Mój ulubiony suplement. Dzięki temu zwalczamy niedobór glutationu, a jak jego jest za mało to jest lipa. Szczególnie polecam osobom starszym oraz w trakcie chorób grypopodobnych 600 mg z cynkiem i witaminą C 1000 mg (w formie leku konieczne) stawia na nogi bardzo szybko. Wszystkie przeziębienia i grypy maksymalnie w dwa dni zaleczam bez toksycznych NLPZ, podczas, gdy wszyscy dookoła chorują jak pojebani.

Hej wszystkim,

Tak, jak w temacie - czy ktoś z Was, próbował tego cuda? Jest wiele pozytywnych (subiektywnych) opinii na temat suplementacji NAC, które niby czyni cuda, jeśli chodzi o kwestie
zjazdów/samopoczucia i ogólnej odbudowy organizmu po waleniu. Jeśli posiadacie jakieś własne doświadczenia dot. dawkowania, czy tez konkretnych produktów, które faktycznie Wam pomogły?

Pozdrawiam!

przeniesiono do wątku głównego - ds

Ja stosuję NAC w celu detoksykacji z metabolitów alkoholu. Mówiąc prościej - suplementując NAC w trakcie picia można bardzo mocno ograniczyć kaca. Dawki zależne od ilości wypitego alkoholu - od 500 mg (2-3 piwka) do nawet 2 gramów (ostre chlańsko do upadłego )

Radziłbym z tym uważać. Powoduje anhedonie, można sobie poczytać dużo raportów na reddit.

Tutaj większośc opinii to że po używaniu róznych stymulantow warto brac po w celu lekkiej poprawy zjadu
A na bluelighcie czytałem że zjedenie tego w dawce 1500mg tuż przed lub po braniu stima może polepszyć działanie że mocniej działa i stabilniej, zmniejszony zjad, w moich przypadku nie jakies betaketony tylko metylofenidat do nauki i na add.
Więc czy ktoś zaznajomiony z tymi receptorami antagonistami itp mógłby napisać które to prawda, koedy lepiej brać i wyjaśnić np jak farmakologicznie i z tymi neuroprzekaźnikamu jaki to ma sens i np co blokuje lub wzmacnia dopamine, noradrenaline itp
I czy lepiej wieczorem po używaniu stima (MPH) od rana w celu regularcji układu dopaminergicznego, zapobieganie downregulacji, zmiejszenie zjazdu
Czy może brac NAC w trakcie brania i to wzmacnia i stabilizuje działanie MPH
Chyba że oba są prawdziwe i może zarówno regulowac układ dopaminergiczny przy braniu wieczorem po uzywaniu stimów jak i wzmacniać biorąc razem z MPH.
Jak kroś mógłby wytłumaczyć w miare prosty sposób jak to jest byłbym wdzięczny

Miro powiem szczerze. Patrzyłem na to i powiem szczerze, przetestuj 600 mg przed metylofenidatem. MPH jest niesamowitym stymulantem, z tym że tolerancja i w szczególności problem z wolnymi rodnikami, jak w przypadku metamfetaminy prawie nie istnieje. I teraz pytanie, niektórzy mówią że zbija euforie, niektórzy nie. Więc nie wiadomo czy moduluje dopamine tak jak to każdy mówi, bynajmniej nie w ten sposób anhedoniczny ITP. Ale NAC jest wskazany zawsze w zmożonych sytuacjach, dokładniej problem z wolnymi rodnikami i neuronami. Dlatego MAOI i NAC, które te wolne rodniki usuwają są neuroprotective dla dopamine w sytuacjach z meth. Ale tak czy siak, sprobój NAC, poczujesz jak, i zrobisz tak, jak czujesz. Pozdrowienia

Nie wiem czy dobrze jest brać acc jako mukolityk przy paleniu papierosów. Organizm przecież tworzy tam jakąś ochronną warstwę śluzu w płucach, aby obronić się przed dymem a my tutaj to burzymy. Z tego względu przestałem brać acc, bo za dużo wtedy kaszlę i odpluwam.

U mnie NAC to był nagły zwrot akcji. Noopept pomógł mi, myślałem po nim logiczniej, ale na krótko. Sjemaks oryginalny czerwony ze Sojuza też bardzo pomagał, ale było to coś innego, bardziej w kontekście samopoczucia. Cytykolina w dawce 2 tys. mg per dzień też dawała jakiś efekt. Jeszcze brałem różnego rodzaju neuroleptyki: zuklopentyksol, arypiprazol, rysperidon, kwetiapinę, lurazydon i nie dawały mi ulgi. Po lurazydonie to się kurwa telepałem i czułem jakby mnie rozrywało od środka w mięśniach i stawach (może potęgował boreliozę) Jak mój proces myślenia był zaburzony, tak był, funkcje poznawcze były upośledzone i tak zostawały po w.w. (poza chwilową poprawą pod wpływem noopeptu i delikatną pod wpływem cytykoliny). Aż w końcu zacząłem brać NAC łączone z w dalszym ciągu cytykoliną oraz komplexem vit. B w konkretnej dawce i doprowadziło mnie to do przekonania, że nie tylko łeb mam pojebany, ale i fizycznie coś wpływa na to, iż zachowuję się jak zachowuję. Zacząłem myśleć logiczniej, byłem spokojniejszy, bardziej skupiony, mniej roztrzepany i przebodźcowany. Humor ze słabego na zmianę z równie/bardziej gównianym zmienił się w sinusoidę, gdzie te lepsze stany też się pojawiały i pozwoliły mi stawiać kolejne kroku ku zdrowieniu. Mogłem wtedy zauważyć, jak wpływa na mnie dane jedzenie, że po pewnych posiłkach czuję się gorzej itp., więc zacząłem współpracę z dietetyk kliniczną.

KONKLUZJA: dzięki NAC spojrzałem na siebie inaczej, dostrzegłem pole do pracy. Zacząłem myśleć logiczniej, mniej powodowałem się strachem i mechanizmami destruktywnymi, które nabyłem mimowolnie podczas dzieciństwa oraz lat ćpania i chlania, znacznie przyspieszyło proces rozplątywania umysłu. Znacznie poprawiło mój nastrój. Zrobiłem się odważniejszy, mniej ksobny. Poprawiła mi się koordynacja ciała, koncentracja, pamięć. Nabyłem motywacji.
Dawkowałem 3x300 mg i miałem samarę w portfelu z działą w razie jakiejś zamotki, np. po jedzeniu i wtedy też działało doraźnie.
Polecam komuś przećpanemu furaniem, opio, wódą, z rozjebanymi flakami (ostra dysbioza i stan zapalny).