Gdyby się z tym lisdeksamfetaminy dimezylanem (Elvanse, prolek dextroamfetaminy, prawego izomery amfetaminy, tego silniejszego) udało to byłoby super. Bo nikogo nie stać na import docelowy więc zostaje kupowanie z dobrych źródeł dexktroamphetaminy. Z tym że pewnie drogie będzie nawet z receptą, kasy żal.
Ps. Dieta, najważniejsza jest odpowiednia dieta i rytm dobowy. Tego mi zabrakło w tym co napisałeś.
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
Fajnie ze ktoś wspomniał o tym ze >80mg/dzień to już jest po prostu ćpanie, bo ostatnio na forum ludzie biorą jakieś chore dawki rzędu 200mg dzień i szerzą głupoty ze to jest normalne
Przy braniu że wskazaniami oczywiście ten proces też zachodzi jednak wystarczy kilka dni przerwy (jeśli ktoś nie jest uzależniony to nie odczuje nic złego poza spadkiem koncentracji i większego zmęczenia).
Co do bioprzyswajalności to nos tutaj wygrywa i potrzebuje (moim zdaniem) 1/4 dawki oralnej. Działa krócej - ale zwykły IR intake działa ok 2-3 h.
Nie warto tracić potencjału leczniczego poprzez walenie tego do nosa - chęć dorzutki i tolerancją wtedy leci faktycznie. Jednak kto ma spróbować i tak spróbuje - będzie miał szczęście, jak mu się nie spodoba i dostanie irytującego zjazdu. Jeśli się spodoba i obudzi w nim zagadywać za, ruchacza i pracownika miesiąca to wiadomo - będzie jak z każdym stymulantem.
Swoją drogą metylofenidat działa fajnie synergicznie z herbatą z cytryną (kawa, być może przez większą zawartość kofeiny niż w herbacie) daje noradrelinowe podkurwienie - chociaż solo ją kocham ;)
Całkiem ważne: przez nos to niekoniecznie 1/4 dawki doustnej. MPH ma zadziwiający zakres różnorodności w bioprzyswajalności - niektórzy przyswajają 50%, a inni wręcz 10%. To też zależy od przedłużonego uwalniania, bo wątroba jest wtedy mniej obładowana i może spokojniej metabolizować MPH niż w większej, bardziej obciążającej dawce instant.
Zatem, do swojego posta jeszcze dodałbym:
13. metylofenidat bardzo szybko wytwarza "ostrą tolerancję" w przeciągu dnia - aby otrzymać ten sam efekt, trzeba dorzucać coraz więcej. Taka "ostra tolerancja" przechodzi nawet przez noc niebrania, ale w dawkach energetyzujących (wyższych niż na samo skupienie) dorzucanie w "ostrej tolerancji" szybko prowadzi do "przewlekłej tolerancji", szczególnie w sytuacji efektu ubocznego - bezsenności - i zarwanych nocy, w które ciągle się dorzuca do pieca, by je na coś wykorzystać i uniknąć zwały, szczególnie dokuczliwej w bezsenności.
14. Podanie przez nos zdecydowanie zdecydowanie pogarsza sytuację opisaną w powyższym punkcie.
Dokładnie to wpędziło mnie w wieloletnie uzależnienie i obecne problemy. Ostrzegam ;)
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
Przykład dla Medikinetu 40 mg:
- 0:00 do 1:30 - stężenie rośnie, tak samo jak 20 mg instant
- 1:30 do 3:00 - stężenie znowu rośnie, tak jakby zarzucić 10 mg instant
- 3:00 do 6:00 - stężenie jest stabilne, nie rośnie ani nie spada
- Od 6:00 - stężenie spada, ale nieco wolniej i stabilniej niż po instantach
- 0:00 do 1:30 - stężenie rośnie, tak samo jak 12 mg instant
- 1:30 do 5:00 - stężenie delikatnie wzrasta, ale bardzo stabilnie/list]
- 5:00 do 8:00 - stężenie rośnie, ale wolniej niż porównywalne 12 mg instant (3:00 do szczytu stężenia zamiast 1:30)
- Od 8:00 - stężenie spada, z jeszcze niższego poziomu niż po instantach czy Medi CR
- 0:00 do 1:30 - stężenie rośnie
- 1:30 do 4:00 - stężenie spada do około 2/3 początkowego
- 4:00 do 5:30 - stężenie rośnie do ok. 1,5 stężenia z 1:30
- 5:30 do 8:00 - stężenie gwałtownie spada
- Od 8:00 - stężenie wciąż spada, ale już gładziej, tak jak przedłużone uwalnianie po wywaleniu wszystko
Dajcie znać jeśli macie porównanie ;)
Stary ja już użytkownik (w sensie długo tu jestem, wiek - 36 lat za miesiąc, ale rzadko się wypowiadam).
