tylko spytałem tak? na huj się ciskasz wychudzony lekomanie nie jestem dzieckiem padłbyś pewnie na strzała ale nie chodzi o to chodzi o dystans ........ i szacunek dla innych internatów bo nie wiesz nigdy kto jest po 2 stronie

Piszecie głodne kawałki :huh:
Każda substancja psychotropowa niszczy ,zawsze jest coś kosztem czegoś
Piszecie o parko jak by odstawienie jej było nie do przeżycia .....zajebiste rady od mędrców ,co ledwo coś liznęli.....dostali po dupie i teraz z paniką odradzają innym ...
Odstawiłem morfinę i koks ....czy jakaś cnotka przyzwoitka powie mi jakie to leki straszę kastrują chemicznie i nie do odstawienia......
Jak chcesz komuś odradzać ,krytykować i pisać jakie to nie zdrowe to wbij się na forum monaru
,bo to forum z definicji jest do jak najlepszego happy napierdolenia się i nie mile widziani są uzdrowiciele i moralizatorzy

Czystego lekomana trudno jest znaleźć....wiekszość osób grzeje co wpadnie w ręce...narko ,leki ,dopalacze ....byle by kopało ....tylko leki łatwo dostać i na długo stykają...
Tu nie chodzi o to by się leczyć ...tylko by być odurzonym ....obojętnie czym....niektórzy chcą być kimś innym,a niektórzy poprostu nie chcą patrzeć trzeźwo na ten syf w wokół co się dzieje ....a inni też grzeją z przedobrzenia i nudów ....i na zdrowie nikr nie patrzy ,bo jeśli nie ma się tego psychicznego to co po tym fizycznym

A ja brałem różne rzeczy i też potwierdzam, że paroksetyna to gówno. Nie zaczynaj nawet tego brać i nie burz się tu chłopcze. Ostre słowa tu padły ale to dla Twojego dobra. Te leki są dla ludzi, którzy chcą skakać z okna, żeby byli spokojni i sobie krzywdy nie zrobili. Efekt jaki osiągniesz będzie taki, że się zwarzywisz, stracisz emocje, "głębię uczuć", również tych pozytywnych, a po miesiącu brania jak się przekonasz że czujesz ciągłą zamułę i zechcesz odstawić - wtedy będzie problem, deprecha x10 + jakieś chore, irracjonalne lęki. Odstawienie gorsze od benzo.

Brałem paro prawie rok we wszystkich dawkach. Imo to kompletna bzdura.

edit:
wyjebane w to do kosza plx

Ej ludzie, zczilaltujcie. Skad chlopak ma wiedziec, ze nie osiagnie tego co zamierza? Tymabrdziej, ze dla laika w dziedzinie farmakodynami, neuropsychologii i podobnych nauk, logiczne jest to, ze skoro u ludzi z depresja branie ssri powoduje ze zjebany humor przechodzi w -----> normalny humor, to moze u zdrowych ludzi przy braniu ssri normalny humor ----> zajebisty humor. Tymbardziej, ze pomimo tego, za jakich super znawcow niektorzy sie tu maja, to nikt nie odpowiedzial mu naprawde rzeczowo. To co ja bym z tego zrozumial na jego miejscu to to, ze owszem depresje najczesciej wywoluje maly obrot serotoniny w mozgu, i ze zwiekszenie ilosci serotoniny rzeczywiscie poprawia nastroj u chorych ludzi, ale z niewiadomych przyczyn zwiekszanie obrotu serotoniny u zdrowych ludzi mialoby dzialac zupelnie inaczej. Nie zapominajcie, ze jest to forum o cpaniu - i nie kazdy cpa tylko po to, zeby doraznie wyleczyc sie z depresji itd. Wg mnie temat nie klasyfikuje sie do wyjebania - jak bylem mlodszy i jak tylko dowiedzialem sie o lekach ssri, tez zastanawialem sie, dlaczego nie podaje sie ich wszystkim, skoro tak swietnie poprawiaja nastroj. Temat jest IMO jak najbardziej ciekawy i mysle, ze ktos kto naprawde sie zna, tudziez wie z doswiadczenia moglby bardzo szczegolowo wytlumaczyc mechanizm / przezycia po, brania ssri bedac zdrowym. Wyjasnienie, ze zakloca to homeostaza i zdrowa gospodarke neuroprzekaznikow w mozgu to za malo - mysle, ze kazda osoba, nawet taka o bardzo malym rozumku to zrozumie - ale skad wiadomo, ze te zaklocenie gospodarki nie bedzie mialo akurat takiego wplywu, ze polepszy nastroj? Przeciez mechanizm dzialania MDMA na pierwszy rzut oka jest taki sam jak ssri - XTC tez zwieksza ilosc serotoniny w przestrzeni synaptycznej, a nawet podobnie jak ssri dziala na transportery serotoniny. Nie rozumiem o co ta spina. Dziwi mnie takze opinia, ze niby ssri nie sa lekami pierwszego rzutu przy farmakoterapii endogennej depresji - jesli nie ssri, to jakie leki niby sa? Bo z tego co mi wiadomo, to wlasnie TLPD, iMAO, SNRI, DNRI i neuroleptyki sa lekami stosowanymi w wypadku, gdyby nie dzialaly ssri, lekami o o wiele wiekszej ilosci skutkow ubocznych. Wiem to ze zrodel pisanych i z wlasnego doswiadczenia, kiedy leczylem sie z depresji. No offence guys, poprostu czasem troche przystopujcie, nikt nie rodzi sie z wdrukowana wiedza na temat neurologii. Ludzie rodza sie tylko z wiedza jak szukac sutka ;) Pozdrawiam!

SSRI sa lekami pierwszego rzutu... A co do pytania dlaczego zdrowi ludzie nie powinni tego zrec - wyobraz sobie np. gdybys zarl caly czas MDMA (zakladajac, zeby dzialalo). Przestalbys sie przejmowac problemami, skupilbys sie na przyjemnosci tylko itp., no i z biegiem czasu doprowadziloby cie to do upadku (coraz mniej kasy, coraz wiecej problemow) itp., co zaskutkowalo by z pewnoscia pogorszeniem nastroju i samopoczucia w konsekwencji negatywnych zdarzen. Po prostu nie ma sensu sztucznie zwiekszac serotoniny u zdrowych ludzi na dluzszy okres czasu, poniewaz w konsekwencji po jakims czasie ich samopoczucie ulegnie obnizeniu, ze wzgledu na sprawy, ktore olali ze wzgledu na zbyt dobre samopoczucie (brak checi rozwoju, olewactwo, niedbalstwo itp.).

Oczywoscie to co napisalem tylko skrotowo i niezbyt precyzyjnie te wszystkie mechanizmy opisuje, ale chcialem tylko zamysl przekazac.

SSRI powodują szczególnie niektóre silne odseparowanie i tłumienie emocji. Nie wiem w jaki sposób osoba zdrowa miałaby z tego czerpać jakieś profity.

SSRI powoduja:


<tutaj wstaw swoje indywidualne odczucie>


Przy tych "lekach" mowienie o jakimkolwiek pewnym dzialaniu mija sie z celem, bo po prostu na kazdego moga zadzialac calkkowicie inaczej.

Inaczej, inaczej, tyle w tym temacie.

Inhibitory serotoniny faktycznie są zjebane....ale IMao ,inhibitory noradrenaliny i bupropion ...to jest ciekawe