Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
  • 12 / / 0
@DelicSajko
Oj uwierz, przez te 17 miesięcy próbowałam wielu sztuczek, po różnych przerwach, w zajebistym otoczeniu z super humorem itd itp i serio uważam, że się coś we mnie zepsuło jakkolwiek to głupio nie brzmi. Znam swój organizm i coś jest nie tak. Naprawdę nie dla samego jarania ciągnę temat, bo nie jest dla mnie problemem nie palić. Problemem dla mnie jest świadomość, że mój organizm się rozregulował i bardzo źle reaguje na jaranie, a kiedyś reagował zajebiście. Jedyne na czym mi zależy to dojście do harmonii organizmu, a to jak się czuje po buchu z wapka jest dla mnie wyznacznikiem czy mój organizm wraca do normy czy nie… od 17 miesięcy ani na chwile nie wrócił i to nie jest zabawne. Czy nie mogłabym po prostu przestać jarac? Mogłabym ale świadomość, że jakaś cześć mojego organizmu jest chora nie pozwala mi tego tak zostawić.
  • 3026 / 833 / 5
Zioło jest "psychozogenne" i wielu jest takich, którzy w pewnym momencie nie mogą jarać, bo łapie ich to co i ciebie. U mnie to samo było, teraz jaram jak chcę, chociaż nie tyle co kiedyś. Jak chcesz mieć pewność, że to nie napady paniki to wrzuć jakieś benzo i zajaraj.
trawa może zwiększać poziom kortyzolu co skutkuje ciężarem w klatce piersiowej i tachykardią.

Aha! To może też być hiatal hernia: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Przepuk ... %82ykowego

Przy jaraniu rozluźniają się mięśnie, dochodzi do tego i masz ciężko w klacie, duszności, bóle. Możesz następnym razem spróbować odwróconego Heimlicha, żeby wcisnąć wszystko na miejsce. Mi pomogło.
Poor kids are just as bright and talented as white kids.
  • 30 / 2 / 0
08 stycznia 2023Nuna pisze:
@DelicSajko
Oj uwierz, przez te 17 miesięcy próbowałam wielu sztuczek, po różnych przerwach, w zajebistym otoczeniu z super humorem itd itp i serio uważam, że się coś we mnie zepsuło jakkolwiek to głupio nie brzmi. Znam swój organizm i coś jest nie tak. Naprawdę nie dla samego jarania ciągnę temat, bo nie jest dla mnie problemem nie palić. Problemem dla mnie jest świadomość, że mój organizm się rozregulował i bardzo źle reaguje na jaranie, a kiedyś reagował zajebiście. Jedyne na czym mi zależy to dojście do harmonii organizmu, a to jak się czuje po buchu z wapka jest dla mnie wyznacznikiem czy mój organizm wraca do normy czy nie… od 17 miesięcy ani na chwile nie wrócił i to nie jest zabawne. Czy nie mogłabym po prostu przestać jarac? Mogłabym ale świadomość, że jakaś cześć mojego organizmu jest chora nie pozwala mi tego tak zostawić.
Ziolo nie jest tak piękne jak każdy mówi.
Po dwóch latach palenia u mnie tez wystąpiły schizy i krzywe jazdy, do dzis nie moge palic z czym musialem sie niestety pogodzic.
Jedyne rozwiązanie to chlipnąć przed paleniem 0.5 mg xana ewentualnie dodac troszku CBD.
  • 12 / / 0
