4-MMC, M-CAT, metyloefedron
Więcej informacji: Mefedron w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 188 • Strona 14 z 19
  • 1066 / 202 / 0
A mi został tylko kop w łeb od ciśnienia, minimalna euforia, zacząłem potem walić coraz więcej i coraz bardziej waliło w łeb a zero przyjemności i zamiast przestać to walisz więcej bo może klepnie chociaż w połowie tak jak na początku. Waliłem około 8-9 miechow ostatnie 2 miesiące to porażka i dno. Uciekłem ale zanim zdązyłem sie rozpakować miałem nowe źródło, bogu dzięki nie stałe, tylko do wyczerpania zapasów i czeka na nowy. Jakoś po miesiącu spróbowałem- tolerka nie spadła. Po tej próbie w poprzednim tygodniu (około 2 miechy od poprzedniej) znow test z miernym wynikiem. Z każdą taką nieudaną próbą chęci na ten syf maleją choć gdy jest na wyciągniecie ręki stare instynkty przejmują kotrole.
I don't do drugs. I am drugs.
  • 168 / 2 / 0
mef niekiedy mieszany jest z lidokainą i kofeiną (swoja drogą jak już taki proszek diler miksuje to należy go szybko zmienić)
W sumie ciężko wyłapać domieszki choć pewnie dając w kabel taki miks to serducho obrywa solidnie.

Ktoś miał już taki mix?
:gun: :diabolic:
  • 2652 / 378 / 0
myszon520 pisze:
Powiem tak.. Daje iv Mefedron od 6 miesiecy, nic i żadna inna metoda nie da ci takiego kopa!!!! .. Masz odjechanie po paru sekundach!!!!
Metamfetamina i.v (wierz lub nie) zrobi Ci lepiej niż mef. Mimo tego jednak mefedron podany dożylnie oceniam pozytywnie. Silne uderzenie, intensywny wjazd, zasysasz przestrzeń, możesz wszystko i jesteś wszystkim. Jednak nie jest to szczyt stymulantowych możliwości.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 20 / / 0
Blue-Berry, nie ma co tak porównywać , mefek nawet przy metamfetaminie nie stoi.
Generalnie mef mimo porządnie euforycznego efektu i porządnego wjazdu, ma wiele minusów, nie tylko krótki czas działania i potrzebę dorzucania co 5 minut. Problemy z serduchem zaczynają się tak właściwie już od początku zabawy w IV, OUN jest jednym słowem porażony, po pewnym czasie możliwe zapalenie żył, głownie przez RC-eki mefedrono-podobne, podsypywane tylko diler wie czym, problemy natury psychicznej takie jak paranoje, lęki, zaniki pamięci, depresja, schizofrenia i wiele innych, o których pewnie część z Was się przekona, lub już zdążyła przekonać.
mefedron to bardzo szkodliwa substancja, walczę z nią któryś rok ale niestety ciągle z nią przegrywam i krąży w moim organizmie, uważać na siebie i jak ktoś jeszcze nie puka tego gówna to polecam upewnić się trzy razy czy na pewno chce się tak bawić, w końcu jak już ćpasz jedną substancję dożylnie to nawet nie zauważasz kiedy dochodzi kolejnych pięć. Nie dajcie się temu tak łatwo, raczej nie warto.
Uwaga! Użytkownik tynxan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 40 / 13 / 0
UWAGA post nie należy do osoby wskazanej wyżej jako autor! Jeśli wiesz do kogo oryginalnie należy ten post, proszę zgłosić to tutaj, lub przez funkcję "Zgłoś post". - surveilled

Pierwszy raz jak waliłem mefa po kablach byłem wtedy już kilka dni na fazie po różnych stymulantach, jakieś 2-3 dni bez snu, na metkacie iv który pod koniec dnia już mnie nie kopał. Rozpuściłem ok. 70mg w 2ml wody, strzykawka 5ml, igła 0,5. To był w sumie mój drugi kontakt z mefem, ale utrzymywała się ogólna poststymulantowa tolerancja.
Godzina 22 starzy u siebie w pokoju, brat śpi, a ja w łazience dokonuję pierwszego iv mefa. Wszystko ok. wbiłem, wstrzykuję powoli, najpierw połowę, czuję coś podobnego do słabego wejścia kota, myślę "huj, spodziewałem się czegoś lepszego" (przedtem tylko snifowałem, ale wtedy wyjebało mnie tak że właściwie od razu zmieniło mi się postrzeganie dragów, nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłem, półgodzinny orgazm a potem 1,5h wieelka euforia, ale o tym może kiedy indziej ;-) ).

