Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7476 • Strona 747 z 748
  • 520 / 139 / 0
@Wulgref Jest tu jeszcze taki temacik, może znajdziesz coś przydatnego.
czeka-cie-pierwszy-trip-przeczytaj-pora ... 76642.html

Dobrze ci Mario napisał, nie siłuj się z fazą, jeśli będzie trochę za mocno. Jeśli będzie za słabo, to też nie łap frustracji. Czasem trzeba kilku podejść, aby grzyby zgrały się z twoją głową, a też ludzie potrafią wytworzyć sobie zbyt wysokie oczekiwania po przeczytaniu opisów doświadczeń innych osób. Cierpliwość jest tu dosyć ważnym czynnikiem.
'Never know who's behind the wheel,
The body or a conscious mind'
  • 2 / / 0
Dzięki Panowie,
To będzie pierwsza podróż i pierwszy kontakt z psychodelikami. Takie uzupełnienie psychoterapii, bo czuję że coś głębiej siedzi. Może wiem co, ale podchodzę do tego zbyt intelektualnie. Pora uczynić wszystko co nieświadome, świadomym.

Będę sam raczej. Jeżeli będę w domu to uprzedzę małżonkę, ale wolałbym bez niej raczej. Nie mam nikogo doświadczonego. Ewentualnie kumpla, ale tylko do dozoru.

Mam na uwadze że może być to nieprzyjemne, ale jak mi się to pomoże oczyścić to jestem w stanie zaakceptować tą ewentualność. Wolę pozbyć się szamba raz niż regularnie cierpieć po fakcie kiedy się co jakiś czas po trochu wylewa, a same ruminacje mnie wykańczają.
  • 435 / 263 / 0
A i postaraj się być wypoczęty!

To naprawdę ważne, ostatnio zarzuciłem sporą gramaturę rzędu 4.5 suszków w swoim własnym mieszkaniu (pierwszy raz, zawsze była to impreza wyjazdowa), trafił mi się taki ciekawy okres, dwa dni wolnego, bez bliskich w domu, więc nie chciałem go przegapić. Gorzej, że przez ostatnie trzy dni miałem całkiem intensywny grafik, dużo pracy i fizycznej i umysłowej, przez co naprawdę czułem się totalnie zmęczony.

I trip był, jaki był. Taki podstawowy, ale bez fajerwerków, widać było, że brakuje paliwa. Nie żałuję, ale wiem że stać mnie (i grzyby) na więcej.

Przy okazji, doprowadziłem sposób podania do perfekcji. Grzyby mielę na proch, zalewam herbatą (jakąkolwiek, może być mięta, może być czarna - smakowa), wlewam w siebie, sekundę wcześniej mieszając miksturę. Ważne, by nie oddychać przez nos, najlepiej całkowicie go wyłączyć z tej procedury. Efekt? Zero krzywienia się, zero mdłości, a wejście już po 20 minutach, jak nie szybciej.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 385 / 111 / 0
Najważniejsze już napisano czyli nie walczyć z fazą i być wypoczętym, ale jeszcze dodam od siebie że warto jakąś przekąskę mieć przygotowaną, albo nawet posiłek jakiś, ja przed pierwszym tripem ugotowałem sobie zupę grzybową chyba z borowików, fajnie było w trakcie podróży zjeść jej trochę.

