Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 451 • Strona 19 z 46
  • 1290 / 7 / 0
Sam nie brałem, ale uważam, że dobrą odpowiedzią, przynajmniej w części, jest ten temat:
http://talk.hyperreal.info/jakie-substa ... 31566.html

Bo wiele osób chętnie by spróbowało, ale jest jakieś "ale"
  • 178 / 1 / 0
nie wiem dlaczego heroina ale Opiaty dlatego że:

jest Ci dobrze po prostu jest Ci tak dobrze że dziwisz się co tej pory w życiu robiłeś/aś

jest to najcudowniejszy stan lekkości przyjemności SZCZĘŚCIA jakiego może doświadczyć człowiek
i to uczucie że NIE MA ZŁA, nie wrażliwość na przykre doświadczenia
  • 1615 / 28 / 0
Wielu wypowiadając się na temat odczuć związanych z heroiną mówi o ucieczce od problemów, że nie ma zła, że zabija wrażliwość, nie odczuwają przykrych doświadczeń... itd. można by powiedzieć, że heroina jest dla nich lekarstwem na ból istnienia. Ucieczką, odskocznią, sztucznym szczęściem.

Czy to jest większość? Nie wierze, że nie ma na tym forum chociażby kogoś (sądzę po wypowiedziach że nawet kilku), którzy sięgnęli po heroinę nie w celu ukojenia i ucieczki od problemów a ze zwykłej ciekawości, chęci dogadzania sobie. Mający wiele innych źródeł radości, wiodący szczęśliwe życie, nie potrzebujący od niczego uciekać i o czymkolwiek zapominać.
  • 3197 / 385 / 0
0202122 pisze:
Mający wiele innych źródeł radości, wiodący szczęśliwe życie, nie potrzebujący od niczego uciekać i o czymkolwiek zapominać.
Tacy ludzie raczej nie sięgają po narkotyki a już szczególnie po heroinę. A nawet jak z ciekawości spróbują to się nie wjebują i poprzestają na paru próbach. Zresztą każdy ma jakieś problemy, nawet nie muszą być szczególnie wielkie, jeśli ktoś twierdzi ze jego życie jest idealne w 100% i nie ma w nim żadnych negatywnych uczuć to znaczy że woli ich nie dostrzegać a nie że ich faktycznie nie ma. Zwykły stres życia codziennego od którego fajnie jest się uwolnić na parę chwil. To plus podatna, nadwrażliwa psychika już wystarczy na wyrobienie w mózgu nawyku ucieczki.

Też jest taki paradkos, że jak ktoś się wjebie fizycznie nawet mając w 100% zajebiste życie to może uciekać właśnie od tej myśli że jest ćpunem uzależnionym od hery.

Znałem kiedyś heleniarza który twierdził że ćpa wyłącznie dlatego że lubi ten haj a nie żeby uciekać od problemów ale patrząc z boku na niego i jego życie to wyglądało to wszystko na ostro popierdolone. Myślę że gość oszukiwał sam siebie że wszystko jest cacy a ćpanie "just for fun".
  • 1615 / 28 / 0
Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że wiodę szczęśliwe życie. Jestem zadowolony z pracy, życia osobistego, tego co osiągnąłem i tego co robię. Mam pasję, zainteresowania, plany na przyszłość które konsekwentnie realizuję. Nie miewam depresji, dołów ani załamań nerwowych. Zazwyczaj morda wiecznie roześmiana od ucha do uch a mimo tego lubię sięgnąć po różnego rodzaju używki. Z ciekawości, z chęci przeżycia czegoś nowego. Lubię jak się coś dzieje. Nienawidzę marazmu, stagnacji.

Poza tym nigdy nie sięgam po jakiekolwiek używki w celu zapomnienia o problemie, "utopienia smutków" albo poprawienia humoru. Narkotyki (nie lubię tego określenia, wolę "używki") są tylko dodatkiem do całości, uzupełnieniem, dodatkową atrakcją.

Żeby wjebać się w coś fizycznie, trzeba napieralać w ciągach a to już nie jest rekreacja i okazjonalne użycie.

A przykład jaki przytoczyłeś z heleniarzem, to ewidentne oszukiwanie samego siebie. Skoro patrząc z boku widzisz że czyjeś życie podporządkowane jest używkom, to chłopak po prostu popłynął.
  • 1196 / 10 / 0
0202122 próbówałeś opio (w tym heroinę)?

Jeśli jesteś zadowolony itd, nie będę przytaczał całej twojej wypowiedzi, to po co bierzesz okazjonalnie? Jako nagrodę za "dobre uczynki"? Czy np. z wieczornej nudy, chęci rozerwania się? Jeśli tak, a raczej tak wynika z twojej wypowiedzi, to na prawdę gratuluję Ci i szczerze zazdroszczę.

Jeśli masz wszystko poukładane, cacy w życiu, to IMHO najlepiej sobie od czasu do czasu sięgnąć po ziółko czy psychodelik. Przynajmniej one, nie niszczą, nie spłycają życia. Więcej - można porozmyślać, coś wyciągnąć i wykorzystać to w codziennym życiu. Na pewno heroiny, i ogólnie depresantów i tzw. "hard-drugs" społeczność nie bierze wyłącznie w celu rozrywkowym, tak jak wspomnieli poprzednicy, chcą uciec od tej nudy, szarości, negatywnych uczuć i przykrych sytuacji w codziennym życiu.