Wstrzykuję więc od razu drugą połowę roztworu. Wejście jak po metkacie, ale jakoś euforii brakuje. Wstałem, zdążyłem schować sprzęt, doprowadzić się do pożądku i nagle JEB. W sekundę poczułem takie pierdolnięcie że masakra. Kilka sekund później pojawiła się myśl że jest chyba za mocno. A faza dalej narasta, po następnych kilku sekundach już wiedziałem że bardzo przegiąłem. Myśli w stylu "o kurwa jest źle, naprawdę źle" "co się zaraz stanie? chyba zemdleje albo wykorkuje, nie przeżyje tego". Robi mi się słabo, nie mam siły ustać na nogach, ściemnia mi się w oczach, i słyszę głośny pisk w uszach, w całej głowie. Albo inaczej, słyszę jakby wieelką ciszę która aż piszczy (czasem tak się dzieje normalnie) i mam wrażenie że się oddalam, że uciekam z tego świata, ale w taki dziwny psychodeliczny sposób. Bez kitu wtedy myślałem że nie wiem co się stanie za moment, że jest bardzo ale to bardzo prawdopodobne że stanie się ze mną coś złego. Zacząłem się ogarniać, mówić do siebie "trzymaj się, dasz radę tylko walcz do końca ". Ledwo doczłapałem się do łóżka, cały czas pisk w uszach i uczucie jak siły mnie opuszczają i że za chwilę zemdleje. Siadłem na łóżku, nie położyłem się bo czułem że wtedy ten stan mnie pochłonie. Czułem takie kosmiczne odrealnienie, wrażenie że gdzieś się oddalam, od świata, od całej sytuacji, masakra.

Do tego pojawiły się normalne halucynacje przed otwartymi oczami, nie takie jak po trypt lub fene, ale całkiem ciekawe. Tylko w tym momencie nie było czasu na takie pierdoły bo myślałem jak przeżyć jeszcze te kilka sekund, bo nie wiem co za chwile będzie. Nic się nie polepsza a raczej jeszcze narasta. Po 5 minutach siedzenia i tępego gapienia się na biurko z ciągłym staraniem się by nie stracić przytomności, trochę odpuściło, Trochę, na tyle że postanowiłem się na wpół położyć W tym momencie cały czas było bardzo źle ale byłem już w stanie dostrzec jak szybko bije moje serce. Nie byłem w stanie tego zmierzyć ale myślę że spokojnie było to 200 uderzeń na minutę. Biło tak szybko i tak mocno że słyszalłem jak krew przepływając świszczy w moich żyłach. Dosłownie taki cyklicznie powtarzający się świst. Patrzałem tępo na sekundnik w zegarze w laptopie i wydawało mi się że 1 sekunda trwa jak 3-4 sekundy. Czas niesamowicie zwolnił a moje myśli niesamowicie pędziły. Pierwszy i jedyny raz czułem tak silne spowolnienie czasu. O czym wtedy myślałem? "o kurwa jest źle, nie wiem czy z tego wyjdę" , "nie mogę przecież teraz pójść do starych po pomoc żeby zadzwonili po karetkę, kurwa ich syn dawał se w żyłe?" albo "co zrobi mama jak zobaczy mnie jutro martwego w łóżku, ze śladami na rękach i strzykawką w kieszeni, jak bardzo będzie cierpiała". W sumie taka empatia ale wtedy naprawdę nie było mi do śmiechu. Człowiek zazwyczaj w takich momentach ma jakieś wewnętrzne przekonanie że wyjdzie cało, że jakoś da radę. Ale na serio nie miałem takiej myśli, czułem że jestem blisko śmierci naprawdę. To w cale nie jest fajne. Nie żałowałem że tak kończę to życie, nie było mi smutno. Wszystko obracało się wokół "trzymaj się, przetrwaj jeszcze te kilka sekund, dasz radę" i "co ja zrobię swojej mamie jak zejdę po tym gównie, ona chyba też umrze z rozpaczy" (dodam że wtedy jeszcze mieszkałem ze starymi, ale miałem już swoje lata). Kurwa to były krytyczne chwile. Ktoś powie że załapałem bad tripa ale to nie był bad trip bo jak serce bije ci 200, krew świszczy w żyłach, słyszysz pisk w uszach i masz wrażenie że zaraz stracisz przytomność to jest znak że jest kurwa bardzo źle.
Po jakiś 10 minutach gapienia się w ekran monitora, bez ruchu, wszystko zaczęło powoli wracać do normy. W pewnym momencie nastąpił taki nagły przełom i już wiedziałem że będzie dobrze, że przeżyję, już jestem po drugiej, bezpiecznej stronie. Po 30 minutach było już prawie normalnie.

Dodam że w czasie tego zdarzenia nie czułem żadnej euforii, wszechogarniającej przyjemności, zero pozytywnych efektów mefa. Taka zmarnowana faza, bo zeszła nawet po 30 min. I jak zeszła to byłem tak zmęczony że od razu poszedłęm w kime, i od razu zasnąłem. 30min po iniekcji!. Spałem głęboko i nie obudziłem się ani razu aż do rana. Muszę przyznać że dobrze się wtedy wyspałem ;-)
Przez kilka dni czułem się zmieniony, bo byłem na krawędzi życia i śmierci, ale ten stan utrzymał się krótko. Przez pewien czas na serio myślałem że już nigdy nie spróbuję mefa iv. Ale życie weryfikuje takie postanowienia.

