Deliriant. Nazwy generyczne: Tantum Rosa, Tantum Verde, Difflam
Więcej informacji: Benzydamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 16 • Strona 1 z 2
  • 6 / / 0
Witam zastanawiałem się czy są tutaj osoby które miały przyjemny trip po benzy taki który wspominają jako przyjemny albo chociaż wpływając pozytywnie na ich życie. Ja osobiście przyjemnie wspominam swoje halucynacje po benzydaminie dlatego szukam osób o podobnych doświadczeniach
  • 1848 / 402 / 4
Jeśli przyjemnym można nazwać "popierdalające coś" po Twoim domu, co ma kopyta, i warczy na Ciebie...

hmmm może niektórzy lubią takie klimaty ;)
DXM
  • 19 / 1 / 0
Z tego co czytałem to tak, bywały tripy w których główną rolę odgrywały kolorowe misie. Zazwyczaj to jednak robaki, pająki, czy czego tam się ludzie bali/brzydzili. Poza tym benza ma mocne uboki, które potrafią się utrzymywać kilka miesięcy, dziwne akcje z ciśnieniem gałek ocznych, co z miejsca ją powinno skreślać. Nie warto ziomuś iść w to głębiej
  • 1429 / 575 / 0
Znaczy jak sie lubi takie klimaty w stylu Las Vegas Parano to czemu nie , jedne z najsilniejszych wizuali i porzadne haloony %-D .
Mi sie podobalo ale wiecej juz nie powtorze xD
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 1848 / 402 / 4
alko to dobry podkład, dla tych którzy nie lubią "ciśnienia" benzy...
ja przyjmowałem benze przez ok rok czasu w dawkach pomiędzy 4-6 saszet
nie jestem ślepy, wzrok ogólnie mam zajebisty, kilka ment - ale czy to przez benze?
to może być od wszystkiego od kosmicznych dawek mefa / 3mmc / miesięcy na ciągu alko ... albo ze "starości" ... tak czy siak TEN MROK jest wart zajrzenia przynajmniej raz w życiu. Bardzo ciekawa substancja.

