Sort lekko brązowy, kryształy dość spore, dobrze się kruszą, nieszczególnie lepkie.
Nakreśliłem sobie ściepsztonga i cyk.
Poszło 300mg sniffem.
Nie gryzie jakoś mocno przy sniffie, pewnie kwestia przyzwyczajenia, za to poczułem mocne uderzenie w gardło, które zaraz zapiłem oshee niebieskim, typowo XD
Na wjeździe standardowo widok jakby delikatnej "mgiełki", gadatliwość, minimalne trzęsienie obrazu. Stan euforii i empatii utrzymywał się jakoś godzinkę, na zejściu byłem typowo dla mnie rozdrażniony (a jestem dysforykiem, co troche wzmaga ten stan) na co pomogłem sobie harnoldem. Aktualnie czuje się spokojnie, serce nie wali, jest po prostu tak jak było przed zajebaniem czyli w porządku.
Brak większego wjazdu na kardio, wydaje się, że normalnie zasnę jakoś wkrótce.
Na razie tyle, ale na pewno jeszcze kiedyś tu zajrzę - lubię czasem przypudrować nosek xD
Pozdrówki ze słonecznego Wrocławia.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Rano po przebudzeniu włączam telefon - 1 wiadomość od ziomka "mordo chcesz półkę za 20"? Wiadomo, że to pytanie retoryczne.
Odebrałem - sort lekko żółtawy, o mocnym zapachu chloru. Pokruszyłem, nakreśliłem, zajebałem.
Poszła całość na raz, mam szczęście bycia alergikiem więc i większe krechy nie pieką mnie szczególnie w nos.
I nareszcie doświadczyłem tego, czego mi brakowało w poprzednich sortach - dopaminowy rush i euforia.
Piosenka Feint - We won't be alone doprowadziła mnie do stanu niemalże idealnego, dopaliłem jeszcze jedno nabicie z wiadra.
Całość działania zamknęła się w ok. 1,5h.
Aktualnie mam niby zejście, ale czuję się tylko delikatnie bardziej podkurwiony, co jak pisałem wyżej jest dla mnie typowe, ponieważ jestem dysforykiem
Popijam sobie dzikiego sada czereśniowego, palę niebieskiego lucky strike i jest po prostu w porząsiu, wjazdu na kardio brak.
Póki co tyle, pozdro
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Chatbot AI Reddita „pomaga” w leczeniu bólu. Wśród rekomendacji: heroina
Reddit w pośpiechu wycofuje swojego nowego chatbota AI o nazwie „Answers” z dyskusji na tematy zdrowotne. Powód? Przeczytajcie.
Kokaina w gumie do żucia
Celnicy na lotnisku Gardermoen postanowili sprawdzić dokładniej paczkę z Peru pełną słodyczy. Jak się okazało - mieli wyczucie. W środku zamiast gum do żucia znaleźli 300 gram kokainy, czytamy w dzienniku Dagbladet.
