Próbowałeś tego?
Głównie chodzi mi o susz z apteki.
Próba którą opisałem była jedyną w trakcie, której cośtam podziałało. Potem był test z wywarem ze stu gram suszu glistnika i absolutnie nic, drugi z jedzeniem 10 korzeni sporych roślin i też nic. Zaczynam się zastanawiać czy pierwszy efekt nie był jedynie wielkim placebo, albo czy też glistnik działa dopiero połączony z alkoholem.
W wątku zaś siedzę bo od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem nazbierania mleczka przynajmniej ze 100 roślin, i czekam, na jakiś mądry post w stylu " kurwa ludzie 8 godzin zbierałem mleczko, ale warto bo to naprawdę działa ! ", który w ogólnym zamyśle zmotywuje mnie do działania. Szczerze mówiąc, strasznie dużo pierdolenia z tym mleczkiem i mimo, że właśnie ono powinno być najmocniejsze, zwyczajnie nie chce mi się zaczynać nacinania dopóki ktoś nie napisze o tym czegoś sensownego
Nie doczekam się, więc specjalnie dla Ciebie ( poza tym trochę dla fazy :-) i dla nauki ) za 3 dni wrzucę 300-450mg kody i wywar z dwudziestu korzeni. Zobaczymy
Zrobiłem to nieco później niż miałem w planach, i przebieg doświadczenia także był inny, ale do rzeczy.
Zjadłem 3 opakowania thiocodinu, jednocześnie tworząc wywar z 50 gramów suszonego glistnika (dobra to nie korzeń ale jednak ta sama roślina ) zakupionego w sklepie ze zdrową żywnością ( :nuts: ).
Taka dawka kodeiny jest dla mnie normalną, tolerancji ze względu na rzadkie eksperymenty nigdy nie stwierdzono - nie wiem czy to ważne, ale jeśli ktoś jest ciekaw ... Wywar wyszedł barwy ciemnobrązowej, otrzymałem go nieco ponad szklankę. Zapach nie był zły, ale smak ... O k*rwa :-( Pół godziny męczyłem się z wypiciem tego cholerstwa. W moim subiektywnym odczuciu, produkt końcowy z ekstrakcji antidolu jest w smaku parę razy lepszy i powoduje mniejszą chęć na bełta. Nastał czas oczekiwania na efekty.
Pierwszą różnicą byłą reakcja histaminowa. Normalnie swędzi mnie całe ciało - tym razem czerwona i swędząca zrobiła się jedynie twarz. Największy problem miałem z powiekami - momentami zdawały się palić żywym ogniem, a nie jest to niestety miejsce, które można podrapać. Drugą sprawą był wydłużony czas ładowania i działania, powiedziałbym, że miks działał niemal 2 razy dłużej niż sama koda. Robiąc coś, czy rozmawiając z kimś nie czułem większego zmulenia, ale gdy tylko na chwilę się zawieszałem czułem momentalnie, że się rozpływam i zaraz usnę. Kolejną zmianą były czerwone oczy - po samym thio nie zaobserwowalem czegoś takiego.
Po jakimś czasie siedzenia przy kompie położyłem się i zainstalowałem sobie słuchawki. Muzyka brzmiała jak nigdy - po prostu się w niej topiłem :-) Opiatowe ciepełko się wzmogło, przechodziły mnie niezwykle przyjemne dreszcze - porównałbym to do 600 mg kody i kilku piw, które kiedys tam dopijałem. Muszę przyznać, że odczucie było cholernie dobre :-)
Finałem fazy był moment w którym usnałęm próbując odpalić na leżąco fajkę. Jeśli ktoś jest zaprawiony w obrzydliwych smakach, mogę polecić jaskółkę jako wzmacniacz do kody
edit: dużo mniejsza chęć na nikotynę niż normalnie po kodzie, ale to mógł być przypadek
wywar z 50 gramów suszonego glistnika
Po przeczytaniu Twojego opisu uczucia mam raczej mieszane, ale może kiedyś spróbuję, sami wiecie, jak to jest z opiatami i im podobnymi w działaniu - raczej trudno po opisie stwierdzić, czy na pewno nam to przypasuje. Dzięki, Fatamorgan.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/e/e98b2b69-c2c9-4e22-a4c1-2761dfabcaf0/reagan-pvp.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250818%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250818T180802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=c3c231579052ba89b82e456442d92e7a7392df4bcc947b691155dcc8b376bd90)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marihuana-i-psychodeliki-leczenie-zaburzen-odzywiania-860x484.jpg)
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania
Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.