Poważne zaburzenia lękowe. Holistycznie najpewniej osobowość unikająca. Na pierwszy plan bardzo mocno wybijają się lęki społeczne, również inne zaburzenia lękowe i niepokój.
Rozwiedziony, Córka mnie nie zna (wywieziona na drugi koniec Polski, pozbawiła mnie była żona praw rodzicielskich, mega słabo się broniłem i przyznałem do zażywania benzo - i tak by do tego doszli lub tak mi się wydawało, mogłem ryzykować, ale w tym prowincjonalnym Sądzie raczej już wszystko było z góry ustalone a biegły psychiatra to jakiś doktor Mengele był. Prawie na pewno skorumpowany (od nastu lat, jest nawet artykuł do dzisiaj w necie) i każdemu dziecku wali metylofenidat (do tego wrócę, bo przecież o tym wątek). Stwierdził osobowość "nieprawidłową" (psychopatia - diagnoza kompletnie nietrafiona, ale na "zamówienie" już nie takie rzeczy diagnozował, abstrahując, że na jednej wizycie 15-20 minut nie wolno stwierdzać zaburzeń osobowości), zadawał 3 razy te same pytania, w inny sposób, by złapać na niekonsekwencji - bez skutku, co go zirytowało). Długa historia.
Od 2008 lub 2009 wszelkiej maści antydepresanty SSRaIe itd. Pod koniec maja 2015 r. podjąłem decyzję, by na stałe wejść na benzo - alprazolam. To była końcówka małżeństwa, którego upadek był mocno związany z nieporadnością życiową, więc mówię - wejdę na benzo, będę bardziej zaradny. Za moment małżeństwo się rozpadło, więc wpadłem w alkoholizm i to hardcorowy (nadal pracując z ciężkim sprzętem, ale dzięki Bogu - nic się złego nie wydarzyło).
Od 2019 r. nadal na benzo (ale już na klonach, bo alpra za krótko działało i miałem "karuzelę". Można powiedzieć, że na klonach jestem cały czas od kilku lat, bo działa bardzo długo). Od co najmniej 2019 r. biorę dziennie minimum 4 mg klonazepamu (tolerka na klony niestety się tworzy, realnie biorę około ponad 5mg - liczę średnią tj. dzielę ilość zużytego klonazepamu przez ilość dni od ostatniej wizyty, wszystko zapisuje od stycznia 2020) i baklofen w dawkach najczęściej 50-100mg (na przewlekły alkoholizm - bardzo skuteczny lek, szczególnie w dawkach 75mg -100mg, choć to podobno kwestia osobnicza - niektórzy wymagają większych, choć podkreślam, że to dawki bardzo wysokie i OSTRZEGAM, by na takie dawki wchodzić bardzo powoli, bo bez tolerki 100mg może zakończyć się szpitalem/OIOMEM lub gorzej. Czasem się wypije, ale likwiduje chęć picia codziennie tj. bardzo skuteczny na taki alkoholizm polegający na piciu nieustannym). baklofen to skuteczny lek na przewlekły alkoholizm, ale niebezpieczny, więc jeśli ktoś zainteresowany to zapoznajcie się z tym wątkiem:
baklofen-watek-ogolny-t13083.html
Dlaczego? Tak jak pisałem - to nie benzo - tutaj bez tolerancji na dawkowanie trzeba bardzo uważać. Dzisiaj wziąłem "tylko" 75mg. Bez tolerki taka dawka już stanowi zagrożenie depresją krążeniowo-oddechową, w tym - śmiercią. Zaczyna się od 10tek.
Wiem, mnóstwo offtopu, ale to efekt zażycia głównie klonów i baklo - napierdalam (gadam) po tym miksie tak, że ludziom nie chce się mnie słuchać. Do tego doszedł dziś... metylofenidat - 40mg oralnie.
