Bardziej sobie zaszkodzi robiac synteze na odpierdol z nadmiarem utleniacza niz pukajac raz iv. To po pierwsze. Po drugie, walenie tego w ciagach iv nie ma zbytnio sensu, bo tolerancja rosnie szybko a spada kurewsko wolno, o ile w ogole. Po trzecie, iv to chwila zajebistego wjazdu, z pol godziny dzialania i (umiarkowane, do opanowania, po ulicznych BK jest wieksze nawet przy sniffie) cisnienie na kolejny strzal. Po czwarte - kwas acetylosalicylowy chelatuje pozostalosci manganu. Natomiast z zalecana wit C przed strzalem bym uwazal - ok, jest to przeciwutleniacz, natomiast askorbinian manganu jest bdb przyswajalny... Po piate - wbrew pozorom pierwiastek ten jest organizmowi potrzebny i wystepuje (w mikrodawkach) w aptecznych suplementach. Tak wiec dawka i czestotliwosc przyjmowania ma decydujace znaczenie, a sama droga podania posrednie. Napewno sam fakt przyjmowania kota doustnie, nie niweluje ryzyka, bo cos odnosze wrazenie ze niektorzy tak sobie tlumacza. Pozdr.

Scalono —

Prosze o scalenie, nie moge edytowac.

Najwazniejsza kwestia - z iv jest to ryzyko, ze oprocz wjebania sie w dana substancje, niemalze gwarantowane jest ze dodatkowo od samych iniekcji sie uzaleznisz. Fetysz igly zalacza sie bardzo szybko.

iv nie chciałem wcale bo i krócej i walenie w żyłę nadmanganianu potasu nie wydaje się dobrym pomysłem. Synteza wyszła chyba dobrze, po fiolecie ani śladu, roztwór po filtrowaniu przezroczysty, doświadczenie bardzo kuszące, aż żal, że takie szkodliwe, bo podoba mi się nienachalność działania, euforia i brak zbędnego pobudzenia, brak zjazdu, brak poranionych śluzówek i zatkanego nosa, apetyt w normie bez jadłowstrętu, no używka idealna a tu chuj, bo szkodliwa xD

@quovadisdomine33 zajrzyj do tematu z oczyszczeniem produktu, a potem może jeszcze do Syntez - jest opisane jak zrobić sobie czysty produkt bez manganu czy to do podania fkanau czy w formie kryształów - zabawa przednia. Inna sprawa to opłacalność, ale przy takim wunderwaff.. wonderdrugu jakim jest efedron..

@quovadisdomine33 no wlasnie substance jako taka szkodliwa pod wzgledem fizycznym nie jest. Aspekty psychiczne i zaburzenie rownowagi neuroprzekaznikow to inny aspekt, przy czestym stosowaniu. Inna sprawa ze na poczatku duzo substancji jawi sie jakos wonder-drug i panaceum na wszystko, a potem tolerancja zrobi swoje. Mozesz jak radzi kolezanka wyzej doczyscic produkt, od siebie polece jeszcze poszukac skryptu z preparatyki organicznej - bez problemu znajdziesz. Druga opcja to od razu wbic sobie twarde postanowienie np nie czesciej niz raz na kwartal np. Mi sie takie nawet udalo, niestety tylko z MDMA, co w pewien sposob mnie dziwi, bo dzialanie emki lubie. Jesli znasz rosyjski mozesz poszukac na rutrackerze starych podrecznikow farmacji I psychiatrii, w ZSRR efedron od lat 40tych byl stosowany jako antidepresant. Na koniec kilka uwagi, choc bardziej pasowaly by do watku o reakcji. Zauwaz ze profesjonalne opisy syntezy chyba bez wyjatku, zalecaja stopniowe dodawanie utleniacza (a stosowane tam sa i tak dalece mniej agresywne niz powszechnie stosowany nadmanganian), jakosc wody jest bardzo istotna, juz uzycie przegotowanej kranowki (zalezy jeszcze jaka kto ma), przepuszczonej min raz przez filtr weglowy wyraznie poprawka jakosc koncowa. Skoro juz mowa o weglu aktywowanym - Monar zalecal w swoim periodyku uzywac przy filtracji warstwy wegla (sproszkowanego) pomiedzy 2 warstwy prowizorycznej bibuly filtracyjnej. A w tej roli uwazam ze jednak lepiej sprawdzaja sie platki. Protip, zeby nie zrywalo fitru, zakladajac ze masz ponad 10 centow i filtrujesz w cisnieniowo w pompie 5ce na kilka raz - zamiast robic od razu grubsza warstwe filtru (te zwilzona, btw do zwilzania tez warto uzywac tej samej wody co do reakcji), dolewajac kolejne porcje dorzucaj kolejne powiedzmy pol platka, zalezy wielkosci. Tego juz nie ubijaj, nie zwilzaj woda, po prostu dolej kolejna porcje z pojemnika reakcyjnego. Szklane sa lepsze. Dwukrotna filtracja nikogo nie zabila, oczywiscie ma sens jesli uzywasz wegla. Niedobor utleniacz a tez nie, a przy podaniu doustnym ewentualnie pozostalosci pseudoefedryny nie powinny miec negatywnego wplyw na dzialanie. Espefa nie jest zlym zrodlem surowca, a jest tania wiec jest wiecej sensu doczyscic i ewentualnie krystalizowac, robia wiecej na zapas. Przy mniejszych ilosciach - zamrozenie odfiltrowanego produktu zalatwia problem. Min na ponad 12h, dluzej nie sprawdzalem. Pozdrawiam z 2tyg ciagu ups... Aha, jak ci sie nie bedzie chcialo, bo szkoda pierdolenie, pomysl sobie ze za czasow odpalu (kompot), glowne znaczenie czy towar byl praktycznie nieszkodliwy fizycznie, lub czy szybko lecialy zeby, kosci i takie tam detale mialo staranne, badz nie odparowanie bezwodnika oraz jak najmniejsza zawartosc kodeiny w polprodukcie do acetylacji. Roznica w szkodliwosci kolosalna.

