Panie premierze, czemu pan woli fajki i procenty?

Tagi

Źródło

Wirtualna Polska

Odsłony

3335

Panie prezydencie, panie premierze - wiem, że jesteście teraz zajęci heroiczną walką z handlarzami śmiercią, ale jako zwykły obywatel czuję się w obowiązku zauważyć, że ze wszystkich uzależnień najgroźniejsze jest uzależnienie od władzy. Wasze już teraz wydaje się w najwyższym stopniu niepokojące - pisze Piotr Czerski w felietonie dla Wirtualnej Polski komentując działania rządu wobec problemu dopalaczy.

Według autora problem ten rozpoznano już dwa lata temu, a teraz nagle został wyciągnięty niczym królik z kapelusza i zamieniony w krwiożercze monstrum, tymczasem alkohol i wyroby tytoniowe przyczyniają się do o wiele większych nieszczęść.

Krasomówczy talent prezydenta Komorowskiego znany jest wprawdzie powszechnie i od dawna, ale - przyznaję z pewnym zawstydzeniem - umykał mi dotąd fakt dysponowania przez głowę państwa umiejętnością poetyckiej kondensacji. Doznałem więc prawdziwego olśnienia słysząc odpowiedź prezydenta na pytanie o działania rządu w sprawie dopalaczy. - Byłoby źle - powiedział mianowicie Bronisław Komorowski - gdyby nadal triumfowali handlarze śmiercią i nieszczęściem.

"Triumf handlarzy śmiercią i nieszczęściem"! Fantastyczne. Doprawdy: nie pamiętam, czy słyszałem równie mocną frazę od czasu wydania przez zespół Coma albumu zatytułowanego "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków". Raz jeszcze - bo naprawdę warto: "byłoby źle, gdyby nadal triumfowali handlarze śmiercią i nieszczęściem". Piękne, naprawdę piękne to słowa, a przy tym aż do brawury odważne - zwłaszcza w ustach najwyższego reprezentanta organizacji zarabiającej rocznie ponad piętnaście miliardów złotych na akcyzie od wyrobów tytoniowych (choroby tytoniozależne każdego roku pochłaniają w naszym kraju kilkadziesiąt tysięcy ofiar) i ponad dziesięć miliardów na akcyzie od alkoholu (rozlewającego się po Polsce w całe bezmierne morze ludzkiego nieszczęścia).

Tak: nie byłoby dobrze, gdyby handlarze śmiercią i nieszczęściem zatriumfowali - i nic dziwnego, że w obliczu tak przerażającej perspektywy premier Donald Tusk z sejmowej trybuny zapowiada prowadzącemu legalny interes biznesmenowi, że "będzie siedział, na 100%" swoich urzędników poucza, że "w tej kwestii nie można się troszczyć o bezwzględne przestrzeganie prawa, a trzeba zrobić wszystko, żeby wyeliminować to zagrożenie, działając czasami na granicy prawa", a potem jednym zamaszystym gestem wysyła na front pięciotysięczną armię policjantów i inspektorów sanitarnych. Panie premierze - a komandosi? Desant z powietrza naprawdę świetnie wygląda w TV!

Byłoby źle, bardzo źle, gdybyśmy dopuścili do triumfu handlarzy śmiercią - i całe szczęście, że wszyscy mają tego świadomość. Senator Władysław Sidorowicz, przewodniczący senackiej komisji zdrowia, która w środę analizowała rządową nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, tłumaczył bez ogródek: "opinia naszych prawników jest negatywna, ale sprawa jest ważna społecznie, a premier oczekuje, że ustawę uchwalimy bez poprawek". Oto właściwa postawa! Obawiałem się przez moment, że senacka komisja może poczuć się nieco skrępowana świadomością roli izby wyższej parlamentu - na szczęście w sytuacji bezpośredniego zagrożenia narodu senatorzy dowiedli swojego oddania sprawie i premierowi, odrzucając jednogłośnie wszystkie uwagi prawników Biura Legislacyjnego Senatu. Niektóre zanim jeszcze zostały wygłoszone. Vivat senatores!

