Rozumiem że brałeś iv. Sprawdzałem na stronach, gdzie można przeliczyć ekwiwalent dawki opio X w dawce opio Y, przy różnych drogach administracji. Dla morfiny 300mg iv pokazywały ogromne dawki rzędu 3.5g.
Ja zacząłbym od 400mg z klonem, lub relanium i dokładał w razie potrzeby.
metadon:
dzien 01: 30 10
dzien 02: 30 10
dzien 03: 25 10
dzien 04: 20 10
dzien 05: 20 5
dzien 06: 15 5
dzien 07: 10 5
dzien 08: 10
dzien 09: 5
bupromorfina:
dzien 10: 0,4 0,4
dzien 11: 0,4 0,2
dzien 12: 0,2 0,2
dzien 13: 0,2 -
do tego 2 opakowania lekow nasennych - ja polecam jakies zolidem'y (Nasen a najlepiej Hypnogen). Na poczatku nie powinno byc problemow ze snem ale jak sie zaczna zaczac od polowy tabletki.. z czasem jak coraz bardziej bedziemy odstawiac Mietka bedzie potrzebne wiecej nasennych, ale proponuje nie przekraczac dawki 2 tabletek do zakonczenia kuracji..
Pozniej czyli 14 dnia proponuje wprowadzic na dzien Chloroprotixen na uspokojenie i startujac od dawki 2 tabletek np Nasen'u starac sie stopniowo zmniejszac... Pozniej przejsc na Ketrel (najlepiej 25mg) a na sam koniec Hydroxizyne w syropie czyli Atarax.
Po miesiacu powinno juz byc wszystko OK. teraz tylko zajac sobie czyms glowe - sport, praca a najlepiej jakas kobieta i ycie jest piekne !!!
buprenorfina, a nie bupromorfina : )
Nigdy nie mialem stycznosci, moze koledzy i kolezanki po fachu opowiedza po krotce co takiego fascynujacego jest w tych dragach?
Dla mnie stymulanty tylko maja sens, reszta to szrot.
Pozdrawiam
M.
KickInTheEye pisze:o ja pierdole, w tych dragach fascynujące jest to , że to nie ty się od nich uzależniasz, tylko one ciebie uzależniają, i nawet o tym nie wiesz, to jak z takim amazońskim grzybem, który infekuje mrówke, a ona wypierdala gdzieś na wielkie drzewo, wgryza się w korę i zdycha, bo tak jej ten grzyb "mówi"
29 czerwca 2017Montii pisze: Jak mozna uzaleznic sie od opiatow?
Nigdy nie mialem stycznosci, moze koledzy i kolezanki po fachu opowiedza po krotce co takiego fascynujacego jest w tych dragach?
Dla mnie stymulanty tylko maja sens, reszta to szrot.
Pozdrawiam
M.
Zaczynasz na początku brać na bolącą kostkę (lub na przykład z nudów), ale tak się przypadkiem złożyło że również trapi cię coś w środku, jakieś zmartwionko, jakiś smuteczeg, ogólnie coś Cię boli na serduszku, ale nie fizycznie. Dostrzegasz, że opiaty działają nie tylko na bolącą nóżkę czy rączkę, ale i na bolącą duszę (że to tak ujmę ładnie). Jeżeli nic Cię nie trapi - nie poczujesz tego co opio ma do zaoferowania. Oferta opiatów trafia do konkretnego grona - tych z obolałą duszą. Ten kogo dusza jest w stanie dobrym, temu niegroźne opiaty, bo po prostu stwierdzi że są nudne jak flaki z olejem.
Zaczynasz brać ją i w celu leczenia bólu tego nie fizycznego. Smuteczeg zamienia w przepiękny spokój i ciepełko bijące od środka. No i tak człowiek płynie z tym, płynie i płynie. Ogólnie idzie na łatwiznę i zamiast zaleczać ból u powodu, to tylko tymczasowo leczy objaw czegoś poważniejszego (trudnej sytuacji życiowej która takowy ból sprawia). No i taki człowieczek się uzależnia. Po próbie odstawki pojawia się depresja... bo człowieczek wpadł w dziurę którą sam sobie wykopał. Zależności od długości ciągu będzie w stanie mu się prościej z niej wygrzebać albo trudniej. Ból który zaleczał opiatami po odstawce jest bardziej bolesny - tak jakby człowiek się od niego już odzwyczaił (tak jak z zimną wodą. Na początku jest szok bo zimna, a potem już się tego nie czuje). No i wtedy nie każdy jest w stanie znów przeżyć ten szok, niektórzy wolą żyć półsnem w opiatowym ciepłym raju rujnując sobie świat rzeczywisty do takiego stopnia, że potem nie ma po co wracać - i wtedy tylko jeden świat im zostać - ten opiatowy.
