Cześć!

Kiedyś słyszałem, że niektóre substancje (narkotyki) powodują zmianę głosu na grubszy, niższy.
Może ktoś Wie czy naprawdę istnieją takie substancje, a jeżeli tak, to jak się zwą?
Pozdrawiam!

Przeniesiono do odpowiedniego działu. taurinnn

Niemal każda substancja psychoaktywna może dać taki efekt, przykładowo po alkoholu ktoś zaczyna mówić bardzo głośno bo przeżywa emocjonalnie to co opowiada . dostrzega że ktoś nie słucha z zainteresowaniem lub mu przerywa i mówi coraz głośniej lub nawet zaczyna wykrzykiwać to co chcę powiedzieć.

To samo po innych substancjach , ktoś dostanie jakichś lęków i z automatu zacznie mówić ciszej lub podekscytuję się jakąś sytuacją i zacznie mówić głośniej.

Po benzodiazepinach mam cichszy głos, ogólnie spokojniejszy.

Po kaszlodynie jąkam się jak niedorozwinięty
A po paleniu fajnie się śpiewa bo głos jakoś zdaje się "miękkszy" ale zakładam że to po prostu kwestia potraktowania gardła dymem.

Opio - niższy, "z chrypką", jest w tym coś seksownego; nie przypomina przepalonego skrzeczenia alkoholiczki, raczej typowy dla znanych heroinistów "zaśpiew" w ich mówieniu.
Benzo - spokojniejszy, jeśli paradoksalna i pobudzenie to wyższy i pełen entuzjazmu, jeśli nie, to po prostu bardziej zdecydowany, ale nie jest spowolniony ani też nie "dukam".
mj - jakbym płuca wypluwała, po kawałku. ;) Chyba, że jest ładnie zrobiona chillpipe lub bongo.
Dysocjanty - tutaj w ogóle sprawa, do której niechętnie wracam myślami; wszelkie dysocjanty odbierają mi możliwość mowy, ale to, co MXE zrobiło, to już była przesada... Po Aco najpierw mowa jest odłączona i metaliczna, ale wraca, a po MXE hospitalizacja i wróciła - na szczęście - doświadczyłam czegoś, co mają ludzie z afazją. Mózg układa zdanie normalnie, ale z ust wychodzi bełkot, mimo władzy nad mięśniami twarzy.
"Naboje" z krakersem - no tutaj to najpierw wysoki, komiczny wręcz.
MDMA - tendencja do mówienia głośniej, chyba, że to już etap łóżkowy/miziasty; ale generalnie większa swoboda do wypowiadania swoich myśli, a więc nie darcie mordy, jednak volume up.
Stymulanty, w tym meth - tutaj darcie mordy kontrolowane, kontrolowalność jest odwrotnie proporcjonalna do dawki.

Inhalanty - bełkotliwa mowa , jąkanie się .

Włącza się bełkot po benzo i taka zwolniona mowa.

Po benzo cichy głos , każdy drze jape , że mam głosniej mówić ( przez telefon to juz totalna porażka bo właśnie ponoć nir słychać mnie ) .
meth vapo- od razu lekka chrypka i od czasu do czasu kaszel , który i tak nie przynosi ulgi ;) .
Ktos tutaj pisał o afazji ... u mnie po Pregabalinie branej przez dluzszy czas ( dawki terapeutyczne lub nieznacznie wiekszen ,ale to zlaecenie lekarza) dyzartia przeokrutna wystapila. A to juz pociagnelo lawine lękow i unikania ludzi

Długo e-papierosy, ciągłe niezbyt seksowne, odchrząkiwanie wydzieliny.

Po , leniwy, ospały, mętny głos.