Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) - dyskusja o ekstrakcji, paleniu i uprawie
Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 307 • Strona 7 z 31
  • 5299 / 104 / 0
Czechy. Wysyłają do Polski, na ogół, zresztą nie tylko oni. It is very good idea to as duckduckgo in other languages
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 6 / / 0
To mój pierwszy post na tym forum, więc po pierwsze chciałabym się przywitać :-)
A więc- witam, no i do rzeczy, czyli do opisu mojego pierwszego razu z SD.

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że nigdy w życiu niczego nie paliłam, nigdy nie trzymałam w ustach nawet zwykłego papierosa, więc najbardziej bałam się tego procesu palenia, a nie samej szałwii. Sporo o niej wcześniej poczytałam, przygotowywałam się do tego (teoretycznie i psychicznie) przez jakieś 2 tygodnie. I w końcu wczoraj kupiłam fiolkę 1g ekstraktu x10 (akurat mam to szczęście, że tu, gdzie mieszkam, SD jest legalna). Kupiłam też paczkę suszu, żeby poćwiczyć samo palenie.

Na pierwszy ogień poszedł susz, odrobina spalona w szklanej fajce. Oczywiście, przy zerowym doświadczeniu i takiejż technice, nie dało to żadnego efektu. Ponieważ męczyłam się z tym niemiłosiernie, zaproponowano mi bongo. I poszło o wiele lepiej- dym już tak nie gryzł, i udało mi się dłużej go przytrzymać. Po wypaleniu szczypty suszu przyszła pora na ekstrakt. Wzięło mnie przy trzecim buchu. Zaczęła się jazda.

Biurko, przy którym siedziałam, zaczęło pulsować i się oddalać, i nagle znalazłam się na jakimś peronie, a nogi od biurka zamieniły się w jakieś barierki. Poczułam, że te barierki i ja-siedząca na peronie- rozjeżdżamy się w przeciwnych kierunkach. Wtedy ta wizja jakby zakrzywiła się, i znalazłam się zawieszona w jakiejś czerni, przypominało to aksamitny materiał. Materiał ten był płachtą nawijającą się na rolkę, a ja byłam osią tej rolki. Czułam, że muszę pomóc tej materii się zwinąć- i zaczęłam się z trudem przekręcać (jak się później dowiedziałam, faktycznie wykonałam pełny obrót turlając się na kanapie). Gdy już obróciłam się o 360 stopni (btw, kręciłam się w prawo- a później wyczytałam na forum, że to dosyć charakterystyczne), ''w nagrodę'' zobaczyłam, jak ta rolka ze mnie schodzi, a jej oś zamienia się w zarys jakiegoś fioletowego kwiatu. Coś ponoć w tym czasie mówiłam, ale zupełnie tego nie pamiętam. Najgorsze, że mój opiekun popełnił błąd i zaczął do mnie mówić, co mnie kompletnie rozpraszało. Czułam (nie widziałam) obecność jakiejś Istoty, która powiedziała mi (bez słów), że jeśli on (ten mój opiekun) nie zamilknie, to ona mnie dalej nie wpuści. Zaczęłam więc krzyczeć, żeby był cicho, ale nie posłuchał :-( No więc musiałam wrócić do rzeczywistości. Do tego bardzo rozpraszał mnie blask włączonego monitora- lekcja, by na przyszłość tripować w ciemnym pokoju, w samotności.

Całość trwała chyba nie więcej niż 2 minuty, ale wiem, że gdyby nie te bodźce zewnętrzne, zostałabym ''tam'' dłużej. Później przez około godzinę dochodziłam do siebie- w tym czasie miałam fazę nieco podobną do alkoholowej- miękkie nogi, lekkie zawroty głowy i ogólne zadowolenie. Aha, zapomniałam dodać, że wcześniej (tzn. przed paleniem), żułam przez jakieś pół godziny trochę suszu, ale naprawdę niewiele, po prostu chciałam sprawdzić jak smakuje- więc nie wiem, czy miało to jakiś wpływ.

Podsumowując, było krótko, ale na tyle ciekawie, że na pewno będę te podróże powtarzać. salvia ma ogromny potencjał i mam nadzieję, że będzie mi dane zgłębić wyższe poziomy wtajemniczenia.
  • 490 / 3 / 0
No niestety, s&s i opiekun to bardzo WAŻNA sprawa wałkowana na forum wiele razy. Nie mniej przynajmniej początek miałaś udany. Intryguje mnie tylko czy twój opiekun doświadczony z Szałwią jest, bo jeśli tak, to fakt, że obracasz się , turlasz, mamroczesz nie powinno wzbudzić w nim żadnego niepokoju. Tak więc jeśli tak zinterpretował twoje zachowanie za "dziwne", "badtrip'owe" popełnił niewybaczalny błąd rujnując po pierwsze twoją dziewiczą podróż oraz marnując samą Szałwie.
Następnym razem proponuję byś tak jak już wyżej zauważyła spotykać się z Lady sally w ciemnym miejscu, łazienka czy też kupić sobie opaskę na oczy. Ważna moim zdaniem jest również muzyka, mogą być też dźwięki lasu, szum morza, coś co sprawia, że czujesz się rozluźniona. Tylko bez techna gdzie jest samo "umc umc" bo takie coś może tylko niezbyt miłych wrażeń przystworzyć co mogło by zniechęcić.
"I hear Thunder
But theres no rain
This kind of Thunder
Breaks walls and window pane."