Myślę, że dobrze to wytłumaczyłem i przejrzyście. Przynajmniej to tak obrazuje się w mojej sytuacji... Być może obrazowało... zobaczymy jak to będzie. :)
Listen man, we are the night
Raise them now, bongs and knives
Biore:
EjFinn pisze:Otóż ja Ci wyjaśnię.29 czerwca 2017Montii pisze: Jak mozna uzaleznic sie od opiatow?
Nigdy nie mialem stycznosci, moze koledzy i kolezanki po fachu opowiedza po krotce co takiego fascynujacego jest w tych dragach?
Dla mnie stymulanty tylko maja sens, reszta to szrot.
Pozdrawiam
M.
Zaczynasz na początku brać na bolącą kostkę (lub na przykład z nudów), ale tak się przypadkiem złożyło że również trapi cię coś w środku, jakieś zmartwionko, jakiś smuteczeg, ogólnie coś Cię boli na serduszku, ale nie fizycznie. Dostrzegasz, że opiaty działają nie tylko na bolącą nóżkę czy rączkę, ale i na bolącą duszę (że to tak ujmę ładnie). Jeżeli nic Cię nie trapi - nie poczujesz tego co opio ma do zaoferowania. Oferta opiatów trafia do konkretnego grona - tych z obolałą duszą. Ten kogo dusza jest w stanie dobrym, temu niegroźne opiaty, bo po prostu stwierdzi że są nudne jak flaki z olejem.
Zaczynasz brać ją i w celu leczenia bólu tego nie fizycznego. Smuteczeg zamienia w przepiękny spokój i ciepełko bijące od środka. No i tak człowiek płynie z tym, płynie i płynie. Ogólnie idzie na łatwiznę i zamiast zaleczać ból u powodu, to tylko tymczasowo leczy objaw czegoś poważniejszego (trudnej sytuacji życiowej która takowy ból sprawia). No i taki człowieczek się uzależnia. Po próbie odstawki pojawia się depresja... bo człowieczek wpadł w dziurę którą sam sobie wykopał. Zależności od długości ciągu będzie w stanie mu się prościej z niej wygrzebać albo trudniej. Ból który zaleczał opiatami po odstawce jest bardziej bolesny - tak jakby człowiek się od niego już odzwyczaił (tak jak z zimną wodą. Na początku jest szok bo zimna, a potem już się tego nie czuje). No i wtedy nie każdy jest w stanie znów przeżyć ten szok, niektórzy wolą żyć półsnem w opiatowym ciepłym raju rujnując sobie świat rzeczywisty do takiego stopnia, że potem nie ma po co wracać - i wtedy tylko jeden świat im zostać - ten opiatowy.
Myślę, że dobrze to wytłumaczyłem i przejrzyście. Przynajmniej to tak obrazuje się w mojej sytuacji... Być może obrazowało... zobaczymy jak to będzie. :)
Sam chce cos nowego wyprobowac tak dla frajdy. Myslalem albo o psychodelikach albo opiatach. Ale po tym co wyczytalem tu to opiatow sie boje. Boje sie ze sie wpierdole bo moja dusza nalezy do tych obolalych.
Z reszta dusza kazdego cpuna jest smutna , byla nieszczesliwa i bedzie, dragi to wlasnie uciekanie i bez wzgledu czy to opiaty czy crystal meth - kazdy cpa bo cpanie pozwala nie myslec o smutku/problemie duszy.
Jestem tez czlowiekiem ktory musi miec jakies uzaleznienie lub dwa... opiatow sie jednak przestraszylem, bo wiem ze na bank skonczyl bym na helenie ( taki charakter jak cos mi sie spodoba to konsekwencje sa nieistotne) Po waszych rozmowach widac ze kazdy jest ostro wjebany. Dzieki za uswiadomienie i powodzonka zebyscie dobrze sie trzymali !
M.
Ps. Ci co psiocza na hyper ze niby do cpania ciagnie i zacheca - mnie wlasnie uratowalo przed wyjebaniem pewnie w bardzo ciezki nalog. Bez tego co przeczytalem moze bym wlasnie zapierdalal po acodin do apteki albo morfine ( chyba ma morfine ) do chorej na raka znajomej. Takze dzieki, Pan z Wami !
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.