Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
Najlepsze papiery kupowałem właśnie w UK. Polskie też były si. Ale w tym roku te angielskie były takie same albo bardzo podobne do wszystkich innych które kupowałem. Dużo ludzi chwali analogi, więc nie sądzę żeby siedziały w kartonach, które mam, bo te wszystkie pseudo tripy są po prostu bardzo nijakie, szarobure i nieatrakcyjne.
@bruksizm ostatnia rzecz jaka zgaduje mogla sie zdarzyc - mogles dostac stary zwietrzaly . Ja konczylem ostatnio swoje zapasy sprzed 3 lat i tez dlugie wejscie , mizerny peak i szybki koniec
To by nawet miało sens ale trudno uwierzyć w to, że kilka razy pod rząd kupiłem zwietrzały materiał.
Fuzja postów / 909
Wczoraj o godzinie 8:40 rano zarzuciłem 105 ug GG pod jęzor. Po 45 minutach zacząłem odczuwać lekkie dreszcze, więc pomyślałem, że wjeżdża i połknąłem karton popijając Kroplą Bez Kitu. Byłem na czczo. Po 25 minutach od połknięcia zacząłem czuć, że idzie to w bardzo złą stronę. A to był przecież dopiero początek. Dreszcze przybierały na sile a dalej było już tylko gorzej. Ręce i stopy chłodne jak lądolód, dłonie spocone jak Trynkiewicz w Smyku. Było mi na przemian bardzo zimno i gorąco. Musiałem cały czas otwierać i zamykać balkon. Skurcze serca bardzo silne, tętno podwyższone do 96, więc nie najgorzej. Na co dzień mam poniżej 50. 'Wizuale' z dupy albo do dupy. Chaotyczne falowanie obrazu, pojawiające się jedynie w momencie gdy patrzę w nowym kierunku. Gdy skupiam wzrok dłużej na jednej rzeczy chaos wydaje się ustawać na sile. Percepcja kolorów bez najmniejszych zmian. Zamęt wizualny staje się nie do zniesienia. Powoli zaczyna narastać silne uczucie serotoninowego wystrzelenia, oczy wyrolowane maksymalnie do góry i w sumie to dobrze, bo dzięki temu nie musiałem oglądać otaczającego, przytłaczającego nieuporządkowania pseudo-rzeczywistości, który serwował mi mój porobiony gównianym papierem mózg. Ograniczyłem dodatkowo pole widzenia naciągając koszulę na głowę do tego stopnia by jedynie móc odnaleźć się w mieszkaniu, po którym chodziłem w koło Wojtek, by zająć się czymś i nie siedzieć w miejscu. Chodzenie nie było łatwe gdyż straciłem pełną kontrolę nad moimi kończynami, które były odczuwalnie lekkie oraz totalnie pozbawione sił. Nie byłem w stanie utrzymać ręki ponad głową. Nie byłem w stanie wyjąć zapałki z pudełka, odkręcić butelki z wodą czy wykonać jakiejkolwiek innej czynności wymagającej minimalnej precyzji manualnej. Gdy już byłem maksymalnie wystrzelony (uczucie dziwnie podobne do stanu po zażyciu średnio dużej ilości XTC) pojawił się silny szczękościsk oraz dziwne uczucie zesztywnienia i lekkiego znieczulenia twarzy, niepodobne do niczego. Do tego problemy z oddychaniem. Najpierw zorientowałem się, że mój oddech jest maksymalnie spłycony. Następnie, nie wiem czy był to wymysł mojego umysłu czy nie, ale musiałem cały czas pamiętać by co sekundę brać wdech i robić wydech. Oczywiście cały ten stan okraszony był silnym strachem i męczącą niepewnością, które mogłem odrzucić dopiero w momencie gdy minął odpowiednio długi czas, po którym wiedziałem, że gorzej już nie będzie. Bezsprzecznym plusem tego wszystkiego jest na pewno to, że w takich chwilach zdajesz sobie sprawę z tego ile spraw, naprawdę ważnych w życiu, zaniedbałeś. Chcesz przetrwać ten stan by móc to nadrobić. Gdy się udaję, a ty żyjesz, odczuwasz wdzięczność.
Równo o godzinie 12:00 poczułem, że jestem już w stanie się zbrandzlować. Krótka piłka. Łyk neski, pół godziny i happy end. Potem było już tylko lepiej. Przez lekko ponad godzinę, odczuwałem bardzo słabą namiastkę kwasowego after będąc równocześnie wyraźnie otępionym. Po wizualach został jedynie zauważalny efekt widzenia głębi przedmiotów, niejako 3D. Około 13:45 wyszedłem na spacer, podczas którego nie odczuwałem już nic, poza chęcią by iść przed siebie przez knieje. Spacer był przyjemny, lecz nie różnił się wiele od innych, które zawsze sprawiają mi wiele frajdy Zauważyłem też, że mam spuchnięte obie dłonie. Po powrocie do domu zauważyłem radykalne obniżenie nastroju.
Podejrzewam, że mogła tam być śladowa ilość LSD. To by może tłumaczyło pozytywny wynik odczynników i niektóre odczucia takie jak lekki after czy samopoczucie następnego dnia. Ilość była na tyle niewielka, że nie odczuwałem typowego kwasowego 'odrealnienia'. Byłem nawet w stanie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, zachować względną trzeźwość umysłu (co nie oznacza, że mógłbym funkcjonować między ludźmi), której nie odczuwam po prawdziwych papierach. Z resztą, te dwa doświadczenia są nieporównywalne. Serotoninowe wystrzelenie może i byłoby przyjemne gdyby nie fakt, że dominującą rolę odgrywał realny strach o życie oraz niedający się okiełznać chaos otoczenia. Nawet na dawkach 350 ug LSD kiedy robi się nieswojo i przytłacza bodyload prędzej czy później zawsze udaje mi się dojść do momentu, w którym zdaję sobie sprawę, że jedyne co mi teraz pozostaje to oddać się w pełni temu doznaniu. Wtedy niepewność znika a jedyne co pozostaje to piękno i fantazja. W opisanym wyżej wypadku nie było to możliwe.
