Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
  • 1290 / 362 / 0
Bogaci ziomale z doliny krzemowej mają nową modę - post dopaminowy. Niby to ma źródło w terapii uzależnień. No i w ten sposób, przez jakiś czas unikają wszelkich przyjemności i w ten sposób próbują zresetować system dopaminowy.
Eksperci twierdzą, że dopamina nie odpowiada za przyjemność tylko bardziej za motywację - wolę żeby się wysilić na długą metę i zgarnąć nagrodę. Procz tego dopamina ma wiele innych funkcji, co zależy od konkretnego miejsca w mózgu. Ale ogólnie, dopamina to jak deska rozdzielcza która dostraja mózg jak się ma wymieniać informacjami.
Dlatego nie jest możliwym kompletnie usunięcie dopaminy.
Tak więc post dopaminowy, to spędzanie mniej czasu na szkodliwych zachowaniach.
Jak się ciśnie kreski (byle czego), to ma się mniej dopaminy i receptorów. Działa to tak, że pod wpływem dużych skoków dopaminy, mózg się adaptuje. Dlatego trzeba dłuższych kresek dla tego samego efektu, a normalne przyjemności takie jak jedzenie, tracą swój urok.
No i ten cały post to działa jak rzucanie dragów, np. nie patrzenie na telefon i laptopa w wolnym czasie i wtedy po czasie dopamina sie reguluje i mózg lepiej się organizuje i nie myśli ciągle o jednym.
Fakt jest faktem, że jak rzucisz substancje albo jakieś uzależnienie, to zaczynasz dokładniej postrzegać swój umysł i swoje ciało, to akurat potwierdzam w 100%.
No i jak już się jest na czysto, to trzeba unikać zapalników tj tego, co nas skłania do ćpania i sobie to uświadomić, bo dużo ludzi jest, co każde niepowodzenie zwala na innych i każdy powód jest dobry, żeby się napić czy naćpać, ale jak się jest takim, to szanse są nikłe bo za niskie IQ.
Z doświadczenia powiem, że większość ludzi w takim wypadku potrafi nałożyć jakieś limity, tj najpierw trzeba się zresetować a potem w niewielkich ilościach używać żeby trzymać ilość receptorów i dopaminy na normalnym poziomie.
  • 62 / 19 / 2
Wygląda to na odbudowę (zmniejszenie) tolerancji i przywrócenie jej do zbliżonego poziomu jak sprzed okresu ćpania. Może nie jest to dobry sposób na to, żeby rzucic definitywnie, ale na pewno żeby ograniczyć i zregenerować organizm pod względem fizycznym i psychicznym. Byle tylko po takim okresie postu nie rzucić się na hurra na dragi i nie nadrabiać "straconego" czasu wchodząc w ciąg. Jest to sposób dla ludzi o silnej woli i ćpających z rozsądkiem.
Sex po mecie najlepszy na świecie :hel:
  • 340 / 118 / 0
Kiedyś udało mi się przez ok. ponad tydzień ściśle przestrzegać dopaminowego postu. Żadnych używek, żadnego internetu, TV, zero słodyczy czy innych high-reward foods - ogólnie tylko praca, kontemplacja i sen. Receptory wyczuliły się tak mocno, że po tym wszystkim zjedzenie kilku chipsów paprykowych potrafiło przyprawić o doznaniową euforię smakową. Po tym wszystkim nadszedł też taki jeden dzień, w którym bez żadnego dodatkowego wspomagania, miałem taki ogrom energii, motywacji i dobrego nastroju, jak chyba nigdy w życiu.