spróbował bym jeszcze salvi DIVINORUM - kompletnie zielony w tym jestem musze się dokształcić żeby mnie nie popierdoliło
DXM
  • 49 / 27 / 0
Ja cipacza zarzuciłem raz i tylko raz i nigdy kurwa więcej. Cała historia ma swój początek kiedy chciałem ogarnąć sobie trochę fetki ale wszyscy elektrycy byli offline. Wpadłem więc na pomysł żeby może spróbować hehecipacza. wsiadam do auta i jadę na aptekę 24h, podchodzę do okienka i zamawiam raz cipacza na wynos. Panie pewnie już mnie kojarzyły bo moje wizyty przeważnie odbywały się w godzinach nocnych, a repertuar był grany zazwyczaj ten sam więc kupno proszku do higieny pochwy o 2 w nocy przez chłopa było dla niej czymś nowym i nietypowym. Nie pytała o nic i przyniesła mi całe kurwa opakowanie tego gówna, chyba z 10 saszet allin. zapłaciłem 30 złotych i trochę narzekałem pod nosem jednak stwierdziłem, że to będzie inwestycja i najwyżej będę mieć na kiedyś jak mnie przyciśnie pan cug. Wracam na chatę ucieszony w ręce opakowanie cipexa do użytku dopochwowego ale ja robię ekstrakcję zgodnie z instrukcją na forum. Nie pamietam czy się wkurwiłem czy o co mi chodziło ale zamiast poczekać aż się przefiltruje to wziąłem 4 saszety wsypałem do szklanki z wodą i wypiłem na raz. Smak był kurwa tak obrzydliwie słony, że prawie go zwróciłem od razu z powrotem. Udało mi się dzielnie zatrzymać cipowego bełta w buzi i przełykając rzygowiny z powrotem od razu wypiłem litr coli ale dalej było hardo czuć słony smak czystej cipy w ustach. Za jakiś czas wróciłem do kuchni i zawiesina z trzech saszet przefiltrowała się już przez chusteczkę oddzielając benzydaminę od soli. Nie wiem co mi strzeliło do łba czy może już mnie lekko jebło faza ale wsadziłem bombkę do ryja i połknąłem. Czyli w sumie zarzuciłem 7 saszetek co daje 3,5 grama benzydaminy. Faza mi szybko wchodziła, a ja siedziałem przed telewizorem i grałem na konsoli z głośników leciała jakaś muza która robiła się coraz bardziej ‚metalowa’. Brzmiała jak u robota, raz przyspieszała i za chwile grała wolniej, kiedy skupiałem się na słuchaniu to leciało normalnie ale wystarczyło na chwile skupić się na czymś innym żeby znowu świrowała. Wychodzę na balkon i widzę jak bardzo pierdoli mi się w oczach, cienie tańczyły dosłownie i przybierały różne kształty, stwierdziłem, że git cipacz jest zajebiście przecież xD bomba coraz bardziej mi się wkręcała, w pewnym momencie nie było już fajnie tylko kurwa coraz mocniej mi wchodziło. W pewnym momencie zrobiło się już mocno strasznie, głosy rozmawiały na mój temat i co ciekawe każdy z nich brzmiał inaczej, był unikalny. Jedne męskie inne damskie ale każdy był trochę inny niż pozostałe. Cześć komentowała to co aktualnie robiłem typu: ‚patrz idzie znowu do okna’, ‚nie ogarnia co się dzieje’. Druga cześć śmiała się ze mnie, a trzecia cześć z kolei wyzywała mnie od cpunów itp. i naprawdę to były potężne wyzwiska moim kierunku na temat mojej osoby. W głowie jednym słowem panował chaos, przed oczami miałem te słynne benzydaminowe błyskawice, a kwiatki na tapecie kręciły się i tańczyły twista, jak zgasiłem światło to w ciemności jazda była jeszcze większa dlatego w całym domu światło było zapalone na full ze strachu przed chodzącymi pająkami na ścianach i biegającymi szczurami na podłodze. Robiło się już powoli jasno i stwierdziłem, że idę się przejść żeby trochę się ogarnąć i przewietrzyć spalone na amen styki. Wychodzę z chaty i czuje się odrealniony, czuje się dziwny i wszystko jest dziwne. Idę sobie idę ale co jakiś czas kompulsywnie odwracam się za siebie bo mam wrażenie jakby ktoś bardzo szybko poruszał się w moją stronę za plecami. Ogólnie całość była straszna innymi słowy przez cały trip czuć było wewnętrzny lęk i okropny strach. Idę sobie obok RODOS i nagle za mną jedzie jakieś auto, słyszałem rozmowę dwóch gości w środku mówili coś o mnie i chcieli mnie gonić. Ja pierdolę jak się wystraszyłem nie wiem co mi odjebało ale w sekundę z marszu wystrzeliłem do ultra sprintu. Biegłem przed siebie po mojej