Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
również chciałbym się podzielić doświadczeniami z grzybkami psyloscybinowymi.
Jeden średniej wielkosci grzyb w lemon teku z rana nie daje żadnych własciwości ,,halucynogennych'' ale mam taki wylew serotoniny przez następne 6 godzin oczy jak 5 złoty mocne pobudzenie psychoruchowe, cięzko w miejscu ustać a o spaniu nie ma żadnej mowy. Spoko sprawa mogłym tak wychodzić do ludzi gdyby nie te oczy.
Jeszcze jedna historia nie wiem ile g wziąłem ale to było 12 kapsułek dużych zmielonego suszu ogólnie faza jak skurwysyn jak wyszedłem na balkon drzewa tańczyły a zamiast trawy to ruszające sie fraktale, po zamknięciu oczu widziałem olbrzymich ludzi-grzybów chodzących nade mną, gdy faza juz prawie zeszła postanowiłem zapalić wodospad i wtedy meksyk, oevy 3d jak po jakimś kwasie potem czułem się odmóżdzony jakbym miał 50iq a następnie jakaś psychoza, że jestem swiadomoscią zamkniętą w kupie mięsa, musze się uwolnić dziwne myśli tego typu a co najdziwniejsze podobało mi sie to. Chciałbym znowu spróbować tego miksu ze względu na te 3d oevy które były dojebane w chuj jednak boję się troszke o swoją psychike i w najbliższym czasie tego nie powtórze. Pozdrawiam :D
zły temat wybrałeś, takie pytania kierujemy tutaj: grzyby-zamieszczamy-swoje-zdjecia-pytan ... -6540.html
@Kpina
Nie jesteś sama, mnie często Grzyby w ten sposób stymulują, szczególnie na początku. Później bywa różnie, czasami wpadam w jakieś delikatne kiwanie, jakoś lepiej mi się myśli i znosi fazę, choć w moim przypadku może to mieć podłoże w spektrum autyzmu, którym jestem naznaczony.
W ogóle udało mi się znów znaleźć chwilę na trip, trzy tygodnie od ostatniego, więc jak na mnie - to już praktycznie ciąg :D. Zaskakujące, że tym razem doświadczenie poszło bardziej w stronę indywidualną, dużo rozważań o sobie, ludziach dookoła, trochę o wojnie. Musiałem sporo gniewu przepracować, szczególnie jeżeli mowa o ruskich. Praktycznie w ogóle nie było nut "oświeceniowych" w tej kompozycji, zero poczucia jedności z Wszechświatem, jakbym ten etap miał już za sobą. Poszło 5g w lemon teku, przyjąłem o 22, a o północy już wróciłem do siebie (choć oczywiście trip trwał nadal, z tym że pojawiła się jako tako funkcjonująca motoryka i ego przejęło stery). Od początku słuchałem medytacyjnej muzyki, która wzorowo kierowała wizualną stroną tripa, z tym że znów po 40 minutach miałem jej dość. Już wiem, że będę próbował powtórzyć sesję w listopadzie, prawdopodobnie zwiększę też dawkę na 5.5 - 6g. Jesień jest według mnie stworzona do grzybowych tripów.
Ja to lubię na grzybach jak trochę puszczą nie wiem jak to się mówi afterglow?
w dzień jak jest wiatr taki umiarkowany patrzeć jak drzewa się kiwają gałęzie ruszają i do tego te liście różnokolorowe na nich i ziemi.
Zgadzam się że jesień to najlepsza pora.
@Dzuki to raczej zejscie - afterglow jest zazwyczaj na nastepny dzien
W ogóle sposób, w jakim się najlepiej odnajdujemy podczas grzybienia, jest niezwykle indywidualny. Wymaga to od psychonauty kilku doświadczeń na zasadzie prób i błędów, zanim znajdzie ten najbardziej optymalny setting. Z moich "fanaberii": lubię tripować w łóżku, bez ubrań, w samych gaciach. Jakoś wtedy Grzyby mnie najefektywniej prowadzą, nie czuję się też tak pierwotnie skrępowany, szybciej osiągam luz potrzebny do zapadnięcia się głębiej w tamtą rzeczywistość. Na mnie źle działa także zasada pustego żołądka - ja wolę tak na trzy godziny przed tripem zjeść lekko, jakąś kanapkę z dżemem, by w chwili przyjmowania grzybów, nie czuć w ogóle głodu. Wtedy jest najlepiej.
