Więcej informacji: Fentanyl w Narkopedii [H]yperreala
wsburroughs pisze:nieprawda. polskie plastry z zelem to nie durogesic, maja inna nazwe i zawieraja mniej fentanylu niz te bezzelowe. jutro napisze jak sie nazywaja bo nie mam opakowania teraz, saszetka jest bialo-seledynowa
Wcześniej przez kilka lat używałem morfine 2mg/1ml 10 ampulek dziennie podskornie i też fazy brak . Terapeutyczne działało ale coraz słabiej i
Prowadzący anestezjolog jak się skumal ile tego biorę to za głowę się chwycil( w dużym uproszczeniu). Teraz najważniejsze Mf odstawiłam w 7 dni zmniejszając dawki , ale żadnych objawów odstawiennych nie mialem.
Durogesic zacząłem używać rok później. W Chwili obecnej myślę że bez fenantylu bym zszedł.Kolega po zakończeniu leczenia poszedł na metadon bo myślał że umrze .Po 3 latach na metadonie przyjeżdża bym go poratowal plasterkiem do żucia.Nie wyobrażacie sobie co się dzieje jak przez sen plasterek 1/8 z setki wypadnie mi z ust .Po zwazeniu przepoconych ciuchów tracę do 4 ł płynów.
Pot się leje a ja wymiotuje i drze z zimna . Musiałem w to wejść bo umarlbym z bólu ale jak nie musisz to spierdalajcie na 1000km od tego gowna. Miałem epizod alkoholowy w życiu i wpisałem się z Bialogardu bo przypominało to leczenie jak trening sprzedawców odkurzaczy i nikomu jeszcze tak naprawdę nie pomogły.
Wyobraźcie sobie że jak doszedłem do 1l na dobę, po przerwaniu terapii, pewnego dnia popatrzylem na zastawiony stol i zwymiotowalem .Przez dwa lata jak POCZUŁEM czy zobaczyłem alkohol to rzygalem jak kot. Czy ktoś coś z tego jest w stanie zrozumieć dlaczego tak się dzieje .Dodam , że nic w zamian nie było. Jakiś blant okazyjnie jak ktoś na imprezę przyniósł. PRZED DUROGESICIEM OSTRZEGAM TO JEST PIEKŁO DO KOŃCA ŻYCIA GDZIEŚ CZYTAŁEM, ŻE JEŻELI UŻYWASZ LECZNICZO TO SIĘ NIE UZALEZNISZ .PRZECIEŻ TO BZDURA .GDZIE UZALEŻNIENIE FIZYCZNE?
CZY KTOŚ MIAŁ PODOBNE PRZEJŚCIA I DROGĘ DOJŚCIA DO PLASTRÓW.? TEŻ CHOĆ RAZ CHCIAŁBYM POCZUĆ FAZĘ. CHOĆ TAKA JAK PO ŚWIĘTEJ ROSLINY
PS: dlaczego plastry grzeja dobrze przez 2 doby (48 godzin) a trzeciego dnia słabiej? W końcu zostaje tam jeszcze w huj fenta po 3 dniach nawet. Liczac, ze w plastrze "setce" mamy od około 11mg (w Matrifenie) do prawie 17mg (w Durogesicu czy Actavisie) to w 3 dni zużywamy 7,2mg fenta. Na matrifenie zostaje kolo 4mg fenta dalej, na Durgoesicu czy fentanylu Actavis prawie 10mg. Od czego to zależy? Znaczy to słabsze dzialanue 3ego dnia?
