Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
I to jest ten problem w rzucaniu papierosów (zwłaszcza ich). Mechanizm wyparcia sugeruje nam, że nas choroby nie dotyczą. My raka mieć nie będziemy. Wszystko z mózgu wypieramy, a potem to już jest nam obojętnie.
Co do skrętów nikotynowych to śmieszna sprawa, ale nie każdy głód nikotynowy odczuwa tak samo. Znam takich (mój ojciec tak miał -- ale już nie pali) — on kompletnie nie czuł go. Mój wujek ma podobnie, może nie palić tydzień, a może spalić 1-2 paczki dziennie jak ma dobre flow/motywację do jarania.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Co do raka — niektóre choroby mogą wychodzić nawet 3-4 lata po rzuceniu palenia. A uszkodzenia mózgu po 4-6 lat palenia nie przywrócisz. Rak to nie jedyny problem.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Dla wszystkich chcących rzucić w jak najmniej inwazyjny sposób, polecam przejście na elektryka i stopniowe zmniejszanie mocy olejku. Plastry niquitin, desmoxany itp to bardzo drogie przedsięwzięcie i nie zawsze skuteczne.
16 października 2023Stteetart pisze: "mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Sam nie pale już od grudnia a paliłem z 5 lat spokojnie i wcale mnie już nie ciągnie, ale to może być kwestia osobnicza bo ja nigdy nie lubiłem palić po prostu podbijałem sobie kodeine
22 września 2023PolskaCebula pisze: tyle razy było pisane wystarczy przerzucić się na coraz słabsze fajki z czasem linki i cały czas stosować do yego antagonistów NDMA w tym wypadku acodin będzie bardzo dobry. tylko to potrwa skutki uboczne ponoć potrafią utrzymać się do pół roku zanim acetylocholinowe receptory nikotynowe zaczną funkcjonować na swoim naturalnym ligandzie.
Sam nie pale już od grudnia a paliłem z 5 lat spokojnie i wcale mnie już nie ciągnie, ale to może być kwestia osobnicza bo ja nigdy nie lubiłem palić po prostu podbijałem sobie kodeine
W domu oczywiście mniej palę - mniej stresu. Po czytaniu nowych postów doszło do mnie że główny czynnik palenia poza domem to stres. Mam poczucie że kwestia wpływania na siebie nie lekami też jest pomocna, chociaż ta chemia farmakologiczna wydaje się dla mnie obecnie najskuteczniejsza w osiągnięciu tego co zamierzam osiągnąć. Co powtórzę, słowa @deadmau5, faktycznie najlepiej się skupić na momencie który to wyzwala a nie samym "palę więc w końcu przestanę" wtedy kiedy "to ja" zachcę bo mi też się wydaje ciężkie do ogarnięcia na raz szczególnie jak palenie jest musowe. Kontrolowanie emocji i większa świadomość że to nam NIE pomaga i nie przybliża do zaprzestania nałogu (cel). Ale przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę, a raczej zapytać czy przerzutka na lighty czyli cienkie, nie jest czymś co ma odwrotny efekt? Ja paliłem głównie "mocne", dalej lubię o tym pomyśleć i mam taką ochotę ale chcę też przestać. Czerwone i ich solidny dym wręcz spinający od środka był tym co szukałem. Jak popalam teraz słabsze, palę mniej tytoniu w każdym papierosie ale palę też częściej bo nie mam tego efektu silnego momentami nieprzyjemnego osłabienia dymem, większa moc związana nie tylko z tytoniem a ilością go na mnie nie działała tak że paliłem więcej, tylko mniej bo musiałem dłużej dochodzić do siebie. W sumie to rzadziej bo przydział ten sam. Te cienkie są w takiej sytuacji lżejsze dla płuc i nie powstrzymują mnie od kolejnego. Drugi i następny to jak bułka z masłem. Po zapaleniu..na chłodno to prosty mechanizm logiczny, palę albo nie palę ale ta ilość czynników takich jak znajoma przerwa, dawne pogodzenie się z byciem palaczem ściągają do kolejnego zapalenia bo łatwiej patrzeć na siebie jak zwykle niż negocjować z umysłem i prowadzić dialog z nową rzeczywistością...
Na dobrą sprawę można tak robić, zrozumiałem że kilka lat już masz przerwy i życzę głębszej.
Tylko nie sądzisz że faktycznie nałóg jest mechanizmem a jak to co już wiemy o psychologicznym, przeciwnym mechanizmie wyparcia faktu bycia uzależnionym/ dostarczanie mniejszej dawki nikotyny bardziej stymuluje i bez wsparcia nie koniecznie słownego, można komuś to zabierać (ten np partner może być pomocnym i gdy nie ma tego problemu; zwracanie uwagi,przypominanie) nie skłania do sięgnięcia po więcej? Trochę tego sobie nie wyobrażam, może to faktycznie osobnicza kwestia byle Jeszcze zapalić w rozumieniu mniejsze siekiery i tak to unormowywać do zera.
Na razie drugie podejście będzie do ce/cytyryzyny, próbuję wzmocnienienia psychicznego nie palić już dzisiaj bez leku bo jeszcze zostało kilka fajków i łatwiej by było przepalić paczkę cienkich do końca, drugiej nie kupię bo szkoda mi na to będzie teraz pieniędzy. Boję się a nawet wiem że i tak mnie podkusi kupić następną ale mówię, mam zamiar brać lek i obserwować znowu głód. Im bardziej to sobie projektuję to w krótkim czasie wypaliłem już 5, żeby się nasycić do końca. Czyli do rana już nie palę... można by tą tabletkę zarzucić teraz i zacząć stosować ich system co 2/4 godziny tabletka. Odkładam w czasie mimo iż powinno się to już rozkręcać ale sam lek też sprawy nie załatwi, tym bardziej że jest tam haczyk. Nie ma leków 100% skutecznych bo ostatnio jakiś kardiolog to opisywał a producenci/przekaz dają też szansę się dopalić przez pierwsze kilka dni. Także satysfakcja będzie jeśli się uda to podtrzymać jak dawniej Do tego rozpiska ale teoria to jedno a praktyka to drugie. Mówiąc dokładniej, mam już ten etap że płuca się zalepiają i wykrztuszam ogromne ilości flegmy a czasem biorę mukolityki na rozrzedzenie, potrafię nie zapalić ale w towarzystwie sobie z tym nie radzę. Mimo że męczę się smakiem to gorzej mi po tym nie jest, najwyżej przy alkoholu jak łeb rozboli to wiem że więcej nie ruszam. Prawdziwie uzależnieni palą nawet na kacu chociaż nie wiem na ile to prawda że u pewnych jednostek już nie ma kaca? Trzymam kciuki za wszystkich rzucających, jak wiem poza forumową ekipą to się niektórym udało i parę lat sobie to rzeźbią, ja jeszcze walczę i mam nadzieję że do następnych urodzin będzie to za mną. Czekanie na równą 30 to byłoby sadomaso
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.

