List otwarty do Barbary Labudy

List otwarty do Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta, Pani Barbary Labudy.

Tagi

Odsłony

1865

Do: Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta, Barbara Labuda
Do Wiadomości: Minister Zdrowia, Marek Balicki,Opinia Publiczna

Pani Barbaro Labudo,
Wybaczy Pani, iż nie zwracam się do Pani per Szanowna Pani , ale na szacunek niestety trzeba zasłużyć. Piszę do Pani, zaniepokojony działaniami, które podejmuje Pani dla dobra osób zażywających narkotyki . Zwracam się do Pani, jako do autorki pomysłu zaostrzenia ustawy o przeciwdziałania narkomanii w 2000 roku i jako osoby, która wykorzystując swoją pozycję w Kancelarii Prezydenta, próbuje za plecami opinii publicznej wpłynąć na dalsze losy racjonalizacji wyżej wyminionej ustawy. W 2000 roku, zorganizowała Pani konferencję poświęconą zaostrzeniu dotykającej Nas ustawy, ciekawi mnie dlaczego nie zaprosiła Pani na tą konferencje Marka Kotańskiego? Czyżby z powodu jego przekonań o bezsensie karania osób używających narkotyki? Wiemy, iż do końca swojego życia nie zmienił on swoich przekonań, oto co powiedział tuż przed śmiercią w wywiadzie dla NIE: "Ta ustawa to zwykła wyborcza kiełbasa i prawny bubel. Zrównuje handlarzy śmiercią z ludźmi chorymi. Nie rozwiąże się problemu narkomanii w Polsce wsadzając tysiące obywateli do więzień. Policja, prokuratura zawsze odetną swoje kupony od prowadzonych spraw. A co z ludźmi, którzy prowadzą działalność profilaktyczną? W świetle tej ustawy są wspólnikami przestępców. Gdzie jest miejsce na prawdziwą resocjalizację?"

Chciałbym się niniejszym dowiedzieć, jaki ma Pani interes w prowadzeniu wojny z prawie połową młodych Polaków palących konopie? Dlaczego działając dla ich dobra, wykorzystując swoją pozycję w Pałacu Prezydenckim, za zamkniętymi drzwiami, próbuje Pani zmusić Pana Ministra Zdrowia Marka Balickiego do zaprzestania racjonalizacji polskiej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii? Czemu chce Pani zapewnić tysiącom użytkowników, arbitralnie uznanych za nielegalne, niektórych substancji odurzających status przestępcy i wpis do kartoteki policyjnej, a w niektórych przypadkach wtrącić do więzienia, za aktywność którą ponad dwa miliony z nich podejmowało bez większych konsekwencji zdrowotnych w ciągu ostatniego roku? Jaki jest sens Pani działań? Czyżby chodziło Pani o powstrzymanie niemożliwego, o utopijną wizję świata wolnego od narkotyków? Cóż dało Pani zaostrzenie ustawy?

Jak powiedział Dr. Jacek Moskalewicz z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia: "Kary za posiadanie narkotyków wprowadzono w Polsce w 1997 r., a penalizację posiadania nawet niewielkich ilości narkotyków - w 2000 r. Celem tych regulacji miało być z jednej strony ograniczenie dostępności narkotyków, z drugiej zaś zniechęcenie młodych ludzi do ich brania."

"Nowe regulacje odbiły się natychmiast na statystykach przestępczości. W 1998 r. liczba przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zwiększyła się dwukrotnie - z ok. 7,5 tys. do blisko 16 tys. Kolejne zaostrzenie przepisów pociągnęło za sobą lawinowy wzrost z niecałych 20 tys. w 2000 r. do blisko 50 tys. w trzy lata później. Jeszcze szybciej rosły liczby skazanych na karę pozbawienia wolności (ok. 500 osób w 1997 r.; ponad 5 tys. w 2002 r.). W zeszłym roku przez więzienia i areszty śledcze przewinęło się ponad 6 tys. osób, w większości młodych, skazanych za przestępstwa związane z narkotykami. Ich liczba będzie wzrastać, bowiem coraz częściej przed sądami stają ludzie z zawieszonym wcześniej wyrokiem pozbawienia wolności."

"Za tymi liczbami kryją się nie tylko tysiące tragedii ludzkich, ale także olbrzymie obciążenie aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Działalność tych instytucji pochłania 93 proc. środków, jakie Polska przeznacza na przeciwdziałanie narkomanii.Nie dysponuję dokładnymi danymi na temat kosztów pracy policji w naszym kraju, z szacunków brytyjskich wiem jednak, że ściganie samych tylko przestępstw związanych z marihuaną pochłania u nas co roku 177 tys. roboczodniówek, co przekłada się na 500 pełnych etatów policyjnych."

Co dało Nam to prawo?

"Prowadzone co cztery lata badania w ramach European School Project on Alcohol and Drugs (ESPAD) nie rejestrują spadku tempa rozpowszechnienia narkotyków. Wśród młodych Polaków (17-18 lat) odsetek deklarujących używanie marihuany lub haszyszu wzrósł z 17 proc. w 1995 r. do 22 proc. w 1999 r. i do 37 proc. w 2003 r."