Próbowałem sam sobie organizować terapie substytuacyjną i nawet mi się udawało (np. z buprenorfiną - tylko że oprócz tego że czas dostosowania do bupry trwa u mnie ze 2-3 długie dni i wtedy to jest piekło na ziemi ale potem oprócz wspaniałego uczucia braku sygnałów odstawiennych są też te uczuleniowe - wysypka na mordzie i permanentne nudności i wymioty ) . I to mimo że lepsze niż skręt też jest na dłuższa metę trudne do zniesiemia. Próbowałem też uzyskać pomoc u fachowców - nie będę sie rozpisywał jak trudno jest sie gdzieś wbić i nie czekać miesiacami na wizyte kwalifikację (problemy typu nigdy iv nie praktykowałem...). Mam 40 lat. Dobrą pracę, DOM, dwójkę wspaniałych dzieci, kolkoro dobrych przyjeciół. .. ale nie mam zdrowie i przyszłości. Wiem że już z tego nie wyjdę. Ale wiem też że w sprzyjajacych okolicznościach mógłbym to kontrolować i żyć we względnym komforcie. Przez rok mi się to udawało. Znalazłem lekarza który znał moją sytuację i postanowił mi pomóc. Zapisywał mi oxy albo Durogesic (oficjalnie zwyrodnienie kregosłupa i przewlekłe bóle pooperacyjne). I kontrolując grafik - tabletka co 6 godzin lub plaster co 3 dni naklejany przez ponad rok żyłem wspaniale - nawet zapomniałem o swojej chorobie momentami. Niestety nic nie trwa wiecznie... Pam Wojtek umarł (mój lekarz) i nie znalazłem nikogo takiego jak on. Jestem z warszawy - znajomi mi mówią: rozejrzyj się, pogrzeb w internecie popytaj. Przeciez tyle sie mówi że za pieniądze załatwisz tu wszystko. Ale to nieprawda. Jak udaje mi sie dotrzeć do jakiegoś handlarza to trawa, meta albo inny koks. Lekarze tylko psychotropy jak xanax. Nie mam juz pomysłu. Przez moment pomagał mi kolega którego poznałem w szpitalu - chory na raka - dzielił się plastrami - ale też odszedł biedaczyna. Wiem że rzuci sie na mnie teraz fala hejterów ale uwierzcie ja naprawdę próbowałem. Zapisałem się znowu na terapie substytuacyjną ale nie dość ze pierwsza wizyta - kwalifikacyjna za kilka tygodni to już zaczynają pojawiac się przeszkody... Może ktoś ma dla mnie jakiś pomysł radę... ja jestem gotowy nawet zuzyte plastry kupować... Nie mam siły juz latać po aptekach i faszerowac się tonami tabletek. zakaz handlu na forum, wycięto - polymerase
scalono - polymerase
Jestem w czarnej dupie. W opiaty wpakowali mnie lekarze (od 10 lat w nałogu). Miałem problemy ze zdrowiem i 3 powazne opaercje z powikłaniami. byŁem faszerowany morfinami, petydyną w szpitalu, oxy i fent poza szpitalem. DAlej to już scenariusz wiadomy. Jak sobie zdałem sprawę z problemu to już miałem dzieci zobowiazania, odpowiedzialna pracę (manager sredniego szczebla w firmie produkcyjnej). Próbowałem samodzielnie i z pomocą placówek wyjść z tego. Nie udało się. Już nie wyjdę. Problem w tym że należę do tej "porzadnej" cześci społeczeństwa - nie ma zadnych znajomości , powiązań ani nawet sposobów na skorzystanie z czarnego rynku (pare razy tylko zostałem oszukany na grubą kasę). Wiem tylko że już nie bedę zdrowy - conajwyżej mogę to kontrolować. Przez ok. rok udało mi się dobrze funkcjonować kontrolując si. Pomagał mi lekarz który znał moją historię. Dostawałem recepty na durogesic lub oxy. 1 tabletka co 6 godzin lub plasterek zmieniany co 3 dni dały mi normalne życie i możliwość zapomnienia bólu, dreszczach itp. Lekarz umarł i musiałem wrócić do jedynego źródła jakie znam i mam dostęp - tablety bez recepty (thio, antek15 i najgorszy nurofen+,). To mnie truje ale nie wiem co mam robić. Znajomi mi mówią - mieszkasz w wawie masz kase to wszystko można załatwić u lakarza albo kogoś kto handluje. Ale to bzdura - jak sie nikogo ze znajomosciami nie zna to nie wiadomo co robić. Ja juz nawet używane plastry chyba mógłbym kupować byleby tylko sie uwolnić od tego latania po aptekach, wymiotów i bólu brzucha (bo przez prochy usunęli mi prawie cały żołądek...). Jestem naprawdę zdesperowany i potrzebuję jakieś rady , pomocy..
scalono - polymerase
09 lipca 2018DexPL pisze: Nie chodzi o urazę, ale potencjalne redukowanie zachowań szkodliwych dla zdrowia. Wyszukiwarki duckduckgo mają ten problem że potrafią skierować do konkretnego posta z kilkuset stron tematu, a "nowa osoba" za jakiś czas go przeczyta i weźmie te 100mcg na pierwszy raz. fent zbiera żniwo nawet wśród doświadczonych userów. Pax.