Oglądaliśmy serial i po jakiś 30 min kiedy grzyb zaczął działać stwierdziliśmy, że wystarczy oglądania. Ustawiłem winyla (pink floyd na głośnikach), przygasiliśmy światła i tak sobie słuchali muzyki gadając. Ciekawe, że przez cały trip całkowicie nie mogłem zbliżyć się do telefonu, nie mogłem po prostu patrzeć na ekran. Wręcz sam telefon, który położyłem sobie na klatce piersiowej leżąc na kanapie mi nieprzyjemnie ciążył, jego dotyk był po prostu nieprzyjemny. Sam telefon wydawał mi się jakimś bezsensownym, niepotrzebnym, urządzeniem. Musiałem go odłożyć w miejsce gdzie nie rzucał się w oczy. Co ciekawe w pewnym momencie zaczęły przeszkadzać mi okulary, które noszę praktycznie bez przerwy od lat! Próbowałem oglądać jakieś teledyski na rzutniku co również się nie powiodło - ekran wyglądał dla mnie tak nieprzyjemnie, czułem jakby oglądanie tych wyświetlanych obrazów było jakąś niedorzeczną czynnością. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że światło również jest nieprzyjemne i siedzieliśmy sobie po ciemku słuchając tym razem klasyki (Rachmaninov, Chopin, Debussy, Grieg).
Z efektów wizualnych to wszystko trochę falowało, cała wizja, wszystko co widziałem falowało lekko i uginało się. Ładnie wyglądały cienie z zewnątrz padające na sufit w pokoju. W pewnym momencie ciężko było chodzić bo trochę zawracało w głowie. Ja również potężnie ziewałem ale nie ze zmęczenia czy senności, to było coś w stylu wypuszczenia wewnętrznej energii, tak jakby ciało w ten sposób pozbywało się jakiś napięć. W odczuciu bardziej podobne było to do przeciągania się po przebudzeniu. Moja towarzyszka mówiła, że ma dreszcze w nogach ale raczej stwierdzała fakt niż narzekała na ten objaw. Oprócz tego żona miała prawie niekontrolowane napady śmiechu co udzieliło się również i mi. Przez dłuższą chwilę poddaliśmy się temu i trochę śmieszkowali. Oprócz tego miała totalny słowotok, nie mogła wytrzymać 30 sek bez jakiegoś komentarza itp. To akurat mi trochę przeszkadzało bo odrywało mnie od moich własnych myśli.
Z moich doświadczeń to miałem bardzo ciekawe odczucie, że grzyb pozwolił mi odgarnąć różne warstwy, które na człowieku zalegają, z których na co dzień człowiek się w ogóle składa. Odłożyłem na bok to kim jestem zawodowo, rodzinę, zapomniałem o swoim miejscu w społeczeństwie. Oczywiście jakiekolwiek sprawy życia codziennego nie istniały w tym momencie. Technologia, która nas wszystkich otacza również mi nie pasowała i musiałem ją odsunąć i ograniczyć. Nawet moja relacja z żoną, sfera uczuciowa, seksulana była gdzieś obok mnie, została odgarnięta na bok. I po odgarnięciu tych wszystkich warstw byłem tylko ja sam ze sobą. Muszę przyznać, że to było ciekawe doświadczenie, nie było ono intensywne (może lepiej ponieważ nie wiem jakbym poradził sobie z tym w większej intensywności) ale jednak ten trip mnie z taką myślą pozostawił. I uważam to za wartościowe doznanie, pozwala trochę się zdystansować, spokojniej podchodzić do życia.
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Czekam na grzybki i pierwszy raz trafiłem na temat lemon tek.
Czy z własnego doświadczenia pierwszy raz zjeść je normalnie czy lemon tek ?, a może to nie ma różnicy ?
Dzięki :)
Różnice powiedziałbym, że są kosmetyczne, więc wszystko jedno jak to przyjmiesz.
The body or a conscious mind'
18 października 2022pokolenie Ł.K. pisze: Fajny opis doświadczenia, bardzo elegancko podzielony na akapity każdy zwięźle o innym nieco aspekcie no i i ładne podsumowanie. Zadawałbym do lektury aspirującym tripraportowiczom zwięzłym jako modelowy, gdybym przypadkiem został kiedyś został rektorem, kuratorem lub przynajmniej lektorem jakiejś Wyższej Szkoły Kultury Hyperrealnej.
BTW, wyżej padło, że lemon tek skraca długość tripa - faktycznie tak jest? W jaki sposób można jeszcze grzyby przyjmować? Preferowany sposób taki, aby żołądek nie dokuczał...
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.