Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 3 z 3
  • 257 / 11 / 0
Mnie natura zmusiła do dorosniecia choć tak naprawdę zawsze żyłam na autopilocie właśnie, pomału udając, że niby nie dorastam, niby nie wiem co się wokół mnie dzieje, nie potwierdzam, że coś chce ale i nie protestuje jak to się dzieje. Takie obojętne, bezcelowe i planowe życie, bez wizji siebie za x lat. Natura zdecydowała, czyli przypadek i musiałam dorosnąć. Sama bym nie zdecydowała.
Jaranie alko było odskocznia od codzienności, od trudnych decyzji, myślenia planowania. Od bycia odpowiedzialna dorosła osoba. Po prostu. Piękna obojętność, taka ucieczka i powrót do nicniemyslenia i nicnieplanowania. Nie wiem czy mam depresję czy coś innego. Raz się budzę nabuzowana pozytywnymi emocjami kochsm.świat, bliskich, myślę tylko ze będzie pieknie, robię plany na sto lat do przodu. Za pół dnia nienawidzę ludzi, nie chce wracać do domu, chce spierdolic stąd jak najdalej i nie wracać. Nieważne kogo zostawię, co będzie dalej, Co będę robic, jak przeżyje, po prostu uciec. Takie wahania mam w ciągu prsktycznie każdego dnia. Nie poznaje czasem siebie, jak moglsm godz.temu być wesoła kochająca pozytywna patrzaca na zwiat z usmiechem a teraz mam ochotę iść gdziekolwiek. Bliscy uważają że mam jakieś fochy, że coś sobie ubzduralam. A to takie silne uczucia, że nie umiem nagle powiedzieć sobie "dziewczyno nie pierdol głupot, wymyslasz coś sobie, źle interpretujesz". Doły trwają czasem kilka lub naście dni. Albo.właśnie kilka.godzin. Euforia to samo od godzin do kilku dni. Jaram dzień w dzień. To uczucie całkowitego odjebania się od życia jest takie piękne i kuszące ze detoxy trwają aż kilka dni. Moje Posty są albo super pozytywne albo zajebane mulem i złością. Albo są dla odmiany całkiem i klarowne. Dla odmiany kolejnego dnia po takich mądrych przemyśleniach nie potrafię sklecic dwa proste zdania z wnioskami po czymstam.
Myślę, że Maryja z depresja, Maryja z jakimis zaburzeniami w głowie to zła mieszanka. Myślę, że w ogóle mało rzeczy ma sens.
Oko za oko, za ząb. Dlaczego kurwa za pieniądze?
  • 677 / 1 / 0
Marycha niszczy mózg, odbiera odwagę, odkręca w deklu wszystko to, co trzyma go w kupie. Jarałem bardzo dużo przez jakieś półtora roku i moja aspołeczność i wahania nastroju gwałtownie się nasiliły i posmród po tym rozpierdolu unosi się do dziś dzień. Te przypadłości da się jakoś podpiąć pod depresję, borderline czy dwubiegunowość. Nie są bardzo ekstremalne, ale nieraz zdarza mi się z niesamowitej euforii, energii i szczęścia przejść w parę godzin w stan niesamowitego smutku, niechęci do życia, olania postanowień itd. Wkurwia mnie to tak bardzo mocno. Czuję się jakbym był dwoma/trzema ludźmi na raz. Wymieniają się skurwysyny kto w danym momencie prowadzi. W dodatku z wiekiem robią się ich różne warianty pokroju euforyczny-cyniczny, euforyczny-empatyczny, zdołowany-wściekły, zdołowany-szukający ratunku.

Chmury idą i będzie sztorm.
delikatny jestem na zwale.
  • 3523 / 52 / 0
W moim przypadku depresja pojawiła się zaraz kiedy zacząłem odstawiać mj, a paliłem parę ładnych lat. Podczas ciągu wszystko było jakby uśpione i ruszyło dopiero podczas radykalnych zmian stylu życia.
  • 414 / 4 / 0

No ja spotkałem się z odwrotnymi reakcjami u ludzi. Z reguły jaranie nasilało psychozy, stany depresyjne czy też lęki.
NoLimit. Prawda nad prawdami i wszystko prawda. Nie raz po zielsku konfrontowałam się z lękami, uświadamiałam sobie nieprzyjemne prawdy, było nie fajnie. Takie obnażenie upchniętego gdzieś głęboko syfu, wywalenie go na światło dzienne. Mi to było potrzebne.

Wszystko zależy na jaki grunt ziarno padnie. Jeśli mamy skłonność da autorefleksji i dystans do własnej osoby, może zakiełkować coś wartościowego. Może- ale nie musi- równie dobrze może zryć beret do nieodwracalnego stanu.
Myślę, że Maryja z depresja, Maryja z jakimis zaburzeniami w głowie to zła mieszanka
Za prawdę powiadam wam, po Maryję, tudzież po inne substancje psychoaktywne nałogowo sięgają osoby, które już zryty beret mają i od rzeczywistości uciekają. Nikt zdrowy się nie uzależni, bowiem świat dla niego piękny jest bez środków odurzających! Nawet uczeni w piśmie psychiatrzy korelacje tę dostrzegają i głośno o niej mówią! :old:
And I forget just why I taste, oh yeah, I guess it makes me smile
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
  • 257 / 11 / 0
WildMonkey pisze:
W moim przypadku depresja pojawiła się zaraz kiedy zacząłem odstawiać mj, a paliłem parę ładnych lat. Podczas ciągu wszystko było jakby uśpione i ruszyło dopiero podczas radykalnych zmian stylu życia.
Albowiem wole jarac i mieć wyjebane na życie w trzeźwości niż męczyć się z trudnościami i wątpliwościami. Pozytywne myślenie poszło się jebac skutecznie i nie chce wrócić na trzezwo. Depresja odstawienna czy jak piszą inni, miałam najebane wcześniej a Maryja uciszyla a kiedy nie jaram objawy się nasiliły?
Tęsknię do jarania. Życie jest takie piękne jak jest zbakane..
Oko za oko, za ząb. Dlaczego kurwa za pieniądze?
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 3 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.