Byłoby naprawdę fatalnie, gdyby... Wystarczy. Mógłbym silić się na podśmiechujki, ale byłby to śmiech sztuczny i wysilony. Nie pamiętam bowiem, kiedy po raz ostatni czułem się jednocześnie tak głęboko zażenowany działaniami najwyższych władz naszego państwa i tak realnie zaniepokojony formą, w jakiej są one realizowane. Nikt nie dba już nawet o pozory: istniejący od dwóch lat, doskonale rozpoznany problem wyciągany jest nagle jak królik z kapelusza - i ogłaszany nie królikiem, ale krwiożerczym monstrum; formalnie niezależnym urzędnikom państwowym premier wydaje polecenia jak chłopcom na posyłki, jednocześnie wygrażając z trybuny sejmowej jakiemuś dwudziestoparolatkowi, a wyprodukowana na kolanie prawna bzdura (która w przyszłości niemal na pewno będzie nasz kosztować miliony wydane na odszkodowania) przyjmowana jest prawie jednogłośnie przez sejm i przepychana przez senat w sposób jawnie ośmieszający tę instytucję.

Sierpniowa telewizyjna transmisja z rugania przez premiera szefów funduszy emerytalnych mogła być sygnałem zbyt subtelnym, ale styl obecnej rozgrywki z producentami dopalaczy nie pozostawia wątpliwości skąd PR-owcy rządu czerpią inspiracje. W następnym odcinku zobaczymy zapewne gabinet z obfitymi złoceniami, w którym jakiś minister będzie zdawał premierowi żołnierskie w formie sprawozdanie z wykonania zadania. A w kolejnym - telekonferencję na żywo z narodem, którego starannie wybrani reprezentanci wyrecytują równie starannie przygotowane pytania. I na każde znajdzie się jakaś krzepiąca odpowiedź. I poczujemy, że żyje się lepiej.

Panie prezydencie, panie premierze - wiem, że jesteście teraz zajęci heroiczną walką z handlarzami śmiercią, ale jako zwykły obywatel czuję się w obowiązku zauważyć, że ze wszystkich uzależnień najgroźniejsze jest uzależnienie od władzy. Wasze już teraz wydaje się w najwyższym stopniu niepokojące.

Piotr Czerski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Oceń treść:

Average: 8 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Zwięzły i konkretny tekst który opisuje debilizm naszego rządu. Brawo za odwage

Anonim (niezweryfikowany)

to nie debilizm rządu !!!

Janusz Korwin Mikke powiedział kiedyś " nie kradnij, nie rób rządowi konkurencji ". W tym przypadku należy powiedzieć " nie diluj, nie rób rządowi konkurencji ". Rząd to najlepiej zorganizowana i bezwzględna mafia świata, mająca obywateli za podludzi. Jej działania są celowe i dobrze przemyślane !!!.

Anonim (niezweryfikowany)

Mafia o takiej władzy, że nie muszą zabijać. Zorganizowana tak, że kto do nich nie należy nie dostaje pieniędzy za wykonane prace, tylko dostaje faktury od których musi zapłacić podatek!

Zatem: Nie należysz do mafii, to jako przedsuębiorca będziesz bankrutem zadłuzonym fiskusowi. Chociaż nic nie zarobiłeś i poniosłes tylko koszty.

I to ma być zachęta dla ludzi, by siedzieli w tym kraju? Szczanie w oczy i mówienie, że to soma leci ;-)

 

Anonim (niezweryfikowany)

Janusz Korwin Mikke powiedzial kiedys "gwalt jest zawsze wina kobiety", takze ostroznie z cytowaniem tego oblakanego pajaca. Warto tez wspomniec o tym, ze JKM sympatyzuje ze skrajna prawica, ktora kazdego amatora marihuany uwaza za zrytego cpuna.

