno ale lepiej? ;)

[dacmubanana]

@Schizool A długo bierzesz ten zolpi, bo jak czytam to forum to chyba już od jakiegoś czasu, więc efekty że tak to nazwę "psychodeliczne" powinny już zniknąć. Niedługo niestety pozostanie tylko działanie nasenne i ewentualne dziury w pamięci (przy dużych dawkach).

[Schizool]

No zolpi już biorę jakiś czas tak więc faktycznie działanie ściśle psychodeliczne się wyłączyło w moim przypadku bo ostatnio jest z tym lipa. Trochę jestem zaskoczony szybkością nabycia tolerki bo owszem, biorę od dawna (jakieś 5 lat) ale dosyć rzadko, bywały przerwy kilku miesięczne. Obecnie bardziej się rozczarowałem niż cieszyłem, choć jeszcze niedawno miałem piękną banię (po 50mg+25mg pridinolu) gdy wydawało mi się, iż jestem w zupełnie innym miejscu, a z nieba spływały na mnie co rusz wielkie wizuale.

[Nightmare240493]

Siema, przepraszam że przerwę, ale mam takie smutne dla mnie pytanie: otóż ostatnim razem po 20 mg miałem tylko jakieś proste iluzje, typu wyginanie się przedmiotów, albo falowanie obrazu, ale żadnych halucynacji (ważę 60 kg, czyli dawka spora). Dlaczego tak jest? Mam próbować z większymi ilościami czy po prostu porzucić nadzieję?

[Schizool]

Jeśli bierzesz to dopiero od niedawna to zwiększ dawkę - 20mg to trochę za mało by mieć jakieś haluny. Jeśli jednak bawisz się z zolpi dłużej to muszę Ciebie rozczarować - tolerka na psychodeliczne działanie skacze błyskawicznie. Ja tak naprawdę to zaczynałem od 30-40mg i teraz tego strasznie żałuję bo spieprzyłem sobie przyjemność.

[Nightmare240493]

Nie, z Zolpidemem miałem dwa kontakty: jeden dokładnie 26 kwietnia, drugi - chyba 6 października, czyli tolerka mnie nie dotyczy. To ile mam wziąść żeby mieć te halucynacje? 50 mg? 60 mg?

[dacmubanana]

Bo ja wiem czy powinieneś się tak napalać na te halucynacje? Każdy organizm reaguje ciut inaczej, u mnie na przykład haloony były rzadkością, za to było wspaniałe uczucie ogłupienia, problemy z wykonaniem nawet najprostszych czynności (to naprawdę fajne uczucie kiedy np: zawiązanie butów staje się wyzwaniem) i to, że ogólnie wszystko w dupie miałem. do tego na początku wystarcza 10 mg. I może tak wygląda twoja faza i żadnych haloonów nie będziesz miał. A 60 mg w twoim przypadku to pewny urwany film. Może spróbuj z czymś zmixowac jak Ci tak na tych haloonach zależy.

[duldidaj]

Tak się zastanawiam czy Zolpidem nie jest czasem używany jako tzw. "głupi jaś", i w ogóle czy to jest zawsze ta sama substancja czy mają kilka różnych, które stosują jako "głupiego jasia", hmmm.