Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 48 • Strona 4 z 5
  • 3449 / 121 / 8
Ja właśnie mogę to powiedzieć - kilka odpowiednio głębokich tripów może na długo poprzestawiać w głowie.

To, co komu zryje banię, zależy według mnie w głównej mierze od człowieka, a nie od substancji. Co do mało ryjących dragów, nie wyobrażam sobie żeby palenie marihuany (choćby codzienne przez parę miesięcy) mogło zryć mi banię, znam też ludzi palących od lat i niektórzy są całkowicie normalni bez lęków, schiz itp. Inni niestety nie odróżniają iluzji od rzeczywistości i według mnie to właśnie trawa ryje im czajnik.

Dużo łatwiej byłoby mi się wypowiedzieć w kwestii dragów, które najbardziej ryją banię. Tych mało ryjących jest niestety niewiele i są zazwyczaj niewarte uwagi.
  • 23 / / 0
Czeslaw pisze:
Ja właśnie mogę to powiedzieć - kilka odpowiednio głębokich tripów może na długo poprzestawiać w głowie.
Też to miałem właśnie na myśli (zresztą pierwsza część zdania na taki sens wskazywała), ale gdzieś mi "nie" uciekło ;-) Nie jestem przyzwyczajony do moderacji postów przed wysłaniem i niemożliwości edycji.
  • 49 / / 0
Rycie bani - odrealnianie, no prócz tych które Cie przenoszą w kosmos.
Także sam sobie możesz wybrać dragi. Im wieksze odrealnienie tym wieksze rycie bani.
Uwaga! Użytkownik Dillinja nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 520 / 18 / 0
Ja myślę, że dragami najmniej ryjącymi banie są psychodeliki i opiaty. Psychodeliki dlatego, bo już niejednego mocnego tripa przeżyłem i światopogląd zmienił mi się na lepsze. No i nie ma wielkiej potrzeby wpierdalania ich bardzo często, przynajmniej w moim przypadku (z Sydem Barretem było chyba inaczej xD). A opiaty, bo moim zdaniem, jak się nie wpada w ciągi to nie wyniszczają psychicznie, jak i fizycznie. Ćpanie generalnie powinno dawać przyjemność. Wiem, że to trudne w przypadku opiatów, kiedy ktoś jest wjebany itepe, ale - DA SIĘ.
  • 3449 / 121 / 8
Co do psychodelików, to skoro światopogląd Ci się zmienił, chyba jednak trochę ryją banię? ;)

A w kwestii opiatów dyskusje były już lata temu i wiem, że Cię nie przekonam, ale z perspektywy czasu dalej uważam, że nie da się z brania opio na dłuższą metę czerpać przyjemności dominującej nad efektami ubocznymi. Ja uważam tę grupę narkotyków za jedne z tych, co banię ryją najbardziej. Przynajmniej te ostatnie opio, tj. hel i fentanyl.
  • 4024 / 370 / 950
Czeslaw pisze:
Co do psychodelików, to skoro światopogląd Ci się zmienił, chyba jednak trochę ryją banię? ;)
E, na takiej zasadzie to można powiedzieć, że ryją banie książki i w ogóle życie...
  • 3449 / 121 / 8
A nie ryją? Uważam, że nieodpowiednie książki w nieodpowiednim wieku mogą człowiekowi zaszkodzić. Odpowiednie książki w odpowiednim wieku - zmienić go na lepsze, co też jest szczególnym przypadkiem rycia bani ;)
  • 1519 / 20 / 0
Ugh pisze:
EdwardZnienacka pisze:
W sumie ja bym powiedział że opio wgl nie ryje bani. Robi dobrze dla ciała ale umysł ma luz.

Nie mówie oczywiście że nie powodują żadnych zmian w psychice gdyż każde uzależnienie i używki powodują to, niemniej jednak nie powiedziałbym że opio ryją banie.
Brałeś kiedyś jakieś opio? Bo z tego co napisałeś, wynika, że nie.
Kody, przepłuczki i makiwary. W moim odczuciu? Zero rycia bani.
A jeśli chodzi ogółem o zmiany w psychice, to myśle że jakbym napierdalał w ciągach to ze byłyby zauważalne... Tak jak u niektórych dopiero wjebanych zdążyłem zauważyć
Żeby życie miało smaczek, raz grzybek a raz maczek...


Breslau jest niemieckie!
  • 1520 / 72 / 0
Praktycznie wszystko używane z rozsądkiem i w odpowiednich odstępach czasu.
tekst powyżej =/= prawda
  • 344 / 6 / 0
"Rycie bani" pojmuję w kategorii fizycznego uszkodzenia mózgu, czyli utraty komórek, albo poważnych zmian w neuroprzekaźnictwie, wskazujących na upośledzenie funkcji poznawczych. Zmiany światopoglądu i osobowości, to tylko cały czas MY. My i nasza psychika. Bezkresny ocean myśli. Zmiany w tej psychice spowodowane tymczasowym przestrojeniem mózgu, można definiować co najwyżej jako odstępstwo od powszechnie przyjętej normy, mimo której i tak każdy umysł jest bogaty w inną, unikalną wyobraźnię. Tak więc "zrycie" to kwestia bardzo umowna. W przypadku większości zdefiniowanych "zryć", takich jak schizofrenia, czy derealizacja, każdy, nawet niećpający człowiek jest w grupie ryzyka i jest to kwestia tego, gdzie poprowadzi go wyobraźnia.

A gdyby wziąć pod lupę pozytywne przeżycia i zmiany emocjonalne, np. po psychodelikach i nazwać je zryciem? Można, tylko wtedy brzmi to trochę... no właśnie. Jeśli ktoś chce przejść przez życie mieszcząc się w ramach dzisiejszej społecznej normalności, to lepiej niech nie bierze psychodelików, bo zryją mu banię jak młot pneumatyczny.
ODPOWIEDZ
Posty: 48 • Strona 4 z 5
Newsy
[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.

[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.