A i po wszystkim warto spisać tripraport, nawet jeśli go nie będziesz publikować to jest to jedna z podstawowych form integracji podróży którą uważam, że warto praktykować.
  • 3392 / 692 / 9
Zjadłbym grzyby, ale przy moim obecnym uzależnieniu nie wpuszczę czegoś tak profound do świątyni swojeo ciała, bo obecnie oddaje się tam cześć ciepłym posiłkom i winu. Musiałbym zejść z opio, albo robić mixa, ale nie chodzi mi o bycie wyjebanym, tylko o reset. Obawiam się, że mi siądą zbyt na wątrobe, bo siadają jak ma się zajechaną. Jakby mnie skręt dopadł na tripie to byłby chyba najgorszy możliwy badtrip ever. Jak to ktoś powiedział: "Mam zbyt zajechaną głowę na psychodeliki." Choć nie... Marzy mi się delikatny trip z jakąś przyjazną duszą. Tak zjeść nawet po 1g, integracyjnie. Wszystko jest do zrobienia, ale człowiek tkwi w tych swoich codziennych nawykach, trudno zmienić schematy. Ceremonia jest bardzo wskazana, bardzo...
"I don't recognize the right of this comity to ask me this kind of questions. And furthermore... You can all go fuck Yourselfes."
  • 385 / 111 / 0
to o czym piszesz to jest to co sprawia że nie mam ochoty na alko, fete czy inne mocno szkodliwe używki, na rzecz psychodelików unikam innych używek by tripy były jeszcze lepsze, wiadomo nie jest to tak że po nic innego się nigdy nie sięgnie, ale jednak takie odstawienie alkoholu mam wrażenie że pozytywnie wpłynęło na moje podróże. Może faktycznie tak jak piszesz spróbuj drobne dawki ale też nie microdosing, może one też pomogą Ci podjąć i zacząć realizować tę decyzję o zmianie codziennych nawyków.
  • 14 / 1 / 0
Ma ktoś jakieś doświadczenia z Psilocybe Natalensis? wg. teorii psylocybiny podobnie co w łysiczkach (1,5, 2x tego co w Cubensisie), a na reddcie dużo osób ceni sobie, to że faza łagodniejsza dla głowy. Ktoś próbował/zna kogoś kto próbował i by mógł odnieść się do tego?
%-D
  • 22 / 7 / 0
Ciekawie się wstrzeliłem czasowo względem waszych postów @Mario Escobar i @lysy666, bo akurat tydzień temu uderzyłem w tripa, który też był częściowo na zewnątrz. Mnie może wyjście na zewnątrz na tripie nie przeraża, ale jedyny trip na dworze zrobiony za dnia nie był zbyt udany. Nie wiem tylko czy to raczej wina nadmiaru światła czy braku komfortu na zewnątrz. Tym razem postanowiłem zrobić hybrydę i zarzuciłem 3,5g na mieszkaniu, tutaj dwie godziny tripa i potem na zewnątrz, na dworzec i nocnym busem w Bieszczady. Nie będę się zanadto tutaj rozpisywał bo planuje to opisać w raporcie na neurogroove, ale stwierdzam że to było genialne połączenie. Naszła mnie taka refleksja, że grzyby mocno wpędzają w stan konfluencji, zlania się z bodźcami że świata zewnętrznego. Ta konfluencja jest trochę jakby doświadczeniem regresu, stąd samo zebranie się do wyjścia na zewnątrz było dość trudne, ale zebrałem się w sobie o to zaangażowanie i realizacja misji ogromnie dobrze mi zrobiło. Do tej pory tripy w mieszkaniu były takim trochę tarzaniem się w samym sobie (motyw jak z Barona Munchausena), zapadaniem się w głąb, a tu nagle ta konfrontacja ze światem zewnętrznym okazała się bardzo ożywiająca, twórcza, mobilizująca. Poczucie własnego sprawstwa na tripie było prawie że doświadczeniem omnipotencji (nie twierdzę jednak, iż tego szukam). Stwierdziłem potem, że trip grzybowy mógłby być nowym medium. Że czułem się trochę jak w grze, ale to był najwyższy poziom gry, bo rozgrywanej na żywo, i z taką wrażliwością na obrazy i dźwięki, jakby to była gra połączona z wizytą w filharmonii i galerii sztuki. Postanowiłem teraz w ten sposób planować swoje tripy.
Ciekaw jestem czy macie też jakieś przemyślenia dotyczące progresji i regresji na tripie oraz kwestii rozpływania granic i przybierania ich na nowo. Mi wydało się to bardzo odkrywcze.
  • 435 / 263 / 0
Robiłeś bank, czekam na TR, bo zapewne będę go czytał i miał wrażenie, jakbym sam go pisał.

Doświadczam poczucia omnipotencji praktycznie za każdym razem poprzez wszelkie wizje tworzenia wszechświatów wewnątrz większych wszechświatów, niczym matrioszki. W mojej psychodelicznej dziupli mam ogrom obrazów człowieka,.którego znam osobiście i jak pisałeś o galerii sztuki, przypomniało mi się, jak swego czasu stałem dobre kilkanaście minut i podziwiałem te malowidła, ruszające się, pływające i zlewające w jedność na białej ścianie. Byłem wtedy pewien, że wiedziałem co czuł autor je malując. Właściwie, to >>byłem nim<<, zupełnie jak... W grze. Wcieliłem się w tego człowieka, odgrywałem jego rolę. Rozumiałem intencje, czy emocje.

Co ciekawe, choć dzisiejsze ekrany to jakieś potwory rozdzielczości, tak ja za każdym razem tripując, czy to na kwasie, czy grzybach, widzę piksele. A właśnie taki obraz olejny nie dość, że nie emitował żadnego męczącego światła, to jeszcze miał w sobie ten analogowy pierwiastek, tę płynność, dla której czas zwyczajnie się zatrzymał, choć ona nadal tam była.

Najbliższą podróż chciałbym tak rozłożyć, aby zahaczyła w dużym stopniu o wczesny poranek, taki wiecie, z ćwierkającymi ptakami, wschodem słońca, przyjemnym chłodem czy nawet mgiełką nad polami. I wtedy ja, cały na biało, na tarasie ciepło ubrany, będę kontemplował nowy dzień. Taki jest mój plan.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 1986 / 311 / 0
Trip wieczornym busem w Bieszczady to na pewno i na trzeźwo fajna sprawa.
ODPOWIEDZ
Posty: 7476 • Strona 747 z 748
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.