Na chwilę obecną walę czasami mefa, prawie zawsze iv bo szkoda materiału. Ale uważam z dawkami i jak wstrzykuję to obserwuję czy nie jest za dobrze i ewentualnie przerywam. Dawki rzędu 50mg robią mnie już baardzo , ale nie czuję że przegiołem i nie modlę się do boga w którego nie wierzę żeby dał mi przeżyć :-D
mef IV jes ZAJEBISTY, najlepsza rzecz jaką próbowałem, ale trzeba BARDZO uważać szczególnie jak ktoś nie ma na niego tolerancji tak jak ja. Nikomu nie życzę podobnego zdarzenia. UWAŻAJCIE!!!

Dodano akapity / 909
tylko zmieniają się kolory
zielony żółty & czerwony
  • 3874 / 211 / 13
@tynxan - kilka ssprostowań - uno: mef jest substancją względnie zdrową na tle amfetamin, dos: euforyczne działanie mefedronu przebija metamfetaminę o całe lata świetlene - mowa o porównaniu tych dwóch u osoby nigdy nie uzależnionej od stymulantów tj. z tolerancją normalnego człowieka (porównanie u osób wjebanych nie ma sensu kompletnie ze względu na mrowie fluktuacji). meta ma więcej efektów obwodowych i daje większą stymulację (przez co subiektywnie odczuwasz "mocniejsze" wystrzelenie), ale euforycznie jest za mefedronem, choć sama w sobie też niczego sobie - obiektywnie jest też mocnym euforykiem.

Euforykiem konkurującym z mefem może być 3,4-DMAR czy 4,4-DMAR i to właśnie dobra opcja dla tych co "czar mefedronu" już prysł w ich marnym żywocie ;)
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 2 / / 0
Ja pieRRRRRdOle, wjechało strasznie...

- *** Moja przygoda z Mega 20'-minutowym Lotem porównywalnym jak dla Mnier z Fazą LSD lecz krócej bo to nie 7 godzin ostrej w piSsde jazdy...

- Właśnie siedzę strasznie naBBombionY po 2 przygodzie z MeTkiem. Dżiśiaj, teraz... zdecydowałem się zajebać w kanał jako i jestem po przejsciu z helem... Zajebałem 3 takie średnie kryształki...

Rozpusciłem, zassałem i jebłem...

- po Około 20 sekundach zaczęło mi wszystko falować i zmieniło kolory na bardziej wyblakłe jak dla mnie... PiSsda straszna ale porównałem sobie To do Mojej jazdy na kwaśie i się automatycznie uspokoiłem...

Mówie serio, jeśli ktoś jest mega zjebem niedoświadczonym z różnymi UMILACZMI odradzam bo coś MOŻNA ODJEBAĆ Strasznego jeśli nie ogarnie się MASSAKRYCZNEJ FAZY!!!! Odradzam NIEDOŚWIADCZONYM ( idiotom co chcą zabłysnąć, lecz pamiętaj... Nie ogarniesz to Cie WPIERDOLI na AMEN ***

*** Przez ten czas co się Tu naprodukowałem faza zeszła i jest już lajcik, ide dopalić '' Packiem '' ... ***

*** Pozdrawiam MOCNE głowy ***
*** Kto Ogarnia temat wie jaki jest kocioł ***

- Ja nigdy więcej nie zapierdole w '' kanał ''
- Faza Ok jak ktoś lubie Mega MoCne Pierdolnięcie kociołu trudnego do ogarnięcia ...

- Teraz siedze, Faza zeszła po czym znów lekko weszło bo spaliłem Gibonka...
- Jest Ok, dajta znać jakie wy mieliście Jazdy i z czym te Pierdolnięcie możeci
porównać ...

** KMWTW * PDW * TPS **

- poZDR0 Mordunie z Krakowa ...
  • 4 / / 0
Dziś nadszedł dzień, w którym chce po raz pierwszy podać sobie mefedron dożylnie. Chciałabym to zrobić w jak najbezpieczniejsze sposób, dlatego pisze tutaj z prośbą o jak najbardziej dokładna instrukcję postępowania włącznie z listą rzeczy niezbędnych.
Proszę o pomoc.

przeniesione do odpowiedniego topic'u - WRB
  • 361 / 40 / 0
Moja droga. O ile to naprawdę jest mefedron, to mniejsza. Ale jeśli nazywasz mefedronem to co teraz sprzedają na ulicach, te chlorowe gówna, 3cmc, 4cmc, nie rób tego! Wiesz, co to robi z nosem? Wyobraź sobie co zrobi z Twoimi kablami. Ja dostałam zakrzepów i drętwiały mi ręce przez kilka tygodni.
Instrukcji odemnie nie dostaniesz, oczywiście, o ile nie potwierdzisz jaką dokładnie substancje chcesz pukać.
  • 1088 / 149 / 0
Może chodzi jej o mefedron z darknetu czy innego wiarygodnego źródła.
"Nieśmiertelny jak Ciro Di Marzio"

chad / hyperwrb@tutanota.com
ODPOWIEDZ
Posty: 188 • Strona 14 z 19
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.