bardzo chwalę sobie diaz, bo jako tako trzyma, hydroxyz, na zejścia - na mnie działały 5-6t i miękko gittarrra, teraz będę zaczynać nocki spoko dni coraz krótsze to dnia nie żal, zobaczymy, diazepam ciągłe u mnie król, królowa, albo paziowa *jest cos takiego?), prega poszła do śmietnika przysłowionego, czekając ,a oby nie na gorsze czasy

Bliska mi osoba jest uzależniona od alkoholu i zalewa nim garść leków na różne dolegliwości.

Ma tam jakieś sterydy, lek na nadciśnienie, rozrzedzający krew, środek przeciwbólowy i jeszcze inne. Z nazw które zapamiętałem to było diclo-duo, naproksen i polpril. Czuję się bezsilny patrząc na to do jakiego stanu się doprowadza każdego dnia. Teraz chyba doszła mu też pregabalina którą ma brać dwa razy dziennie.

Noga go napierdala od miesięcy tak że nie może spać, każde zadrapanie kończy się wylewem krwi pod skórą (ostatniej nocy od tego że miał zegarek na ręce), chodzi otępiony i nie dociera do niego żadna narracja że robi sobie krzywdę mieszając to wszystko z alkoholem. Chodzi otępiony, nie je prawie nic bo jeden posiłek dziennie złożony z jakiś gównianych gołabków z słoika i wali piwo cały dzień. Od rana do nocy. Nie mam sił, nie jestem na to odporny.

Najpierw po przepiciu na drugi dzień brałem klony, rolki i inne benzo na uspokojenie. Potem alkohol mieszałem z benzo. Ile ja głupot narobiłem. Szczególnie jak łączyłem alkohol z klonami. Szybko film się urywał,byłem agresywny. Siłę miałem bo trenowałem ciężko na siłowni. Lubiłem treningi. Lecz jak miałem ochotę się napić to piłem po 1do3dni. Co ja odwalałem. Najpierw byłem łagodny potem jak wpadłem w szał to zawsze miałam kłopoty z policją. Coraz częściej piłem a klony to już brałem codziennie na noc najpierw po 1mg czyli pół tabletki. Potem piłem i brałem benzo,tramal i antydepresanty. Wynik? Uzasadnienie mieszane alkohol i benzodiazepiny. Tramal odstawiłem, alkohol też ale klonów do dziś nie udało mi się odstawić, tylko trochę zejść w szpitalu. Do końca nie udało się. Dostawałem ataku padaczki. alkohol i leki to szatańskie połączenie.

Ja łącze z gabapentyna alpra trochę klona Pregabalinea Baclo zawsze 0.2 lubelskiej grefrutowej na peaku leków jest mega spoko

Witam, mam chyba problem. Chciałbym abyście to ocenili i coś doradzili. Jestem w ciągu alkoholowym około 3 lat i miałem tylko przerwę na detox ze 2 m-ce temu. Czasami walnę kręchę, z leków jestem na pregabie z którą nieco przeginam i różne benzosy - najczęściej klony i rolki.
Wczoraj piłem cały dzień, najebałem się i wytrzeźwiałem, krecha, prega i już zaczęło mnie brać na padakę, parę razy się wyjebałem na ulicy, przytomności nie straciłem ale odebrało mi nogi, pozbierałem się ale miałem wierzgi, łapy też zaczęły latać, wieczorem siedzę przed sklepem i patrzę, skądś idzie kot. Przystanął na chwilę i idzie - przed paczkomatem zatrzymał się i poszedł. Następny idzie przez ulicę i usiadł na samym środku. Trzeci też skądś wyszedł i przeszedł koło niego i poszedł dalej. Jadą samochody a ten siedzi a ja - spierdalaj bo cię rozjadą! Przejechało parę aut, przejechały obok niego. Myślę pog am go, rzucę czymś ale nic nie miałem pod ręką. Podszedłem a on znikł. Dosłownie ułamek sekundy i znikł. Nie uciekł tylko znikł.
To chyba halucynacje, pierwszy raz miałem coś takiego. Czy to od przepicia, czy łączenia alku i leków? Odstawić picie? Leki dalej brać i czekać, suple, dieta - może organizm wróci do normy? Mieliście takie haluny?
Czy w takim układzie warto przejść na baklofen?

Jaki "rozmiar" ciągu? Tzn ile mg etanolu dziennie w jakiej formie? Wygląda na typowe majaczenie po odstawieniu - widzisz te legendarne "białe króliki". Wypłukanie organizmu też zrobiło swoje.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Majaczenie_alkoholowe

Kup sobie Gastrolit (jest już bez recepty, jak nie chcą Ci sprzedać to niech sobie sprawdzą), potas, magnez. Jak planujesz odstawić alko to pomyśl nad detoksem, pozwoli na minimalizację szkód. Państwowy - skierowanie od rodzinnego i szpital, jak jesteś kasiasty to są magicy co oferują domowy indywidualny detoks ->googluj.

zdecydowanie od przepicia. 3letni ciąg zrobił swoje. pytasz się czy odstawić picie. nie, pij dalej. na pewno przejdzie. co za absurdalne pytanie. z tego co opisałeś, widać już szkody neurodegeneracyjne. jak sięgniesz dna , pytać się nie będziesz. oby jak najprędzej. może nie będzie za póżno i nie utracisz wszystkich komórek nerwowych.

Z tymi lekarzami na telefon to lepiej uważać. Owszem przy klasycznym ciągu gdzie wystarczy kroplówka + benzo to postawią na nogi, ale jeżeli masz już omamy i grozi Ci delirium to bywa różnie. Mnie to osobiście nie spotkało, ale znajomy który w psychiatryku ma stałą miejscówkę skorzystał z usług takiego magika. Magik wziął 600zł, zapodał to co "zazwyczaj" pomaga i zawinął dupę w troki. Skończyło się to i tak zapięciem w pasy.

Jak już jest bardzo źle to nie ma co się pierdolić i trzeba iść na detox. Nie jeden strzelił samobója przez jazdy podczas delirum.

ciągi alkoholowe połączone z lekami to już nie przelewki i powinna zapalić się lampka ostrzegawcza a pod żadnym ! pozorem nie brnąć dalej i mocniej w to .. powoli schodzić , wiem , jak jazdy potrafią wykończyć na odstawkach alko i benzo dlatego lepiej przyjąć piwo lub dwa i wziąć tą głupią tabletke niż mieć omamy!. Oczywiście narkoman na tym nie poprzestanie , dopóki nie wysiądą mu wnętrzności ale, czasami jest taki moment rozsądku.. jakiś cień szansy , nie ważne. W każdym razie jak napisałem powyżej , lepiej napić się 2 piw niż telepać na środku drogi .

Temat odrazu z buta kojarzy mi się z mitem - " NIE WOLNO ŁĄCZYĆ PROCHÓW Z alko DZIECKO BO BĘDZIE KUKU" ch....j a nie kuku. Napiszę szybko i na temat a więc narkomania to progres. Jakaś świeża ciapa, która rzuci się na alko z prochami, owszem może wykorkować ale progresanci w żadnym wypadku no chyba, że przygotują sobie celową śmierć na talerzu. I ot co. Tyle w temacie ps; dziękuję P. Moderatorze za akceptację moich wypocin. Wielkie Pozdrawiam .alexa.