prawej był głęboki rów z haszczami ale ja wpierdoliłem się w niego przez środek, a później wspinałem się po górce i udało mi się spierdolić. Mózg mi po prostu tak świrował że nie wiadomo co było prawdziwe a co było schizami. W głowie zaczął się pisać jakiś scenariusz wszystkie fakty stawały się łączyć w całość, sprytnie ukryte intryga, nie pamiętam już o co chodziło ale mocno się przeraziłem kiedy wkręciłem sobie że ktoś chce mnie zajebać i że na mnie polują, czekają pod klatką itp. Ja pierdolę zrobiłem taki syf na chacie odsuwałem wersalkę bo wydawało mi się że są tam podsłuchy, sprawdzałem pokój pod kątem obecności kamer szpiegowskich, jakieś mini dziury w ścianie wydawały mi się odwiertami przez które sąsiedzi wpuszczali gaz usypiający do mojego mieszkania. Słyszałem jak o mnie rozmawiają, słyszałem jakby ktoś poruszał puszką i ten charakterystyczny dźwięk rozpalania gazu. Wkręciłem sobie że zaczyna chcieć mi się coraz bardziej spać, czułem jak spinają mi się mięśnie i to był znak że gazu łzawiący działa, a te skurwysyny chcą mnie otruć. Ogólnie wkręciłem sobie taki scenariusz przez fakt, że tym okresie często leciałem na fecie, nie spałem po nocach i sprzątałem albo pajacowałem. Miałem wrażenie że zachowuje się głośno i sąsiadom to przeszkadza, że się wkurwili ostro.
Postanowiłem działać, pracowałem wtedy na hucie i miałem w domu maskę przeciwgazową którą założyłem sobie na twarz i siedziałem po turecku na sofie. Byłem gigantyczne obsrany ze strachu, całym soba wierzyłem w to co serwowała mi moja naćpana głowa. Trzeźwa ocena sytuacji już kompletnie u mnie nie istniała, wraz z rozwojem kolejnych wydarzeń scenariusz pisał się sam.
Trochę się rozpisałem więc przeniesiemy się w czasie o jakieś 2-2:30 godziny w przód.
W końcu nie wytrzymałem i wziąłem rower pod pachę i polazłem na dwór (11-12 godzina to już była jakoś), jak wychodziłem z mieszkania to sąsiad akurat schodził, tak się go wystraszyłem, że zajebałem drzwiami o futrynę z całej epy, dosłownie przed jego ryjem. Jeździłem na tym rowerze jak jakiś nawiedzony aż patrzę jedzie radiowóz policji, bez myślenia jechałem za nimi i ich goniłem aż się zatrzymali, powiedziałem im o gazie usypiającym i kazałem jechać za mną do mnie na chatę. Weszli do mieszkania, a tam kurwa wszystko rozjebane, sofa przesunięta na środek pokoju, puszki po browarach walały się pod nogami, w kuchni laboratorium młodego chemika po reakcji oddzielania benzydaminy od soli. Ja pierdole xDDDD ogólnie to jeden ze mna rozmawiał, a drugi łaził po mieszkaniu i węszył za narkotykami. Niestety na chacie były tylko trzy saszety cipacza. Ogólnie to zapytali się mnie czy jestem jakiś psychiczny i czy ktoś się mna opiekuje, pożegnali się i wyszli z mieszkania. Więcej szczęścia niż rozumu. Serio. Show trwało dalej, stwierdziłem, że jadę na pogotowie się zbadać, miałem małego kotka wtedy pod opieką i zabrałem go na ręce maluszka i wsiadłem do auta pojechałem do szpitala. Kotu nic się nie stało i w żaden sposób nie ucierpiał przez moją faze!! Tak wiem to było mocno nieodpowiedzialne, wstyd mi za to ale stało się i nic nie poradzę. Wtedy był dopiero początek pandemii i szpitale pozamykane więc wale po drzwiach az wychodzi do mnie piguła. Patrzy się na mnie , a potem na kota, zaczęła się śmiać kiedy jej przejęty tłumaczyłem, że musimy się zbadać bo prawdopodobnie ktoś wpuszcza nam gaz przez dziury w ścianach. Odpuściłem i tym razem kurwa pojechałem na komendę policji złożyć skargę na szpital ale dyżurny kazał mi spierdalać i jeszcze inne takie. Zrezygnowany wróciłem do domu w końcu biorę telefon i dzwonię do matki. Mówię jej wszystko i normalnie jej płakałem jak dziecko do tego telefonu. Powiedziała, że mam jechać autobusem do dziadków i chyba musimy iść zapisać mnie do psychiatry. Nichuja nie chciałem jechać busem, w końcu dziadek po mnie przyjechał, a po godzinie już otrzeźwiałem z tego amoku. Nie polecam, można naodpierdalać różnych głupot.
Traktujcie to jako przestrogę, pokarało mnie bardzo za bardzo.