Ps. tak z ciekawości. Jakie największe dawki dzienne.dobowe fenta brałeś?
Druga sprawa miałeś tyle poważnych operacji, problemy związane z kręgosłupem (chyba najbardziej "typowa" podstawka pod cięższe opio nie licząc nowotworów), wycięte pół żołądka i nie potrafiłeś od lekarza wyciągnąć...czekaj jakie wyciągnąć. Nie potrafiłeś pójść do jakiegokolwiek lekarza i odebrać recept na leki adekwatne dla ludzi z twoim stanem zdrowia? Słyszałeś kiedykolwiek o poradni leczenia bólu? Jeszcze gdybyś był z jakiegoś "zadupia", a nie stolicy naszego kraju, gdzie lekarzy, wałków i korpucji...nawet nie ma co kończyć.
Za te problemy z bebechami związane z żarciem garściami leków bez recepty to możesz mieć naprawdę pretensje tylko do siebie...
edit:
Aha i jak to się stało z tymi okrutnymi lekarzami, że nagle skończyłeś biorąc 2 durogesici 100 podjęzykowo?
16 lipca 2018Seken pisze: Nie rozumiem, po pierwsze mówisz o ciężkim uzależnieniu gdzie przecież byłeś pod okiem specjalistów i brałeś dawki lecznicze, nie rekreacyjne. Nie wierzę, że biorąc najniższe dawki mocnych opio, nawet założmy już te przyklejanie plastrów 50mcg/h wywoływałoby u ciebie takiego skręta i uzależnienie fizyczne, że nie byłeś sobie w stanie sam z tym poradzić?
Skoro nie wierzysz to Cię nie przekonam, nie będę nawet próbował. Uwierz mi po kilku miesiącach dawek leczniczych (weź pod uwagę, że rozwija sie toleracji i pod koniec dostawałem największe stężenia) gdy lekarz zaproponował ogranicznie (a właściwie ja stwierdziłem że chyba dam radę z bólem) to po 2 dniach nie wiedziałem co sie ze mną dzieje. Druga sprawa że ja wtedy po tych operacjach, hospitalizacji itp ważyłem 50 parę kilko i naprawdę bylem w kiepskiej kondycji.
Ludzie tutaj walą dawki kilkadziesiąt (czasem kilkaset) razy większe od tych leczniczych i potrafią robić sobie 2 tygodniowe przerwy od brania, żeby chociaż na trochę zbić tolerkę.
No to gratuluję siły i samozaparcia. Ja nie dałem rady.
Druga sprawa miałeś tyle poważnych operacji, problemy związane z kręgosłupem (chyba najbardziej "typowa" podstawka pod cięższe opio nie licząc nowotworów), wycięte pół żołądka i nie potrafiłeś od lekarza wyciągnąć...czekaj jakie wyciągnąć. Nie potrafiłeś pójść do jakiegokolwiek lekarza i odebrać recept na leki adekwatne dla ludzi z twoim stanem zdrowia? Słyszałeś kiedykolwiek o poradni leczenia bólu? Jeszcze gdybyś był z jakiegoś "zadupia", a nie stolicy naszego kraju, gdzie lekarzy, wałków i korpucji...nawet nie ma co kończyć.
Świeżo po operacjach przez kilka-kilkanaście miesięcy sami mi wypisywali te wszytskie ciężkie rzeczy. A jak przytyłem, zacząłem trochę lepiej wyglądać i odzyskałem trochę zdrowia to uwierz mi raptem zaczęli mieć problem z tym żeby cokolwiek na RPW wypisać (albo może to kwestia jakiejś zmiany przepisów, nie wiem...). Co do korupcji, wałków łapówek itp - tez tak myślałem ale albo trafiam na nie tych co trzeba albo jakiś nieogarniety jestem...
O poradniach leczenia bólu mi nie mów. Ja nie masz raka to mozna mdleć z bólu a nic nie dostaniesz dopóki nie skieruja Cię na rezonans, tomografię, rentgen i usg. Na wszystko sie czeka tygodniami/ miesiącami z nfz albo idziesz prywatnie płacac grubą sieke. Potem nastepuje seria wizyt z cyklu potestujemy co Panu pomoże zaczynąc od Apapu... Jak już nic nie skutkuje to Ci proponują blokadę. Potem krio i magnetoterapię. To był etap do którego doszedłem i już myslałem że sie skończa eksperymenty ale się okazało że rezonans jest z przed 2 lat i trzeba powtórzyć...