Moje doświadczenia pokazują, że jak najbardziej warto sobie zrobić od czasu do czasu taki post. Przywrócić receptorki do naturalnej równowagi i umożliwić nam cieszenie się z małych rzeczy, poprawić koncentrację, klarowność myśli, zwiększyć motywację do produktywnego działania. Ze swojego doświadczenia mogę także powiedzieć, że skuteczny jest tutaj po prostu tradycyjny post - okresowe powstrzymywanie się od jedzenia (nie mam na myśli dłuższych głodówek, tylko np. IF). Stan głodu bezpośrednio prowadzi do upregulacji receptorów dopaminowych, zwiększając tym samym naszą motywację i bystrość umysłową (logiczne i uwarunkowane ewolucyjnie - skoro nie ma żarcia, to trzeba się dodatkowo postarać, aby je zdobyć).
  • 3 / / 0
W sumie temat wygląda całkiem ciekawie i jestem skłonny go zastosować. W ostatnim czasie mocno ograniczyłem wszelkie dopaminogenne czynniki i czuję poprawę większą i lepszą niż po rocznej farmakoterapii antydepresantami. Warto przemyśleć temat.
  • 1 / / 0
Co wg Was można wrzucić do worka triggerów dopaminy? Na pewno alkohol, substancje psychoaktywne, seks, social media, słodycze, słone przekąski, kawa? Coś jeszcze?
  • 19 / / 0
Wszystko to co wymieniłeś ok, dorzuciłbym jeszcze stymulująca muzykę, lub taka która budzi w nas skojarzenia jakieś. Po paru dniach jak zapodasz jakiś dobry kawałek na słuchawkach to czuć wtedy jego moc...
  • 204 / 29 / 3
Próbowałem i odradzam. Odebrało mi chęci do życia, poza tym osłabia kontakty z innymi ludźmi. Nie warto
Wer schön sein will, der muss auch leiden.
  • 74 / 7 / 0
Próbowałem i polecam.
Przywróciło mi to chęci do życia.
Przywróciło także chęci do kontaktów z innymi ludźmi.
Warto.