Niestety, ludzie brali, biorą i będą brać tego typu używki, a że opioidy są najlepszą odskocznią od tego życiowego marazmu i bierności, to koło się kręci...
Ostatnio zmieniony 05 marca 2012 przez Ugh, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik Ugh nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1615 / 28 / 0
Mam wszystko poukładane zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. Jestem szczęśliwy i zadowolony z życia. Nie mam na co narzekać. Praca daje mi satysfakcję, w wolnym czasie szaleje, korzystam z uroków życia, podróżuję, bawię się, odpoczywam. Nie jestem samotnikiem, lubię towarzystwo przez co mam mnóstwo znajomych.

Nie cierpię i nie cierpiałem na żaden ból istnienia, na to że życie jest szare, nudne, syfiaste, bez perspektyw. Nie miewałem depresji, dołów i temu podobnych przypadłości.

Z opio próbowałem kodeiny, która prawie nie działa, albo działa w końskich dawkach. I raz białą H wciągałem będąc najebanym, spalonym i nawiciąganym koksem. Wszelkie próby z tymi substancjami były podjęte z czystej ciekawości. W celu sprawdzenia, o co tyle szumu i co w tych substancjach takiego fajnego że tyle ludzi się nimi zachwyca i płynie z uzależnieniem.

Nie potrzebuje narkotyków żeby żyć, jakoś przetrwać w tym "brutalnym, szarym, beznadziejnym świecie". Dragi to tylko dodatek. Kiedyś jak każdy młody narwaniec szalałem po baletach napizgany. A teraz pale sobie ziółko okazjonalnie jak mnie najdzie ochota. Jak gdzieś baluje z ekipą albo wyskoczę do klubu to koksu przypierdole od czasu do czasu. Rzadziej MDMA, jak jest ku temu okazja. Piwka sobie spijam praktycznie codziennie wieczorem (chociaż jedno). Może to i nałóg ale nie przeszkadza mi on.

Jestem zadowolony z życia. Mówi się, że zawsze może być lepiej. Fakt, może, ale to co jest mi wystarcza.

Wspominasz o tym, że jeśli tak jest to mi zazdrościsz. Nie ma czego zazdrościć, każdy jest kowalem swojego losu i jeżeli obecne życie tobie nie odpowiada, to weź się w garść i zmień coś na lepsze. Na zmiany nigdy nie jest za późno.
  • 3197 / 385 / 0
0202122 pisze:
Nie ma czego zazdrościć, każdy jest kowalem swojego losu i jeżeli obecne życie tobie nie odpowiada, to weź się w garść i zmień coś na lepsze. Na zmiany nigdy nie jest za późno.
Myślę że inni mogą pozazdrościć ci tego że w to wierzysz bo to wbrew pozorom nie jest proste a daje siłę i motywację do ulepszania swojego życia.

Cóż z twoim podejściem opiaty ci raczej nie podpasują i twoje w tym szczęście. Ich moc leży w tym że oferują "łatwą ucieczkę", dla kogoś kto jej nie szuka będą mało atrakcyjne. Sam piszesz że wolisz dragi nakręcające dobrą zabawę, typowo imprezowe jak koks czy MDMA.
  • 3901 / 563 / 0
Mnie tez wpienia to ciagle gadanie o problemach. Tak jakby kazdy tutaj mial przepierdolone zycie, matka alkoholiczka, zycie w familoku i 0 przyjaciol. A tak chyba nie jest, w ankiecie ktora kiedys się tutaj pojawila wiele osob zadeklarowalo, ze zazylo ze zwyklej ciekawosci.

Sczegolnie bawi mnie to w przypadku kodeiny. koda daje sporo przyjemnosci, ale zeby mowic tu o jakiejs odskoczni i zapomnieniu o problemach? Osoba pod wplywem kodeiny ma klarowne mysli i nie traci pamieci za pstryknieciem palca.
Kiedy mialem jakis problem i wzialem kodeinę nie rozplynął się on nagle w powietrzu. Na pewno latwiej mysli się o problemach pod wplywem, ale zeby zapominac cokolwiek to raczej nie..

Ja mialem zajebiste zycie i wziąłem kodeinę z czystej ciekawości. Wszystie problemy pojawily się dopiero, gdy zaczalem naduzywac opiatow.
  • 1615 / 28 / 0
Wierzę, że to co mamy, co osiągnęliśmy kim jesteśmy zależy od nas. Jeżeli coś się nie udaje, to znaczy że za mało się staramy. Jednemu przyjdzie coś szybciej a innemu później. Grunt to być upartym i konsekwentnie dążyć do celu. A prędzej czy później się uda. I to nie piszę tak sobie, sprawdziło się w moim przypadku wiele razy.

Faktycznie nie szukam ucieczki w dragach i chyba nie dla mnie opiaty/opioidy. Choć nie próbowałem innych cukierków z tej grupy niż kodeina i raz H. Wolę bardziej towarzyskie używki. Ale nie powiem że po przyjebaniu 1200mg kodeiny było źle. Może się to podobać. Jak by klepało w mniejszych dawkach i trzymało dłużej, to może bym się kiedyś jeszcze skusił. Ale w obecnych okolicznościach, gra nie warta świeczki, jak już z resztą pisałem wcześniej.
ODPOWIEDZ
Posty: 451 • Strona 19 z 46
Artykuły
Newsy
[img]
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”

Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.

[img]
Jak wygląda Luksemburg 2 lata po dekryminalizacji marihuany? Bilans zysków i strat

Kiedy myślimy o luźnym podejściu do marihuany w Europie, przed oczami stają nam holenderskie Coffee Shopy lub portugalska dekryminalizacja. Jednak to Malta i Luksemburg dokonały prawdziwego przełomu legislacyjnego. Latem 2023 roku Luksemburg stał się drugim krajem UE, który oficjalnie wpisał prawo do uprawy konopi w ustawy.

[img]
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4

Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.