Za te problemy z bebechami związane z żarciem garściami leków bez recepty to możesz mieć naprawdę pretensje tylko do siebie...
A myślisz że kogo obwiniam - ja sobie to zrobiłem. I żałuję, bardzo... Gdybym wiedział jak się to wszystko potoczy to bym odmówił morfiny po pierwszej operacji.
edit:
Aha i jak to się stało z tymi okrutnymi lekarzami, że nagle skończyłeś biorąc 2 durogesici 100 podjęzykowo?
Jak mnie pytają ile wziąłem najwięcej dziennie to odpowiedziałem ile mi się przydarzyło. To był wyjątek od reguły a nie standard (chociaż głupie to było przyznam). No i nigdzie nie pisałem że lekarze byli dla mnie okrutni. Trafiłem jednego który mi bardzo pomógł (pisałem o nim w poprzednim poście).
Pozdrawiam wszystkich
ps i nie rozumiem hejtu - to że nie zgadzamy się z jakimś stwierdzeniem albo mamy inne wyobrażenia na jakąś sytuację nie znaczy że kłamiemy. Kazda historia ludzka jest złozona i zazwyczaj nie czarno -biała...
16 lipca 2018kovi pisze: Ale wiem też że w sprzyjajacych okolicznościach mógłbym to kontrolować
16 lipca 2018kovi pisze: Ja potrzebuje pomocy. Jestem z Wawy. 10 lat temu wpakowałem sie w opiaty przez problemy ze zdrowiem. Miałem w krótkim czasie 3 operacje z powikłaniami i w tym czasi dostawałem szpitalnie dolargan, potem plastry i inne ciężkie "leki". Gdy lekarze już nie chcieli przep[isywac okazało sie że fizycznie jestem już wjebany. Ponieważ pochodzę ze spokojnej uczciwej rodziny , gładkie wychowanie, dobra edukacja, znajomi ułożeni nigdy nie maiłem żadnych znajomości albo dojść żeby kupić coś nielegalnie. Do lekarza wstydziłem się pójść ze wstydu przed rodziną żoną , dziećmi kolegami z dobrej, nieźle płatnej pracy (jestem managerem średniego szczebla w firmie produkcyjnej). Odkryłem jedyne legalne źródło nędznego sybstytutu jakim są tabletki z kodeiną i domieszkami sprzedawane bez recepty. Żeby sie jako tako czuć i funkcjonować w pracy i domu żarłem niesamowite ilości antka15, thio, no i nieszczesnego nurofenu+, Ibuprofenem z nurofenu przez lata zniszczyłem sobie wszystko co mogłem zniszczyc - usunieto mi nawet dużą część żołądka i dwunastnicy przez ciągły stan zapalny, mam silna nawracajacą niedokrwistość.
Próbowałem sam sobie organizować terapie substytuacyjną i nawet mi się udawało (np. z buprenorfiną - tylko że oprócz tego że czas dostosowania do bupry trwa u mnie ze 2-3 długie dni i wtedy to jest piekło na ziemi ale potem oprócz wspaniałego uczucia braku sygnałów odstawiennych są też te uczuleniowe - wysypka na mordzie i permanentne nudności i wymioty ) . I to mimo że lepsze niż skręt też jest na dłuższa metę trudne do zniesiemia. Próbowałem też uzyskać pomoc u fachowców - nie będę sie rozpisywał jak trudno jest sie gdzieś wbić i nie czekać miesiacami na wizyte kwalifikację (problemy typu nigdy iv nie praktykowałem...). Mam 40 lat. Dobrą pracę, DOM, dwójkę wspaniałych dzieci, kolkoro dobrych przyjeciół. .. ale nie mam zdrowie i przyszłości. Wiem że już z tego nie wyjdę. Ale wiem też że w sprzyjajacych okolicznościach mógłbym to kontrolować i żyć we względnym komforcie. Przez rok mi się to udawało. Znalazłem lekarza który znał moją sytuację i postanowił mi pomóc. Zapisywał mi oxy albo Durogesic (oficjalnie zwyrodnienie kregosłupa i przewlekłe bóle pooperacyjne). I kontrolując grafik - tabletka co 6 godzin lub plaster co 3 dni naklejany przez ponad rok żyłem wspaniale - nawet zapomniałem o swojej chorobie momentami. Niestety nic nie trwa wiecznie... Pam Wojtek umarł (mój