Najważniejsze, żeby miało to charakter jak najbardziej "totalny" (i najlepiej kilkudniowy) + dużo medytacji i spacerów.
  • 10 / / 0
30 września 2024narcovoyage13 pisze:
Próbowałem i odradzam. Odebrało mi chęci do życia, poza tym osłabia kontakty z innymi ludźmi. Nie warto
Rozwiniesz nieco? Bo póki co jako jedyny masz negatywną opinię w tym wątku.
  • 204 / 29 / 3
Jasne. Ogólnie wziąłem się za siebie jakoś wiosna/lato 2022 coś koło tego. Powoli się jakoś rozwijałem itd itp. Oj ile ja robiłem. Tyle treningów, biegania, ogólno pojętego ruchu samorozwojego. Sporo odbierałem sobie zwykłych codziennych przyjemności i wychodziłem z błędnego, choć na pozór logicznego założenia, iż jestem lepszy od innych jako że zmieniam swoje życie na lepsze. Stawałem się samotny powoli. Doszło do momentu, gdy uznałem "post dopaminowy - spróbuję". Zacząłem się coraz bardziej oddalać od innych ludzi. Poznałem wielu nowych będących na tej samej drodze, ale jakoś nam nie szło razem. Oni grali samców alfa, a ja w głębi duszy zawsze byłem empatycznym społeczniakiem, jednak postrzegałem to jako slabość, coś co należy tłumić. A ogólnie zacząłem rozwój, by spróbować odejść od stanów chandry i melancholii. Wkręciłem się aż za bardzo. Jakoś w październiku/listopadzie 2023 mnie wzięło na przemyślenia. Załamałem się. Rzuciłem to wszystko (ze skrajności w skrajność). Zobaczyłem, wow narkotyki - jaka świetna droga ucieczki. Zacząłem czytać narkopedię. Przestałem się przy okazji jakoś nadufać i ludzie zobaczyli we mnie człowieka. Nowi znajomi i jakoś poszło. Jednak samotność nadal doskwierała, stąd i idiotyczne myśli o dragach. Potem zacząłem czytać hajpa i czytając niektóre historie chęć mi (na szczęście) przeszła, ale dalej tkwiłem w tym melancholijnym stanie. W marcu założyłem tu konto. Znajomi stali się przyjaciółmi i jakoś się wkręciłem w grupę. Po długiej drodze zdałem sobie sprawę, że nie warto iść drogą skrajności. Ani klimaty długiej chandry (jednak nie depresji, nigdy nie miałem), ani radykalnego samorozwoju typu "detoks dopaminowy, ostry trening codziennie i zawsze czysta dieta". Znalazłem balans. Dzisiaj piszę ten post w przerwach na siłowni, a jednocześnie nie odmawiam sobie pogrania czy obejrzenia serialu albo wypicia piwka czy zjedzenia tortu z okazji urodzin kogoś bliskiego. Dlatego jestem przeciwny postowi dopaminowemu. Jest według mnie radykalną opcją. Oczywiście u niektórych się sprawdzi nie tylko krótkoterminowo, ale ja zdałem sobie sprawę, że nie warto dusić w sobie własnej empatycznej, wrażliwej osobowości. Teraz ćwiczę, a na słuchawkach nie mam phonku czy hardstyle'u, a Кино, które jest raczej spokojne i niezbyt radosne. I jest mi dobrze. Tak na spokojnie, ja raczej jestem taki właśnie spokojny. I zamiast dusić siebie i swoje potrzeby przez m.in. "poszczenie" jak kiedyś, zaakceptowałem kim jestem. I żaden post dopaminowy nie był mi do tego potrzebny, ale mogłem robić coś źle. Podążam drogą umiarkowania i sobie szczęśliwie spokojnie żyję. Paradoksalnie radykalny samorozwój zabrał mi znajomych, a obniżony nastrój dał nowych, akceptujących mnie takim jakim jestem. Dzisiaj regularnie poćwiczę, pobiegam, ale też znajdę czas na rozmyślania inne niż "co by tu produktywnego zrobić". I taką drogę polecam. Piszę w pośpiechu, więc może być trochę niespójnie. Śmiało pytaj jak coś by było niejasne
Wer schön sein will, der muss auch leiden.
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
Warszawski Uniwersytet Medyczny otrzymuje 16 mln zł na badania nad psylocybiną w leczeniu depresji

Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM) otrzymał rekomendację dofinansowania w wysokości 16 mln zł na przeprowadzenie badań nad skutecznością i bezpieczeństwem terapii psylocybiną w leczeniu depresji lekoopornej. To przełomowy projekt, który może zmienić podejście do leczenia tej trudnej do terapii choroby.

[img]
Zmiany w mózgu u użytkowników marihuany mogą wynikać z innych czynników, twierdzą naukowcy

W miarę jak marihuana zyskuje popularność zarówno w celach medycznych, jak i rekreacyjnych, rośnie potrzeba zrozumienia jej długofalowego wpływu na zdrowie, szczególnie na strukturę i funkcje mózgu. Najnowsze badanie opublikowane w czasopiśmie BMJ Mental Health rzuca światło na tę kwestię, sugerując, że zmiany w mózgu związane z marihuaną mogą nie mieć charakteru przyczynowego. To odkrycie otwiera nowe wątpliwości dotyczące wpływu marihuany na zdrowie, które mogą być kluczowe dla dalszego kształtowania polityki zdrowotnej.

[img]
Międzynarodowa konferencja o marihuanie w Niemczech: Politycy omawiali zmiany w prawie

Spotkanie w Berlinie było kolejnym krokiem w serii międzynarodowych konsultacji zapoczątkowanych w 2022 r. przez Niemcy, Maltę, Luksemburg i Holandię. Każdy rok przynosi nowe doświadczenia i wyzwania, które kraje te wspólnie analizują. Tegoroczna konferencja zgromadziła nie tylko polityków, ale także ekspertów z Europejskiej Agencji ds. Narkotyków (EUDA), naukowców oraz przedstawicieli organizacji społecznych.