The Prodigy - Thunder

Nowy e-mail, wiadomości wysłane przed czerwcem stracone. Jak coś pisać jeszcze raz.
  • 1558 / 18 / 0
jak kiedyś palili moi znajomi to jeden miał tripa takiego że widział pustynie a na niej fabryki które strasznie buczały wydając takie mechaniczne jednostajne dźwięki, co się zaraz okazało kumpel miał pokój pomalowany na żółto a śmierdzące głośne fabryki to był dźwięk komputera :) tak więc bardzo trzeba uważać na ss, nie pamiętam żeby ten ziomek miał dobry lot wtedy..
  • 6 / / 0
Verter pisze:
Intryguje mnie tylko czy twój opiekun doświadczony z Szałwią jest

No właśnie nie jest obeznany niestety; po prostu jest jedyną osobą której stuprocentowo ufam. Zresztą nie znam w realu żadnego miłośnika tej roślinki, więc i tak nie miałam wyboru. Mimo wszystko uważam to rozdziewiczenie za naprawdę udane :-) Dzisiaj miała miejsce kolejna podróż, już z odpowiednimi S&S, i było o niebo lepiej. Ale to już nie w tym wątku...
  • 5299 / 104 / 0
Niby dobrze mieć kogoś pod ręką. Jednak jeśli opiekunem ma być osoba, która nie miała styczności z tym świętym zielem, niech lepiej interweniuje kiedy coś się zacznie palić, czy nie wiem. Tak to niech siedzi pokój obok, czy coś. Dobrze wiedząc, na co stać tego krzaka, raczej swoich pierwszych podróży bym nie zamienił i zdecydowanie wolałbym palić w samotności, jak to było, niż mieć za opiekuna osobę, która naprawdę bez takowego zamiaru mogłaby się stać opiekaczem dla mojej głowy %-D Podróże na suszu mogą być obfite w strachy itp., jednak jako-tako da się nie tyle je opanować, co raczej mieć na uwadze, że nie jest się batmanem, a grawitacja czuwa i z piątego piętra można się zabić
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 168 / 1 / 0
Moj pierwszy raz byl z ekstraktem x20. Trudno cokolwiek opisac. Wzialem buszka, mowie znajomym, ze to ma dziwnie znajomy smak... nim skonczylem zdanie zakrzywila mi sie przestrzen jakby w ksztalt litery V, dziwnie sie chodzilo. Mowie znajomym o moich wrazeniach, ale znowu zanim skonczylem mowic jeszcze bardziej wszedlem w ten wyimaginowany swiat. Chodzilem, rozgladalem sie, bo bylo to cos calkiem nowego, nierealnego. Inna przestrzen. Bylem jakby polaczony ze znajomymi niewidzialna, rozciagalna nitka, ktora uwierala mnie na biodrze. Gdyby trip trwal dluzej to bym sie tam rozebral, bo tak to mnie wkurwialo. :D Pod koniec fazy powiedzialem kumplowi, zeby mnie przytulil.(buehehehe) Od tego momentu zaczalem wracac do rzeczywistosci.

Reasumujac, moc szalwi mnie zaskoczyla, poniewaz chcialem stopniowo osiagac poszczegolne stany - od smiechawy do halucynacji. Wzialem bucha i odlecialem. Musze przyznac, ze sie troche balem, ze zostanie mi tak na zawsze. Na szczescie salviowy trip nie trwa zbyt dlugo.
  • 6 / / 0
Crookers pisze:
Na szczescie salviowy trip nie trwa zbyt dlugo.
Na szczęscie? Ja trochę żałuję :-p Jak tylko się ''tam'' zadomowię, to już trzeba wracać...
  • 5299 / 104 / 0
Zrób sobie dozownik na buchy i jak będziesz wracał to wtedy przycisk, nie wiem, wajcha, i galop :]
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 484 / / 0
zamawiacie skądś, kminicie przez kogoś czy jakooo?
bo mam taką ochotę na SD a nimam skąd załatwić... :-( :-(
mj, hash, Grzyby, LSD, amfetamina,meta-amfetamina,Krysztal, kokaina, salvia, DXM, Benzo, Tramal, kodeina, klony, Dopalacze, Piguły(Extazy), efedryna, mefedron
ODPOWIEDZ
Posty: 307 • Strona 7 z 31
Newsy
[img]
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”

Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.

[img]
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku

Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.

[img]
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska

Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.