lekarz) i nie znalazłem nikogo takiego jak on. Jestem z warszawy - znajomi mi mówią: rozejrzyj się, pogrzeb w internecie popytaj. Przeciez tyle sie mówi że za pieniądze załatwisz tu wszystko. Ale to nieprawda. Jak udaje mi sie dotrzeć do jakiegoś handlarza to trawa, meta albo inny koks. Lekarze tylko psychotropy jak xanax. Nie mam juz pomysłu. Przez moment pomagał mi kolega którego poznałem w szpitalu - chory na raka - dzielił się plastrami - ale też odszedł biedaczyna. Wiem że rzuci sie na mnie teraz fala hejterów ale uwierzcie ja naprawdę próbowałem. Zapisałem się znowu na terapie substytuacyjną ale nie dość ze pierwsza wizyta - kwalifikacyjna za kilka tygodni to już zaczynają pojawiac się przeszkody... Może ktoś ma dla mnie jakiś pomysł radę... ja jestem gotowy nawet zuzyte plastry kupować... Nie mam siły juz latać po aptekach i faszerowac się tonami tabletek. Możecie pisac na priva piotr.kovi@gmail.com
scalono - polymerase
Jestem w czarnej dupie. W opiaty wpakowali mnie lekarze (od 10 lat w nałogu). Miałem problemy ze zdrowiem i 3 powazne opaercje z powikłaniami. byŁem faszerowany morfinami, petydyną w szpitalu, oxy i fent poza szpitalem. DAlej to już scenariusz wiadomy. Jak sobie zdałem sprawę z problemu to już miałem dzieci zobowiazania, odpowiedzialna pracę (manager sredniego szczebla w firmie produkcyjnej). Próbowałem samodzielnie i z pomocą placówek wyjść z tego. Nie udało się. Już nie wyjdę. Problem w tym że należę do tej "porzadnej" cześci społeczeństwa - nie ma zadnych znajomości , powiązań ani nawet sposobów na skorzystanie z czarnego rynku (pare razy tylko zostałem oszukany na grubą kasę). Wiem tylko że już nie bedę zdrowy - conajwyżej mogę to kontrolować. Przez ok. rok udało mi się dobrze funkcjonować kontrolując si. Pomagał mi lekarz który znał moją historię. Dostawałem recepty na durogesic lub oxy. 1 tabletka co 6 godzin lub plasterek zmieniany co 3 dni dały mi normalne życie i możliwość zapomnienia bólu, dreszczach itp. Lekarz umarł i musiałem wrócić do jedynego źródła jakie znam i mam dostęp - tablety bez recepty (thio, antek15 i najgorszy nurofen+,). To mnie truje ale nie wiem co mam robić. Znajomi mi mówią - mieszkasz w wawie masz kase to wszystko można załatwić u lakarza albo kogoś kto handluje. Ale to bzdura - jak sie nikogo ze znajomosciami nie zna to nie wiadomo co robić. Ja juz nawet używane plastry chyba mógłbym kupować byleby tylko sie uwolnić od tego latania po aptekach, wymiotów i bólu brzucha (bo przez prochy usunęli mi prawie cały żołądek...). Jestem naprawdę zdesperowany i potrzebuję jakieś rady , pomocy..
scalono - polymerase
Dziennie to 2 plastry duro.. 100mg (czyli te najcięzsze) w kawałkach podjęzykowo - tak u mnie najskuteczniej działały. Ale to rzadko. Już od bardzo długiego czasu staram się tylko tyle żeby nie czuć skręta. Jak zaczynam mieć poty, dreszcze czy nudności to kawałeczek pod język. Przez ostatnie 2 miesiace jest męka bo nie mam żadnego źródła (kompletnie nic) i "lecze" się aptecznymi tabletkami z kodeiną i innymi domieszkami - ale to wstretne jest - wymioty, bóle brzucha i 1000 innych problemów).09 lipca 2018DexPL pisze: Nie chodzi o urazę, ale potencjalne redukowanie zachowań szkodliwych dla zdrowia. Wyszukiwarki duckduckgo mają ten problem że potrafią skierować do konkretnego posta z kilkuset stron tematu, a "nowa osoba" za jakiś czas go przeczyta i weźmie te 100mcg na pierwszy raz. fent zbiera żniwo nawet wśród doświadczonych userów. Pax.
