09 marca 2021Koda2015 pisze: Czy ten fenibut opłaca się jak jestem w sumie w 4 dniu i nim dojdzie to będzie już mój 7?
Po drugie,zależy mi na tym by zniknęło to uczucie "nie chce mi się wstać z łóżka". To jest najgorsze w mojej pracy,bo wykonuje twórcza pracę i nawet jak sobie jeden dzień gdzieś uczkne to i tak nadrobić trzeba bedzie. Gdybym opanował tylko to uczucie to reszta jakoś pójdzie. W sumie nie wiele czytałem tutaj o tym uczuciu, w sensie co zalecacie, stąd moje pytanie.
Aha- nazajutrz po fenibucie raczej nie będziesz miał chęci z uśmiechem na twarzy wyskoczyć z wyra.
To z czasem staje się takim automatem... że odstawiając kodeinę/inną apteczną używkę, odchodzi to staje się codziennym rytuałem i tego też może brakować. Pamiętam, jak czytałem forum dla hazardzistów - to któryś tam wypowiadał się, że po prostu nie umie sobie WYOBRAZIĆ, że idzie z żona i dzieckiem na spacer w sobotni poranek i nie puści kuponu za 5 zł (nad którym będzie rozmyślać godzinę)
Niema na to lepszego rozwiązania, mnie raz do nawrotu sprowadziło to, że będąc trzeźwy ok. roku przeprowadziłem się do bardzo fajnego mieszkania. Był tylko jeden tylko szkopuł, że z balkonu był zajebisty widok na wielki, oczojebny szyld "apteka" i myślę że po czasie już nie umiałem tego ignorować i poszedłem za nie tą myślą co trzeba... wprost do tej apteki.
Musiałbym zamieszkać w lesie. Ale lasy zwykle są bliżej byłego bloku sowieckiego, a tam efedron jest bardzo popularny.
Po prostu, nie wiem - albo sobie tak mocno postanowiłem, że nikt nie zarobi już na moim uzależnieniu, albo bym powiedział komuś że mnie ta reklama wkurwia i sprawia, że myślę o kodeinie.
Dla mnie wyzwalaczem jest brak dyscypliny, celu, wolna gotówką - taka namacalna w banknocie.
Ale też mało realna wizja konsekwencji, że nie zatrzymam się na jednym.
Nie tłumaczył bym tego banerem. Coś Ci się musiało już pierdolić w życiu wcześniej.
04 maja 2021divorcedX pisze: A jak sobie radziliście, jakby to powiedzieć, z codziennym nawykiem chodzenia po aptekach?
To z czasem staje się takim automatem... że odstawiając kodeinę/inną apteczną używkę, odchodzi to staje się codziennym rytuałem i tego też może brakować. Pamiętam, jak czytałem forum dla hazardzistów - to któryś tam wypowiadał się, że po prostu nie umie sobie WYOBRAZIĆ, że idzie z żona i dzieckiem na spacer w sobotni poranek i nie puści kuponu za 5 zł (nad którym będzie rozmyślać godzinę)
10 maja 2021divorcedX pisze: Tak się żyć nie da. Alkoholicy, którzy nie piją latami, nie mogliby wejść do sklepu, oglądać meczy, przeglądać interentów itp. Na prawdę, mialem problem z alkoholem, fakt, znalazłem sobie zamiennik ale mam wyjebane na reklamy, jak patrzę na apteki, tak widzę coś a'la chwilówki przez dłużnika.
02 kwietnia 2021divorcedX pisze: Wiem, że wielu powie, że ćpanie kodeiny na sportowo to mentalna masturbacja.
Ale mam pytanie, bo może ktoś próbował. Załóżmy, ze macie kupiony zapas antidoli, acatarów actitabs (jak ktoś miesza z metkatem) na 5 dni. Macie 10 dawek i zakładacie, że jedną spożywacie z rana, drugą po pracy.
(...)
Ale może ktoś próbował, że jak kończy się druga dawka (ta popołudniowa) i nadchodzi wieczór i chęć na kolejny strzał to w jakiś sposób umie się przekonać, że NIE, bo obiecałem sobie 2 razy dziennie i chuj nie ma więcej. Jutro będzie.
Ja próbuje sobie to na czas i pieniądze przełożyć, ale ciśnienie robi swoje. Wówczas benzo w ostateczności i się uspokajam .
Komuś się udał ten mityczny wyczyn?
Jeszcze inna sprawa, jak robisz porządnego metkata i ekstrację z dużej jak na twoją tolerkę, z Antidolu, spodziewasz się kosmosu a kończysz jak pierwsze rakiety V2. Pojawia się ciśnienie, niby 2 razy, ale drugi raz nie zadziałało jak powinno, więc się nie liczy .
Kurwa, chciałbym opanować tą sztukę takiej samodyscypliny. Będę ciekaw czy komuś się to udało.
Kurwa metkat z kodą dwa razy dziennie, to raczej nie jest normalne. Walisz praktycznie 2x dziennie speedball.
Żeby tego było mało pewnie nie raz dowalasz po raz trzeci - tutaj cyp2d6 Ci się nie zregeneruje, chodzi o enzym przerabiający kodeinę do morfiny. Miłego drapania.
Benzo? Robi się ciekawie, opio/benzowrak z rozjebanym układem dopaminergicznym, tak bym Cię obstawiał u bukmachera przy dobrym kursie.
Czy komuś udał się ten mityczny wyczyn? Uda się jak nie przekroczysz granicy zdobywania jakiejkolwiek tolerki czyli walenie raz na rzadki czas, tydzień to minimum od dawki. Zdaża mi się dwa dni pod rząd po jednej dawce, ale do tego muszą być okoliczności, czas i później długi odpoczynek.
Wszystko dla ludzi ale z głową, lepiej się cieszyć prostą kodeinką od święta niż żyć w pogoni za helem ;)
Okropnemu bólowi nóg przez cały ten czas towarzyszyło mrowienie kończyn i tu okazuje się, że to przez żarcie witaminy b6 w dawkach 600 mg dziennie na zbicie prolaktyny przez ostatni rok z małymi przerwami objawiło się neuropatią obwodową, która oprócz ww. mrowienia skutkuje też bólem. Wiedziałem, że takie coś grozi, ale nie wiedziałem, jakie funduje odczucia, a przeciwbólowe działanie grzania skutkowało tym, że objawiało się dopiero na skręcie i nie byłem w stanie wcześniej połączyć wątków.
Dodatkowo okazało się, że ból pleców to nie tylko wina skręta, ale też spania na brzuchu, które rozpierdala mi odcinek lędźwiowy. Przestałem żreć b6 i na szczęście mrowienie oraz ból nóg z tego tytułu ustępuje, a także zacząłem spać na boku. I cyk kurwa nagle ból fizyczny przy odstawce mniejszy o połowę na spokojnie. W końcu bez uczucia jakby ktoś mi wbijał kołek w plecy i bez myślenia, że chyba lepiej jakby nogi mi amputowali. W porównaniu z tym, co było, to śmiech na sali. Szkoda, że dopiero teraz doszedłem do takich wniosków, ale lepiej późno niż wcale, bo podobno przychodzi moment, gdzie zaprzestanie suplementacji b6 nie cofa porażenia nerwów, a tego już nie wiem, czy bym wytrzymał.
Nawet nie chodzi o samą fazę ale o to jak wynagradza mózg, nawet mając tolerke i nie czując już grzania, czuje się to .
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.