Szkoda, że nie znalazł tego prochu ten bagieciarz btw ciekawe jakby wyglądało przesłuchanie na temat tego podejrzanego specyfiku.

- co to kurwa jest, koks?
- Skąd to chuju niemyty masz?

*Napierdalanie pałami po ryju*
*Grupowa przekopa i cały komisariat się zleciał, bo poważny diler złapany i każdy chce wyjebać aby jednego kopa*

- idziesz do pierdla kurwo rozumiesz?
- dla kogo latasz śmierdząca chujem cipo?
- Tylko nie śmierdząca panie bagietmajstrze. Całe 7 saszetek poszło i nie ma prawa jebać.
- Żartowniś hehe co? Ostatni raz pytam co to jest za gówno? mefedron? koks? Czy może fetamfetamina? A może jakieś dopalacze?!
- Ale panie władzo to jest płyn do gruntownego czyszczenia pochwy i udrażniania odpływu
- Cipe to zaraz będziesz mieć pod okiem jak ci zajebe huju
- Oddajcie mu skonfiskowane cipaczo-saszety i puśćcie wolno, to tylko zwykły apteczny cipacz na dodatek nie sprawdziliśmy czy ma vagina czy penis.
  • 1823 / 104 / 20
Ja swoje tripy po benzydaminie akurat bardzo miło wspominam, może poza tym schizofrenicznym głosem w nocy który mnie obrażał i poniżał bardzo długo, ale to tylko przez fragment 1 z 4 tripów na cipaczu.
Nie mam teraz czasu i siły na szersze opisy, ale jak ktokolwiek chce, to mogę coś dodać do tego co napisałem, np. na temat samych triów
Na nic dzisiaj nie narzekam, mam w kieszeni klonazepam.
Co się stanie po Dextrometorfanie?
Ona jedyna, wierna dziewczyna - amfetamina buprenorfina
  • 5744 / 1173 / 43
Mi się zawsze podobało.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 2537 / 589 / 0
Mi również,chociaż strach był nieodłączną częścią i chociaż od czasu do czasu się pojawiał.
  • 5744 / 1173 / 43
To jk z oglądaniem filmów grozy.
Ludzie lubią się bać.
Ale żeby powtórzyć zabawy z benzydaminą za bardzo się boje.
Sam nie na pewno.
Nie te czasy już, głowa poryta, przećpana, taki trip mógłby mi zaszkodzić.
Te zwidą są tak realne, że mogłoby mi odjebać.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 16 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Miało być wino, było wino i kokaina. Przechwycili transport z Ameryki Środkowej

Około 7,5 miliona złotych - taka jest czarnorynkowa wartość 44 litrów płynnej kokainy, która zabezpieczona została w ramach współpracy służb ze Stanów Zjednoczonych, Republiki Czeskiej oraz Europolu. Transport, w którym miały być tylko markowe wina, został załadowany na kontenerowiec w Panamie. Przechwycono go na terenie województwa lubelskiego. Zatrzymano dwóch mieszkańców tego regionu oraz 53-latka z Kujawsko-Pomorskiego.

[img]
Była wzorową uczennicą. Zrobiła coś strasznego. Jej rodzina jest załamana

Już nigdy nie zobaczy błękitu nieba, twarzy bliskich ani własnego odbicia w lustrze. To, co zrobiła 25-letnia Kaylee Muthart, na zawsze zmieniło jej życie. Pod wpływem halucynacji, które wywołały narkotyki, dokonała samookaleczenia w przerażający sposób, pozbawiając się wzroku. W tamtej chwili nie była sobą. Głos, który kazał jej działać, był wytworem urojeń. Teraz, choć żyje z konsekwencjami tej tragedii, walczy o jedno – aby jej historia była przestrogą dla innych.

[img]
Legalna marihuana tylko w 10 holenderskich miastach od kwietnia 2025

Holandia, znana z liberalnego podejścia do marihuany, wkracza w nową erę regulacji. Już od kwietnia 2025 r. w 10 holenderskich miastach coffeeshopy będą mogły sprzedawać wyłącznie marihuanę pochodzącą od licencjonowanych producentów. To część szeroko zakrojonego eksperymentu, który ma przetestować możliwości stworzenia w pełni legalnego łańcucha produkcji i dystrybucji marihuany. Czy Holandia zakończy epokę polityki tolerancji i otworzy drzwi do pełnej legalizacji? Przyjrzyjmy się szczegółom.