Ps. tak z ciekawości. Jakie największe dawki dzienne.dobowe fenta brałeś?
Popros rodzinnego o skierowanie do poradni leczenia bolu. Problem jest jednak tu tego typu, ze czas oczekiwania w dużych miastach wynosi 3-6 miesięcy, np. w Krakowie gdzie bym nie zadzwonil czy poszedł osobiście wszędzie ta sama gadka, znaczy za 3 miesiące, za pol roku etc. W mniejszych miastach jest latwiej (o ile szpital w takim miescie posiada poradnie leczenia bolu). Ja przykładowo w miescie 50 tys. mieszkancow czekałem tydzień :-) . A rejonizacji nie ma, tak ze jak mieszkasz w dużym miescie lub w malym gdzie nie ma w szpitalu PLB szukaj w ościennych miastach. Anestezjolog w PLB na pewno dobrze się toba zajmie, jak masz papiery na ten kregoslup w dużej ilości to na pierwszej wizycie dostaniesz co powiesz, ze bierzesz i ile. Najlepiej weź ze sobą puste pudelko po leku/lekach, które chcesz dostać. Mowisz, ze lekarz rodzinny ci to wypisywal, ale na 100% i w końcu powiedział basta i kazal isc do PLB.
Z ta kontrola nad opio to---> %-D . Jak cie już nie boli a dalej tego potrzebujesz to znaczy, ze jesteś wjebany w opio psychicznie i chcesz być po prostu nacpany. Nie twierdze, ze będziesz zwiekszal dawki na kosmiczne czy przejdziesz na walenie po kablach, ale kontroli to ty na pewno nie będziesz nad tym miał. Jedynie przekonanie i oszukiwanie samego siebie, ze bierzesz to na bol (jeśli cie nie boli wiadomo, bo jak boli fizycznie to musisz brac, jak tylko psychicznie to jesteś po prostu narkomanem) i pod kontrola lekarza.
I teraz wyobraźcie sobie, że jesteście zakładnikami i ludzie powoli upadają jak muchy, a nawet umierają z przedawkowania a Wy nie chcecie stamtąd wyjść (prawie jak z tego kawału o żydach w komorze gazowej "wchodzisz czy wychodzisz, bo gaz ucieka" %-D ).
Czyli nie wiadomo, jak mocne jest to opio. Podejrzewam, że jednak na tyle mocne, że tolerancja nawet na kosmiczne dawki fentanylu może nic tutaj nie znaczyć. To jednak gaz, który ma położyć każdego.
18 lipca 2018GG Allin pisze: Tak apropo (i w zasadzie trochę jako OT) to ciekawe jest zastosowanie fentanylu i jego pochodnych jako gaz bojowy, np.: https://en.wikipedia.org/wiki/Kolokol-1
I teraz wyobraźcie sobie, że jesteście zakładnikami i ludzie powoli upadają jak muchy, a nawet umierają z przedawkowania a Wy nie chcecie stamtąd wyjść (prawie jak z tego kawału o żydach w komorze gazowej "wchodzisz czy wychodzisz, bo gaz ucieka" %-D ).
Podczas szturmu zmarło 119 zakładników, z czego 117 zatruło się gazem
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zelkonopie.jpg)
Konopie w żelkach. Wszczęto dochodzenie
W Holandii w żelkach Haribo o smaku coli stwierdzono obecność konopi indyjskich. Kilka osób, w tym dzieci, zgłosiło dolegliwości po ich spożyciu. Sprawę bada holenderski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mikrodawkowanko.jpg)
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit
Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/latajacy-holender-1.jpg)
1 na 50 przewoźników był karany za narkotyki – nietypowe badanie z Holandii
Holenderski urząd statystyczny CBS (Centraal Bureau voor de Statistiek) opublikował wyniki nietypowego badania, mogącego wskazywać na powiązania między branża narkotykową a innymi, legalnymi sektorami gospodarki. Skupiono się przy tym na właścicielach firm oraz prezesach, a na szczycie rankingu pojawili się między innymi przewoźnicy.