Ujmując krócej - poważne zaburzenia lękowe, duże doświadczenie z depresantami i nikłe... ze stymulantami.
Już od jakiegoś czasu kusi mnie, by jednak wypróbować stymulanty. Doświadczenie: 2 razy amfetamina (raz nieświadomka, raz celowo), raz kokaina (niewiele i po pijaku), raz coś z dopalaczy (2015 r. proszek, może etylofenidat, duże skupienie uwagi, ale bez euforii, nieprzyjemne, kijowy zjazd po 2-3 godzinach zabity alprazolamem, połowę zużyłem, resztę spuściłem klozetem), kilkanaście razy kryształy (maj-czerwiec tego roku, najpewniej 3cmc lub 3mmc). amfetamina, którą tak trudno zdobyć - bardzo przypasowała, choć kumpel stwierdził, że jestem "mega przypałowiec", bo mocno uderzyło do głowy i głośno gadałem o rzeczach, o których głośno się nie mówi. Kryształy też bardzo na plus, choć są przesadnie wciągające i kolejne dawki działają coraz słabiej. Usunąłem nr do kolegów, którzy to sprzedają i signala, bo wciąga za bardzo i zbyt euforyczne. Te kryształy to można walić w nieskończoność. Ostatnio kupiłem 2 gramy i miałem gram zostawić... ponad 24 godziny to żarłem a jak trzeciego dnia znalazłem kartkę z jakimiś góra 100mg(odstawiłem to na szafę, nawet nie pamiętam po co) to jaki szczęśliwy, jakbym złotego grala znalazł, że jednak coś się uchowało, bo myślałem, że już nic nie ma. Masakra, omijajcie kryształy szerokim łukiem.
I teraz zasadnym pytaniem jest cel, dlaczego jestem zainteresowany stymulantami.
Z jednej strony chcę używać ich leczniczo (poprawa koncentracji, motywacji). Druga strona medalu, wiadomo - trochę ćpuńska. Obie mnie interesują, szczerze mówiąc.
Zdobyłem dzisiaj (nie bylo łatwo) medikinet dwa opakowania po 30 tabletek 10mg. Był też dodatkowy problem, bo pierwotnie dostałem wersję CR, której nigdzie nie ma w aptekach/hurtowniach, ale zadzwoniłem do gabinetu i poprosiłem o zwykły medikinet i o 15 przeszła recepta.
Walnąłem oralnie dwie tabletki od razu przed godz 16. Nic wielkiego nie poczułem, więc dołożyłem kolejne dwie po 16tej i pizgło mnie. Jak zaczynałem pisać ten post to jeszcze czułem stymulacje, ale że piszę go długo, to czuje, że już zeszło. Ciśnienie miałem po 4 tabletkach oralnie 142/82(normalnie modelowo - około 120/80), puls 100, czyli ewidentnie podnosi ciśnienie, ale przede wszystkim puls, który normalnie mam koło 50-60 (efekt baklofenu najpewniej, który obniża puls dosyć mocno).
Czuje, że po niecałych 2 godzinach już zjechało, więc właśnie sprawdzę puls i ciśnienie... Nadal 142/82, ale puls - 79.
No cóż. Interesuje mnie co będzie jak rozkruszę tabletkę i wciągnę nosem. Raczej nikt nie zdąży odpisać, więc przejdę do działania.
Niemniej po 40mg oralnie - była euforia, słowotok itd. Kryształy jednak powodują u mnie ciekawsze doznania. Bardziej empatogenne i trochę maniakalne, choć absolutnie bez agresji
@OpenYourMind widzę mężczyzna jak się patrzy.
Metylo może ci pomóc w życiu ale tylko oral i musiałbyś zejść z clona i baclo, z baclo paradokslanie łatwiej choć po tak długim czasie serce może już odstawki nie wytrzymać. Ja bym ci polecał wizytę w świciu, tam znają się na odstawianiu benzo i baclo. Dopiero potem możesz iść w metylofenidat którym sam w sobie jest bardoz pomocnym lekiem.
A z amf musiałem przesadzić z dawką, wziąłbyś mniejszą byłoby inaczej
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/jalowki.jpg)
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie
Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.