To wina mózgu a nie narkozy. To tak w skrócie.

Taki zbieg okoliczności? Wypadek wiązał się z dużym przeżyciem. Ciekawe również jest, że funkcje poznawcze pozostają na takim samym poziomie (pracuję umysłowo i wciąż się uczę, robię bardzo trudne rzeczy i nie chcę Was naprowadzać jakie).

Tak, wina tkwi w mindsecie jak w większości przypadków, tylko ludzie wolą, żeby to była jakaś substancja, którą da się podnieść lub obniżyć bo tak jest najłatwiej i dlatego drążą uparcie przekonani, że jest w tym racja. Taki paradoks ćpuna.

Lekarz przed operacją wycięcia pęcherzyka żółciowego zalecał 2 tygodnie nie palić mj. Dzisiaj dopiero 4 dzień. Przejebane - mj pomagała na apetyt, bóle itp... Od 4 dniach jadę na samych jogurtach, brzuch kłuje prawie ciągle ja nie wiem czy dożyję tej operacji...

Przeglądanie HR chyba bardziej jeszcze nakręca. Lepiej odwrócić od tego uwagę.

A jak to sie ma do bupry bo odstawilem browna na chwile. bede pod narkoza za 5 dni a bupry biore dziennie jakies 4 mg ? Prosze o odpowiedz bo shizy lapie
Dzieki

Każda narkoza upośledza w pewnym stopniu mózg, no ale kto by się tym na tym forum przejmował. Sorry za ot

Było już pisane tutaj, koniecznie powiedz lekarzowi jeżeli bierzesz opioidy !

Dokładnie. Przed operacją odbywa się rozmowa z anestezjolog i należy wtedy szczerze opowiedzieć co bierzesz, jak często, w jakich dawkach, kiedy ostatnio. Nawet, jak nie uwierzą w, przypadek ode mnie, 150-200 (wówczas) majki IV dziennie, to najwyżej dopytają czy nie chodzi o 15-20mg, ale mają obowiązek poczynić stosowną adnotację, nawet jeśli są co do tego sceptyczni. A buprenorfina "blokuje" działanie opio, to trochę jak taki kaganiec, wiec OBOWIĄZKOWO powiadom o tym lekarza.

W najgorszym razie - umrzesz, zajdzie jakaś reakcja, potencjalnie niebezpieczne combo okaże się śmiertelne. W średnim - obudzisz się podczas zabiegu. W "najlepszym" - będą podawać Ci dzielone dawki "głupiego jasia", bo sceptycznie spojrzą na Twoją tolerancję. Mnie usypiano i znieczulano (ogólnie, przed cięciem ropnia) fentem i midazolamem o ile kojarzę, młoda anestezjolog nawet sobie troszkę poheheszkowała, jak to zazwyczaj przy usypianiu uspokaja pacjentów odnośnie dziwnych odczuć, wrażenia spadającego sufitu, ciepła, odrywania się od ciała ale... "Ma wrażenie, ze w tym przypadku instrukcje nie są potrzebne". ;) Po prostu podawali mi od minimalnej, dla "nadwrażliwców" dawki do tej naprawdę zwiększonej, jakiej wymagałam, obserwując reakcje organizmu. I myślę, ze tak to przebiega standardowo przy "niestandardowych" pacjentach.

A po narkozie grzecznie wstałam i, ignorując podstawiony wózek, poszłam prostym i pewnym krokiem na swoje łóżeczko. No tak. Od tej pory lekarz prowadzący nie pozwalał mi się skręcić, ordynując całkiem miłe zestawienie benzo zależnie od mojego snu i więcej p-bólowych IV niż było to po cięciu ręki potrzebne. Jestem wdzięczna, bardzo.

Obok mnie leżała młoda laska z wrośniętym bypassem i dostawała morfinę (chyba podskórnie, takim "pstryczkiem, nie było to powolne IV) po raz pierwszy w swoim życiu, swoją drogą zabawna była gdy się obudziła, tak nie do końca. Pierwsze słowa: "okropne, jak to można robić dla przyjemności to ja nie wiem..."

Opowiadam to po to, byś się nie denerwował. Będzie dobrze, jeśli i Ty będziesz odpowiedzialnym człowiekiem w wywiadzie przedoperacyjnym.
Opowiedz o heroinie i o buprenorfinie w możliwie jak najdokładniejszych dawkach. Lekarze są ludźmi. W większości... ;)

Chirurdzy i zabiegowcy (ci, do których chodzisz po operacji np. na zmiany opatrunków czy szwy) to już inna bajka.

Dzieki bardzo. Jeszcze jedno jak mozna. Po jakim czasie schodzi bupra ? Nie biore drugi dzien i jak hel ma sie do narkozy, bo wlasnie pogonilem kropelke