Nie chcę się tutaj bawić w Witkiewicza i spamować dalej tematu moimi nieudanymi przeżyciami. Chcę tylko, by ktoś kto to przeczyta zastanowił się dwa razy zanim zdecyduje się zarzucić dwa czy trzy kartony 105 mikro nieznanego pochodzenia na raz, bo to może grozić prawdziwymi problemami.
Nie piszcie proszę, że to normalne, pożądane działanie LSD, bo nowicjusze gotowi uwierzyć, że to faktycznie możliwe.
Ciekawe czy MiPLa też daje pozytywny na odczynnikach, chociaż wychodzi drożej niż LSD, nie jest takie potężne i klepie szybciej dużo.
Właściwie czas działania nie pasuje do żadnej znanej mi substancji. Może wyślij na testy, lub daj komuś na spróbowanie?
Naprawdę, nie widzę wytłumaczenia dlaczego kwas miałby nagle przestać działać na mnie poprawnie. W marcu ostatni dobry trip a od maja kupa.
Ehrlich i Hofmann wykrywają jedynie pierścień indolowy więc powinny dać pozytywny wynik przy MiPLa, dokładnie tak samo jak przy ETH-LAD i 1V-LSD.
Ten sort leci w kibel ale współpraca z labem i tak mnie raczej nie ominie, bo widząc co teraz lata na rynku będę miał duże opory żeby testować empirycznie kolejną partię.
06 listopada 2022bruksizm pisze: Wczoraj o godzinie 8:40 rano zarzuciłem 105 ug GG pod jęzor....
Moim zdaniem albo miałeś w rzeczywistości słaby set&setting tego dnia, albo Twój organizm dziwnie reaguje na kwas, albo to jakaś podróbka prawilnych GG. Tak jak wspominałem, ja po tych kartonach miałem typowo "kwasiarskie" objawy - a wrzucałem na przestrzeni ostatnich lat około 10 razy kartony z różnych źródeł.
Uważam też, że s&s mogą wpływać na rodzaj emocji odczuwanych podczas przeżycia oraz to jak jesteśmy w stanie sobie z nimi radzić. Nie wypaczają natomiast totalnie profilu działania substancji.
Goblin posiada dobrą reputację i bezsprzeczną, wieloletnią renomę na rynku. Będzie więc z tego powodu bardzo często podrabiany. Zwłaszcza teraz kiedy goni w hurcie.
Nie chcę już dalej ciągnąć tematu, bo nikt tutaj przecież nie rozwiąże moich problemów. Najłatwiej napisać, że to wina nastawienia albo, że z jakiś niewytłumaczalnych powodów kwas przestał na mnie działać w pożądany sposób. I może tak faktycznie jest. Ale jak to tłumaczyć? Nie przekonam się dopóki na trafię na dobry produkt albo nie dostanę konkretnej odpowiedzi z labu. Nie wiem jeszcze tylko czy oni są w stanie wykryć każdą psychoaktywną substancję rc zawartą na blotterze czy jedynie wykrywają obecność i ewentualnie dawkę LSD.
Pewnie kupowaliśmy od innego resellera albo (tylko nie bierz tego, broń Boże, do siebie jeśli to bzdura) ty sam nim jesteś.
Póki co szukam dalej. Zobaczymy.
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
USA może zaoszczędzić 29 miliardów rocznie dzięki legalizacji marihuany medycznej
"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]
Koniec e-wizyt na medyczną marihuanę. Polski rząd zaostrza przepisy dotyczące medycznej marihuany.
Minister Zdrowia Izabela Leszczyna podpisała rozporządzenie zaostrzające przepisy dotyczące medycznej marihuany w Polsce. Nowe regulacje wymagają osobistego badania pacjenta przed wystawieniem recepty na substancje kontrolowane, co oznacza koniec e-wizyt na medyczną marihuanę w prywatnych klinikach konopnych. Nowe przepisy mocno uderzają w branżę oraz pacjentów, zwłaszcza niemobilnych, ograniczając dostęp do potrzebnego leczenia.
"Zdała sobie sprawę", że to "doskonały sposób na ukrycie biznesu narkotykowego". Nie żyje dziecko
Właścicielka nowojorskiego żłobka, w którym rok temu dziecko zmarło wskutek zatrucia fentanylem, przyznała się we wtorek do zarzutów posiadania i dystrybuowania narkotyków. Jak mówił prokurator, gdy Grei Mendez rozpoczęła działalność, "zdała sobie sprawę", że to był w rzeczywistości "doskonały sposób na ukrycie biznesu narkotykowego". Wyrok w sprawie kobiety ma zostać ogłoszony 3 marca. Grozi jej dożywocie.
Pierwszy legalny klub marihuany w Niemczech rozdaje własnoręcznie wyhodowany susz
Pierwszy legalny klub marihuany w Niemczech: Mała miejscowość w Dolnej Saksonii zapisuje się na kartach historii jako pierwsze miejsce w Niemczech, gdzie członkowie klubu „Cannabis Social Club” (CSC) mogli legalnie odebrać samodzielnie wyhodowaną marihuanę. Wydarzenie to jest teraz szeroko komentowane jako pierwszy w Niemczech przypadek legalnego udostępnienia marihuany poza celami medycznymi.