Mi nie pomaga troszku cbd, bo i tak zamiast czuć cokolwiek mentalnie jak po trawie kiedyś to gniecie mnie fizycznie jedynie. Zresztą kiedyś dopalałam po emce i podbijało mi to pięknie fazę, a odkąd się to wszystko zaczęło to faza się wybijali i się zaczyna jazda. Do benzo nie mam dostępu/dojść, ale może kiedyś zarzucę jak mi wpadnie w ręce. Kurczę no nie wiem czemu ale czuje w środku, że to albo covid albo ta borelioza bo to aż surrealne mi się wydaje, żeby z dnia na dzień przestać móc palić w ogóle🤯🤷‍♀️
  • 1 / / 0
08 stycznia 2023Nuna pisze:
@DelicSajko
Oj uwierz, przez te 17 miesięcy próbowałam wielu sztuczek, po różnych przerwach, w zajebistym otoczeniu z super humorem itd itp i serio uważam, że się coś we mnie zepsuło jakkolwiek to głupio nie brzmi. Znam swój organizm i coś jest nie tak. Naprawdę nie dla samego jarania ciągnę temat, bo nie jest dla mnie problemem nie palić. Problemem dla mnie jest świadomość, że mój organizm się rozregulował i bardzo źle reaguje na jaranie, a kiedyś reagował zajebiście. Jedyne na czym mi zależy to dojście do harmonii organizmu, a to jak się czuje po buchu z wapka jest dla mnie wyznacznikiem czy mój organizm wraca do normy czy nie… od 17 miesięcy ani na chwile nie wrócił i to nie jest zabawne. Czy nie mogłabym po prostu przestać jarac? Mogłabym ale świadomość, że jakaś cześć mojego organizmu jest chora nie pozwala mi tego tak zostawić.
I jak to teraz u ciebie wygląda?
  • 1 / / 0
30 czerwca 2022Nuna pisze:
Paliłam i jadłam sobie swobodnie przez jakieś 1,5 roku, było miło i przyjemnie (zdarzały sie jakieś bad tripy ale wiedziałam, że nimi są) i nagle wszystko się skończyło. We wrzeniu 2021 zjadłam czysty olej z THC (wcale nie było tego tak dużo, bo bałam się przedobrzyć, może kropelka wielkości główki od szpilki, a już wtedy tolerke miałam bardzo dużą od ciągłego palenia) i dostałam ataku. Od tamtej pory już nic nie jest takie samo… dodatkowo dowiedziałam się w tym samym okresie, że mam tężyczkę i boreliozę :(
Jak tylko zapale, zamiast czuć zmianę nastroju, kosmiczne myśli, rozkminy czy inne fajne strony mj, to czuje się trzeźwa psychicznie, a dopada mnie kołatanie i ucisk w klatce piersiowej, do tego stopnia, że nie umiem wysiedzieć na miejscu bo czuje jakby mi się klatka piersiowa miała zapaść, ale nie są to duszności tylko takie okropne uczucie w mostku/mięśniach międzyżebrowych czy nie wiem co to jest. Nawet oczy mi się nie robią czerwone i nie zaczyna mnie suszyć jak przy normalnej fazie podczas której robi się wesoło. Nie nazwałabym tego bad tripem bo to zupełnie inne uczucie… to jest czysto fizycznie nieprzyjemne.
Ostatnio po długiej przerwie spróbowałam zapalić małego bucha i zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Myślałam, że może już mi przeszło ale kolejnego dnia wszystko wróciło i następnym razem też wiec już się boję palić, bo tylko mnie to gniecie i na tych fazach zarzekam się, że nigdy więcej nie zapalę, bo to gra nie warta świeczki…