Anonim (niezweryfikowany)

I znowu można zacytować używane juz xxx razy powiedzenie : ŻE GDY NIE WIADOMO OCO CHODZI TO CHODZI O KASE !

Poprostu UNDREGROUNDOWA mafia zajmujaca sie dystrybucją ILLEGAL DRUGS zapłaciła naszym praworządnym politykom trochę więcej sianka niż zwykle na to by Ci zajęli sie sprawą DOPALACZY bo tamtym się dochody obniżyły... Poprostu mafia wyruchała mafię za pomocą cieci z rządu. I nie ma sie co oszukiwać. W naszym zapiździałym kraju NIGDY nie dojdzie do rewolucji narkotykowej. Trawy nie zalegalizują bo Ci którzy zajmują sie dystrybucją dragów w tym trawy za dużo by straciły.. A tak mafia posmaruje rządowi i jedni i drudzy są happy. A nas mają jak zawsze głęboko w DUPIE. Pozdrawiam wszystkich z otwartymi głowami.. 

Anonim (niezweryfikowany)

Zgadzam sie z Tobą w 100 %. No mafie rządzą światem czy sie nam to podoba czy nie.. A my jesteśmy podludźmi... sterowanymi zabaweczkami... Jam kukiełka Tyś kukiełka - nic do powiedzenia sie mamy... pozdrawiam..l

Anonim (niezweryfikowany)

dobrze że jest inicjatywa 100tys. w końcu zalegalizujemy zioło czy rząd tego chce czy nie. Nie uda się za 1 razem, to spróbujemy 2 raz i tak aż do skutku. można też dla żartu wysyłać do prokuratury uprzejme donosy na apteki, które handlują środkami potencjalnie mogącymi służyć do odurzania się. ciekawe co na to powie komorowski jak zaczną na pół roku zamykać wszystkie apteki.

Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Mieszkanie znajomego, spokojna muzyka ambient, bardzo pozytywne nastawienie

Przez ostatni rok wielokrotnie próbowałem lsd, jednak jak dotąd nie miałem okazji spróbować dawki większej niż 200µg. Tym razem wraz z trójką znajomych stwierdziliśmy że spróbujemy trochę podnieść poprzeczkę. Około 21:00 pod mój język trafiły blottery  o łącznej sumie niemal 300µg.

  • Dekstrometorfan

Wieczór 30 listopada 2oo2 roku. Akurat zaczął intensywnie prószyć śnieżek, tworząc miły klimacik. Wracam autkiem od qumpla z połówką zielonego w kieszeni (w andrzejki wypada troszkę zaszaleć :-), jako że było bardzo ślisko, to jeszcze pokręciłem sobie troszkę na ręcznym na placyku... Następnie udałem się autobusem (cały zaczął walić moją ganją :-) do centrum Gdyni, gdzie byłem umówiony z kumplem na browarka i spalenie ziółka. O 18:40 bylem na miejscu.

  • Efedryna

Tussipect


palę od czasu do czasu mj od 2 lat, bywają miesiące dzień w dzień; nie ruszam amfy; grzyby raz; kwasa pół raz-nieudany; ecstacy raz-nieudany; sd raz; virola raz; virola theidora-raz nieudany; Calea zacatechichi kilka razy;


Akt 1.

mój PIERWSZY RAZ Z NIĄ(efedryną)



a była to jesień...

  • Szałwia Wieszcza

To była moja 3 próba i jak dotąd najbardziej udana :) Salvia pochodziła z

botanic-art (tak tak, z tej majowej promocji, dzięki Black za infosa :),

nabiłem równowartość 3 lufek drobno pokruszonych liści do bongosa i nie

odrywając zapalniczki od stuffu sciagnąłem 4 duże buchy, długo

przetrzymując dym w płucach.