Czytałem sporo o curringu kwiatów. Powody są dwa:
1. Zapach i smak - tutaj zdania są podzielone. Niektórzy twierdzą, że rewelacja, inni że niekoniecznie.
2. Świeże skórki oddają wilgoć kwiatom (jest ona potrzebna w prawidłowym curringu - kwiaty nie mogą wyschnąć na wiór (czyli musi w nich zostać powyżej ~15% wody), bo w przeciwny wypadku dalszy curring nie ma sensu). Niektórzy preferują w tym celu sałatę, która właściwie nie ma smaku. Wilgoć można podnieść też wkładając kawałek owocu (jabłka np). Trzeba tylko uważać, żeby nie zaczęła rozwijać się pleśń. Biorąc pod uwagę, że cytrusy kupowane w sklepie są pryskane pestycydami, krąży teoria, że kawałki skórek zapobiegają powstawaniu pleśni.
Ile w tym wszystkim prawdy... przekonam się na własnych kwiatach : ) Chcę potrenować na tym małym zbiorze, zanim zajmę się tym właściwym, który jeszcze dojrzewa.
http://grubetopy.pl/zolte-liscie-marihuany/
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Dziwi mnie to trochę, bo krzak dostawał dokładnie to samo i tyle samo, co inne. Z drugiej strony jest najmłodszym na tym spocie i Nawóz na kwitnienie zaczął dostawać zanim tak naprawdę ruszył z kwitnieniem. Jest to na tyle mało znaczący krzak, że zostawię go w spokoju...
A to topy z pierwszego mini zbioru po dobie z kawałkami skórek z grejpfruta i cytryny. Pochłonęły trochę wilgoci i zrobiły się takie "tłuste" (w sensie lepkie). Poukładałem je na nowo patrząc, czy nie rozwija się pleśń - jest OK. Jutro chyba spalę pierwsze bongo : )
Czterogłowa Satvia zmasakrowana przez sarny odzyskała kolory i nieco wigoru. Strat już nie nadrobi, ale ewidentnie chce przetrwać. Poprawiłem jej wiązanie, żeby odrosty rosły w sensowną stronę, a nie w dół i podsypałem więcej ziemi.
Pozostałe rośliny (poza 1, która żółknie mi w oczach) mają się dobrze. Przydusiłem je dziś jeszcze do ziemi, żeby nie wyrastały ponad otoczenie. Nie da się ich wypatrzyć z daleka (sprawdziłem - nawet jak się wie, w którą stronę kierować wzrok). Jeśli nikt mnie nie widział i nie skumał, co robię, może będzie dobrze.
Gorzej sprawy mają się na spocie w krzakach, bo ten został odkryty. Ze względów bezpieczeństwa chyba nie pokażę się już tam w tym miesiącu.
Ostatnie tygodnie out'a to okropny stres...
Załamka i wkurwienie.
Został spalony spot w krzakach, gdzie krzaki mogą nie dojść.
KURWA MAĆ!!!! gdybym dorwał te kurwy, chyba mym zajebał na miejscu.
Mówiąc szczerze odechciało mi się tej fotorelacji : (
Chociaż kilka gramów.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Wpadnę za jakieś 12-14 dni - jeśli coś będzie rosło, to ścinam.
i chcialem sie podzielic odczuciem ktore mialem sledzac ten watek - znajdowalem sie w bardzo podobnym stanie, jakbym czytal ksiazke i odczuwal coraz wieksza sympatie do bohatera. Do tego stopnia, ze jak napisales iz Ci wyczyscili spota, bylem tak wkurwiony, ze ktos cos takigo zrobil... no naprawde, z dobre kilka chwil bylem solidnie rozbity, rozczarowany brakiem poszanowania dla cudzej ciezkiej pracy, wrecz wkurwiony na tych osobnikow. reasumujac - ten watek dostarczyl mi emocji, co ostatnio sie rzadko zdarza na hajpie. thx.
Ja dalej jeszcze nie doszedłem do siebie po czwartku. Nie widać tego na zdjęciach, ale ta uprawa kosztowała masę pracy i czasu (nie licząc prowadzenia fotorelacji). Każdy obchód trwał ok 3 godzin, podczas którego złapałem niezliczoną ilość kleszczy, odrapałem ręce i nogi do krwi i wylałem z siebie wiele litrów potu. Tylko po to, żeby jakieś kurwy wkroczyły w odpowiednim momencie i przekreśliły to wszystko... Gdyby urwali sobie po kilka topów, nawet bym się nie przejął specjalnie. Aż mi k...a wstyd za nich. Jaki sens było ścinać krzaki, które dopiero zaczynały kwitnąć - nie mogę tego pojąć.... dla liści? Złodzieje bardziej pazerni, od kulawego tygrysa.
Cóż... wyszło, jak wyszło i nic już z tym nie zrobię. Może uda się ściąć krzaki na drugim spocie, ale jak widać liche to bardzo i nie ma w ogóle porównania do tamtych. Do tego w każdej chwili mogą zniknąć.
Wniosek może być tylko jeden - jeśli out, to tylko we własnym ogrodzie, którego nie mam, albo na naprawdę odludnym miejscu. Nie wiem, czy będę chciał sprawdzać, czy to 3 razy sztuka.... zniechęciłem się do tego typu uprawy. Być może spróbuję z automatami - mam dużo czasu do namysłu.
Chyba lepiej zostać k...ą i szukać cudzych krzaków - wystarczy mieć fart i być k...ą - banalnie proste.
Gratki dla tych, którym się udało.
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
Marihuana jest w Polsce legalna. Ale tylko dla bogatych
Niemcy w obliczu "fentanylowej fali". Eksperci biją na alarm.
Japonia wprowadza zmiany w polityce dotyczącej konopi indyjskich
Japonia, znana z konserwatywnego podejścia do substancji kontrolowanych, wprowadza istotne zmiany w swojej polityce dotyczącej konopi indyjskich. Nowe regulacje wprowadzają zaostrzenie przepisów dotyczących rekreacyjnego używania marihuany, jednocześnie otwierając drogę do legalizacji produktów medycznych pochodzących z tej rośliny. Takie podejście odzwierciedla starania Japonii o zrównoważenie ochrony społeczeństwa przed nadużywaniem substancji z postępami w leczeniu medycznym.
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar
Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.
OCB bije rekord świata w liczbie zapalonych jointów w tym samym czasie.
W ostatnią sobotę w Santa Rosa, Kalifornia, odbyło się wydarzenie, które zapisało się na kartach historii kultury konopi. Na festiwalu Hall of Flowers, jednym z najważniejszych wydarzeń w branży konopnej, 7 000 osób zapaliło swoje jointy w tym samym momencie, bijąc rekord świata w liczbie zapalonych jointów jednocześnie. Sukces ten był możliwy dzięki wsparciu marki OCB, która dostarczyła swoje produkty i zorganizowała całe przedsięwzięcie, tworząc niezapomniane doświadczenie dla wszystkich obecnych.