…No ale jak sobie przypominam te piękne fazy, spacery na łonie natury, słuchanie muzyki, ptaków, rozmowy ze stoner logic to naprawdę mi tego brakuje :(

Czy ktoś ma podobnie, że mj przestała na niego działać psychicznie i już tylko gniecie go fizycznie?
Co może być przyczyną?
Borelioza, tężyczka czy może przepaliłam sobie receptory (da się tak w ogóle)? Dlaczego po dłuższej przerwie było jeden dzień ok i znowu mnie gniecie? :((((

Dodam, że się suplementuje na tężyczkę, robiłam echo serca i rtg klatki piersiowej i tam wszystko mam w normie, a boreliozy nie jestem w stanie wyleczyć, bo antybiotyki mi nie pomogły wiec póki co pije ziółka bo innego pomysłu na te france nie mam.
U mnie IDENTYCZNE objawy zaczęły się po zabiegu na przepuklinę w grudniu 2023 roku. 2 tygodnie po zabiegu (nie byłem na żadnych lekach) nabiłem sobie pół lufki i myślałem że umrę. Serce mi strasznie biło, czułem spięcie całego ciała a najgorszy był ścisk w okolicy dołu żeber (żołądek?).
Przez ostatnie 2 lata paliłem praktycznie co dzień a teraz ściągnięcie sobie jednego bucha wywołuje u mnie zawsze niepokój i te same niepożądane efekty. Wczoraj spróbowałem znowu (1 nie duży buch z lufki bez tytoniu), efekt był ten sam ALE zauważyłem to samo co koleżanka wyżej: zapalenie nie miało u mnie żadnego wpływu na psychikę czy postrzeganie rzeczywistości a zdałem sobie sprawę, że wywołał u mnie bardzo duże negatywne skutki fizyczne (nie współmierne do przyjętej ilości). Bardzo mocne i szybkie bicie serca, nerwowe ruszanie nogami, spięcie całego organizmu, ścisk w żołądku i uczucie niepokoju.
Bardzo mnie ciekawi jak po roku poradziła sobie z tym koleżanka. Również mam wrażenie, że w pewnym momencie coś się we mnie zepsuło. Robiłem sobie badania krwi oraz ekg serca, wszystko w jak najlepszym porządku. Może ktoś jeszcze miał podobne objawy i jakoś mądrze to wytłumaczył? Nie boli mnie fakt nie palenia bo rzucenie z dnia na dzień przyszło mi bardzo łatwo, ale zastanawiam się nad tym pod względem czysto zdrowotnym. Pozdrawiam!
  • 7 / / 2
Na pewno trzeba pamiętać, by nie łączyć zielonego z alkoholem, bo ryzyko bad tripa wzrasta, zwłaszcza lęk (patrząc po moich skromnych doświadczeniach). Im większa ilość THC, a mniejsza CBD tym większe ryzyko takiego leków i paranoi. Żeby ograniczyć nieprzyjemności podczas odlotu stosuję CBD by ograniczyć ww. nieprzyjemne stany. Czasem w trakcie podróży palę normalne szlugi, ponieważ mam wrażenie, że nikotyna pozwala nam więcej zapamiętać z tych barwnych przeżyć
  • 49 / 9 / 0
Zależy jakie ilości alkoholu. 2-3 piwa raczej zniwelują ewentualnego bad tripa niż go podkręcą.
  • 56 / 6 / 0
2-3 piwa słabo zadzałają w kwestii bad tripa, lepiej już 4-6 piw oczywiście na pusty żołądek przed paleniem.
Jesli palenie konopii powoduje u ciebie "bad tripy" - nie pal jej, po co się męczyć? Nawet masochista nie chciałby się tak męczyć.
  • 26 / 3 / 0
Siema dziś zajarałem dwa buchy po jakieś 4s z jakiegoś nieznanego cartridga po tygodniu przerwy i złapałem dziwną fazę. Oprócz typowego działania bucha czułem mniejsze otępienie niż zawsze, więcej energii i nieco bardziej psychodeliczne słuchowo doznania, gdy reszta została taka sama, może poza oczami które wyjątkowo nie zrobiły się czerwone tylko mniejsze. Początek i koniec był git ale peak to dramat. Nagle praktycznie przestałem cokolwiek słyszeć, pojawił się pisk jak po ogłuszeniu, w głowie czułem mocne ciśnienie, a obraz się znacznie rozmył i rozjaśnił + pikawa. Na szczęście tylko 20 minut tak było i potem koniec ale ledwo mogłem cokolwiek zrobić mimo że nawet wtedy zachowałem dziwnie sporą trzeźwość umysłu. Jeśli wie ktoś co mogło być w środku zakładając że raczej się tak po prostu nie przejarałem to zapraszam. Dołączam też dwa zdjęcia na których będzie widać różnicę mojej wizji przed buchem i w peaku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Wielkie wieści dla inwestorów w konopie! Czy legalizacja w USA jest nieuchronna?

W szybko rozwijającym się świecie konopi liderzy przemysłu kanadyjskiego odczuwają ból niespełnionych oczekiwań. Cztery lata po tym, jak Kanada przyjęła legalizację rekreacyjnej marihuany, firmy takie jak Tilray Brands zmieniają strategie w obliczu zmieniających się fortun.

[img]
Tajemnicza torba w lesie. W środku było blisko 700 gramów narkotyków

Blisko 700 gramów narkotyków było w torbie, zauważonej nieopodal leśnej drogi, przez strażników miejskich. Funkcjonariusze ujęli też i przekazali policji mężczyznę, który krążył wokół podrzuconej w lesie kontrabandy.

[img]
W środku nocy przypomniał sobie o dozorze. Przyjechał na komendę pijany i z narkotykami w kieszeni

Policjanci z Konstantynowa Łódzkiego zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który wsiadł za kierownicą mając ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, a do tego ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia. To jednak nie wszystko - podczas przeszukania mężczyzny znaleziono przy nim mefedron. 47-latek sam prosił się o kłopoty, bo w środku nocy przyjechał zgłosić się na dozór.