Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
To mój pierwszy post na tym forum, chciałbym zwrócić się do użytkowników o pomoc.
Z góry zaznaczę, iż jeśli ten temat wrzuciłem do niewłaściwego działu, uprzejmie proszę o poprawę.
Na początek nakreślę nieco swoją sytuację.
Mam 21 lat, pochodzę ze Śląska, mam dość nieprzyjemną historię.
We wczesnym dzieciństwie przeżyłem liczne traumy - wykorzystania seksualne, poważna przemoc fizyczna, wieloletnie nękanie psychiczne.
Z powodu uzależnienia finansowego zmuszony byłem mieszkać pod jednym dachem z rodziną, która zamiatała wszystkie te rażące problemy pod dywan.
Na szczęście udało mi się wyprowadzić z domu i obecnie utrzymuję się sam, niestety tragiczne konsekwencje tych doświadczeń wciąż
wyniszczają moje szanse na normalne funkcjonowanie.
Przebyłem grubo ponad cztery lata psychoterapii w kilku nurtach, mam na koncie rok farmakoterapii.
Przyjmowałem całą gamę leków, głównie antydepresyjne, zwłaszcza SSRI (głównie paroksetyna) czy wenlafaksynę, w mniejszym stopniu antylękowe (hydroksyzyna, propranolol, pregabalina), nasenne i jeden stabilizator nastroju (kwas walproinowy).
Ciekawym może być fakt, że jestem dość... lekooporny. Psychotropy działają na mnie słabo, albo wcale. Toteż główną metodą mojego leczenia zawsze była psychoterapia, jednakże nie dawała mi ona efektu wyzdrowienia, bardziej podtrzymywała mnie na duchu przez okres mieszkania w bardzo trudnym środowisku.
Sprawa ma się w ten sposób, że pomimo wieloletnich starań i prób pełnego powrotu do zdrowia, wciąż moje życie stoi na krawędzi, nie wiem jak długo jeszcze sobie poradzę. Moje życie zawodowe, osobiste, o relacjach nie wspominając wyglądają dramatycznie.
Odbyłem też obserwację na oddziale psychiatrycznym, jednakże bardziej w celach profilaktycznych, aniżeli faktycznego leczenia - sam lekarz prowadzący nie miał chyba pewności, jak mi pomóc.
Dlatego też, chciałbym wypróbować działania na sobie benzodiazepin, o których skuteczności słyszałem bardzo wiele dobrego.
Jedynie raz miałem okazję spróbować bodajże najsłabszego leku z tej grupy - diazepamu - w szpitalu, lekarz podał mi ten lek dla uspokojenia. Ciekawe jednak, że ten lek na mnie podziałał.
Chcę brać benzodiazepiny jedynie na bezpieczny okres czterech tygodni, by nie przedawkować, ani się nie uzależnić.
Chcę dowiedzieć się jaki wpływ miałby na mnie np. osławiony Xanax.
I stąd moje pytanie - jak przekonać psychiatrę, by ten przepisał mi miesięczny zapas takiego leku?
Co mu powiedzieć, na co zwracać uwagę? Z doświadczenia wiem, że lekarze często "na wszelki wypadek" przepisują słabsze leki, chcą uniknąć ewentualnych uciążliwych konsekwencji.
Bardzo chciałbym sobie pomóc, liczę na wskazówki z Waszej strony i z góry bardzo dziękuję za wsparcie.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:
misspillz.blogspot.com
Już ze dwa razy bywało, iż usłyszałem odpowiedź w rodzaju "pan brał już niemal wszystkie leki, które było sens panu przepisać, nie mam już nic więcej do zaoferowania" - i wtedy właśnie pozostaje benzo, którego jeszcze nigdy nieomal nie tknąłem... Na ogół ewentualna sugestia by z nich skorzystać kończyła się odpowiedzią w stylu "to uzależnia, to lek wyższego kalibru, nie warto itp. itd."
Najlepiej idź od prywaciarza i wyłóż karty na stół.Powiedz co chcesz, co tobie dolega i dostaniesz bez problemu na 80 %.Resztę to już kwestia lekarza.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Postawię wszystko na jedną kartę i powiem wprost co myślę i czego potrzebuję, wcześniej tłumacząc swój problem.
Na piątek mam umówioną wizytę, celowo wyszukałem jakiegoś mniej popularnego psychiatrę - oczywiście prywatnie. Przyznam się, że wczoraj po raz pierwszy w życiu spróbowałem alproxu - zostałem poczęstowany przez kolegę tabletką 1mg - nie powiem, żebym zaczął rozmawiać ze zmarłymi ( joke :) ), ale czułem różnicę. Ilekroć jestem w kontakcie z innymi, z reguły jestem albo przybity, albo totalnie mi odbija. Tym razem byłem nieomalże wyważony, byłem zdolny prowadzić w miarę rzeczową dyskusję i co ważne, uważnie słuchać drugiej osoby. Formalnie diagnoza postawiona mi w szpitalu to Mieszane zaburzenia osobowości - i czułem, że w te zaledwie kilka godzin zrobiłem potężny przeskok, który na terapii zająłby mi pewnie kolejne pół roku. Możliwe, że wystarczy mnie tylko trochę "stymulować", a sprawy same się układają. Jedynie właśnie zależy mi, aby lek ten utrzymywał skuteczność przez cały dzień.
Po wizycie za tydzień dam Wam znać jak było, jakie leki dostałem i jakie są efekty po pierwszych dawkach. Pozdro wszystkim :)
Te substancje niczego nie leczą, a jedynie maskują objawy. Cena, jaką płaci się za to maskowanie jest niewspółmiernie wysoka do korzyści. Za 2 lata przeniesiesz się już do działu "Benzodiazepiny - uzależnienie", bo poznasz, co to znaczy pominięcie dawki...
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Benzo w czarnym scenariuszu uzależnia po 4 tygodniach, tak?
Słyszałem nawet, że niektóre dopiero po 12 tygodniach.
Oczywiście Xanaxu tu nie uwzględniam, o ile mi wiadomo uzależnia najszybciej ze wszystkich benzo.
Nie mogę po ludzku po 4 tygodniach odstawić, powiedzieć dość?
W życiu przyjąłem łącznie dwie standardowe dawki benzo - raz diazepam, raz alprazolam.
Aż tak bardzo to odradzacie benzo?
Chcę jedynie przyspieszyć efekty pracy nad sobą, które na terapii pojawiłyby po znacznie dłuższym czasie.
Będąc na Xanaxie ciągu trzech godzin spotkania z kolegą zrobiłem więcej postępów, niż terapeuta - notabene prawdziwy fachowiec - jest w stanie mi zaoferować.
Piszę teraz ten post, jestem teraz czysty.
Analizuję siebie i widzę ewidentne zmiany w mojej psychice, dlaczego nie warto zaryzykować?
W sumie, dopóki biorę tylko przez ten max miesiąc, sprawa jest pod kontrolą... Prawda?
Niestety bańka szybko pęka. Nagle okazuje się, że trzeba brać więcej i więcej. Wybudzasz się wcześnie rano i nerwowo szukasz alpry. Dawkujesz już 3 x na dobę. Nagły brak tabletek to piekło na ziemi (inaczej nie da się tego opisać).
Żeby to odstawić, trzeba przejść na dłużej działającą benzodiazepinę i redukować...
4 tygodnie to dużo. Teraz plan wydaje Ci się realny, ale uwierz, że po 4 tygodniach brania zmieni Ci się punkt widzenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."