Edit, wybaczcie literowki, slownik w tel a wyjatkowo nie mam ochoty poprawiac

Sorry ale skąd wziąłeś to info o tym że monar zaleca używać węgla do filtrowania kota? (!)

MnB 2013-2014 zima - na chomiku znajdziesz.

edit
papier wszystko przyjmie, wiec poki nie znajdzie sie publikacja o wiekszym ciezarze gatunkowym, to jako pewnik bym tego nie traktowal. ale przefiltrowac w ww. nie zaszkodzi.

edit

a tak z pamieci, wiec tez do sprawdzenia, powidon, ktory utrudnia ekstrakcje powinnien ulec rozkladowi jesli roztwor pfki zamrozisz.

Ciekawy poradnik pierwszy raz widzę coś takiego jak żyje. Wielki plus dla ciebie!

Z powodu zmian w przepisach mój lekarz (z drugiego końca kraju) boi się zapisywać mi oksów to wpadłem na pomysł żeby substytuować sobie uczucie ciepła i wjazdu właśnie z metkata, synteza na zimno, z octem (1ml) - wszystko zrobione, roztwór minimalnie żółtawy po dodaniu szczypty kwasku cytrynowego, huknąłem, nawet nie zapiekło...i nic, jakiś minimalny wjazd, trochę ciepła i standardowa metkatowa faza. Zastanawiam się teraz czy przez przyzwyczajenie do wjazdu z oksykodonu miałem złe oczekiwania, czy coś zjebałem w syntezie (chociaż co, skoro zlewanie brązu ze ścianek dało jak najbardziej klepliwego kota), czy powinien załadować większą ilość, ale no, nic specjalnie to iv nie zmieniło. Jedyne co to mogę się palnąć w ten głupi łeb, że oczekując wjazdu ciepła dostałem zwykłą fazę, której zasadniczo nie chciałem, tj. nie była ona celem samym w sobie. Ostatnie co mi przychodzi do głowy, że może brany wczoraj fenobarbital (200mg, w celach medycznych akurat) jakoś to osłabił. Nie wiem sam, więc pytam mądrzejszych od siebie xD

Czyli nigdy wcześniej nie robiłeś kota a pierwszego który po omacku ukręciłeś walnąłeś od razu i v? Ci powiem że za mądre to nie jest.
Barbiturany działają długo. Mogłeś też po prostu s********* bo nie umiesz czytać przepisu i tak dalej. Dam ci taką radę żebyś więcej nie robił kota a tym bardziej żebyś go sobie nie podawał w instalację kurde no ludzie... Przecież to jest niebezpieczna zabawa i konsekwencje mogą być tragiczne. To zbyt Kosztowy dla zdrowia więc sobie odpuść.
Jak chcesz trenować to eksperymentuj ale droga podania niech będzie to doustnie w napoju gazowanym.
rób z przepisu 5 ml wody, 1,4 octu, 400 mg kmno4 na 720 pe
Filtr ubić wzmocnić zmoczyć przed filtracją, znowu docisnąć tłok i wycisnąć mocno wodę po czym trzymając palcem koniec wyciągnąć tłok żeby został ci uklepany mokry filtr na dole. na wysokości 5 ml w 20 ml pompce

Toć to nie była pierwsza synteza, nie podałbym czegoś iv nie wiedząc jak działa najpierw, wszystkie poprzednie były klepiące, FAQ przestudiowane, z książkowymi efektami więc wyszły przynajmniej jako-tako, cenie swoje życie mimo wszystko. A te wszystkie porady co podałeś to stosuję generalnie, z wyjątkiem ilości octu bo czasem dawałem odrobinę więcej ale nie więcej niż 2ml oraz pompek bo używam 10 i filtr jest na innej wysokości, woda tylko przegotowana (nie mam niestety dostępu do iniekcyjnej, chyba, że można ją zastąpić solą fizjologiczną, ale nie znalazłem nic konkretnego to wolałem nie sprawdzać na sobie), wszystkie kieliszki itd zawsze wyparzone, razem z pojemnikiem w którym się chłodzą. Fakt, że nie stosowałem kota zbyt często (manganizm), ale roztwory zawsze były klarowne a fusy i ścianki brązowe. Nawet jak hukałem to powoli, żeby przy pierwszym ewentualnym zapieczeniu wyciągnąć. Igły (te jeszcze wkładam na chwilę do wrzątku w razie w, jakby opakowanie nie było sterylne) i strzykawki nowe za każdym razem (nieekonomiczne pewnie, ale to też nie są zbyt duże pieniądze przy rzadkim iv). Także nie jestem aż takim debilem, po prostu zdziwiłem się bo zawsze metkat iv kojarzył mi się z bieda-opio ciepłem, a tu jak było to takie jak może przy kodeinie w niskich dawkach, na granicy placebo trochę. Jestem pokornym człowiekiem wobec używek (no, może nie wszystkich) toteż w celu edukacji pytam się bardziej doświadczonych. Może za mała dawka żeby efekty były "spektakularniejsze", ale hołduje zasadzie "dorzucić można zawsze a odrzucić ciężej", ale przy takich efektach już wyrzuciłem strzykawkę i resztę spożyłem tak jak mówisz - wypijając (i klepały normalnie).