"Badania ESPAD pytały również o ocenę dostępności narkotyków. W latach 1999-2003 odsetek uczniów uważających, że nielegalne substancje psychoaktywne można zdobyć łatwo, wzrósł trzykrotnie. Najsilniej wzrosła dostępność ekstazy (z 2,5 do 12 proc.), amfetaminy (z 6,5 do 17,5 proc.) i haszyszu (z 10 do 23 proc.)."

"Te oceny młodzieży znajdują potwierdzenie w cenach narkotyków. Gdyby ich podaż uległa ograniczeniu, to zgodnie z prawami rynku cena powinna wzrosnąć. Z badań wynika jednak, że cena większości narkotyków spadła w latach 1999-2003: amfetaminy z 80 do 40 zł, heroiny z 200 do 180 zł, haszyszu z 40 do 30 zł za działkę."

"Przytoczone tu dane dowodzą, że zaostrzenie kar za posiadanie narkotyków nie przyniosło oczekiwanych efektów. Mimo dużych kosztów społecznych i znacznego wysiłku aparatu ścigania, który da się przeliczyć na pieniądze, rozpowszechnienie narkotyków nadal rośnie, a ich dostępność jest coraz większa." - pisze Pan Moskalewicz.

Sprawa karania za posiadanie nie jest jedyną za która Pani lobbuje. Próbuje Pani zaszczepić nam w Polsce , jako jedynym kraju w Europie, przeniesiony z Stanów Zjednoczonych, program Uczelnie wolne od narkotyków. Ile jeszcze żyć, ile jeszcze karier złamie Pani przez swoją ignorancję i dogmatyzm? Do Pani informacji, program ten, prowadzony w Stanach Zjednoczonych, nie przyniósł żadnych pozytywnych zmian. Mało tego, w nowym budżecie prezydenckim, został on obcięty do minimum, a większa jego część została całkowicie wyeliminowana. Podczas wysłuchania w Kongresie w ostatnim tygodniu Lutego Car Narkotykowy (Szef amerykańskiej polityki antynarkotykowej) John Walters bronił budżetu Busha przed sprzeciwiającymi się mu członkami kongresu mówiąc, że najwyższy czas by wyeliminować nieskuteczne programy antynarkotykowe i zwiększyć dotacje na takie, które działają. Walters kontynuował mówiąc, że rząd federalny powinien powstrzymać ogniskowanie zbyt wielu zasobów na drobnych przestępcach.

"To może być potężniejsze narzędzie, jeśli przeniesiemy nasze wysiłki i zintegrujemy je na stanowym i lokalnym poziomie ukierunkowując nacisk jako część skonsolidowanych wysiłków ... by złamać interesy związane z rynkami narkotykowymi. W przeciwnym wypadku ścigacie płotki, wsadzając je do więzienia, rok po roku, generacja po generacji. Łamcie biznes. Nie niszczcie pokolenia po pokoleniu... młodych ludzi, zwłaszcza biednych, młodych ludzi będących w mniejszości w naszych miastach wsadzając ich do więzienia."

ZOSTAJE PANI SAMA, PANI LABUDO. Propozycja Ministra Balickiego nie jest osamotniona, proces zmian polityki narkotykowej zachodzi w całej Unii Europejskiej, a jego doskonałym przykładem, jest szereg zaleceń Parlamentu Europejskiego, które stoją w opozycji, do Pani amerykańskiej drogi . Oto co czytamy w zaakceptowanym 15 Grudnia 2004 roku, tak zwanym Raporcie CATANI:

Parlament Europejski zaleca Radzie i Radzie Europejskiej, aby definiując przyszłą Strategię antynarkotykową UE (2005-2012) oraz ogólnie w związku z polityką Unii Europejskiej w zakresie narkotyków:

*uwzględniły fakt, że oceny sześciu głównych celów ustalonych w Strategii antynarkotykowej UE (2000-2004) wskazują, że w odniesieniu do żadnego z tych celów nie osiągnięto pozytywnych wyników, oraz wyciągnęły z tego polityczne i legislacyjne konsekwencje w momencie opracowywania Strategii antynarkotykowej UE (2005-2012) i związanych z nią planów działania;

*zaproponowały środki całkowicie odmienne od tych, które obecnie służą osiągnięciu ogólnych celów Strategii antynarkotykowej UE, dając pierwszeństwo ochronie życia i zdrowia osób zażywających nielegalne substancje, poprawiając ich byt i ochronę poprzez zrównoważone i zintegrowane podejście do problemu, gdyż zaproponowane środki są nieodpowiednie;

*położyły większy nacisk na ograniczanie szkód, informację, prewencję, leczenie i dostrzeżenie potrzeby ochrony życia i zdrowia osób z problemami spowodowanymi zażywaniem nielegalnych substancji i zdefiniowały środki mające na celu zapobieżenie ich marginalizacji, zamiast wdrażania strategii represyjnych, które często graniczą z łamaniem praw człowieka i często prowadziły do łamania tych praw;

Czy widzi Pani zgodność Pani działań z wolą Europejczyków wyrażoną przez Parlament Europejski? Proszę nie mówić że większość Polaków jest za karaniem użytkowników narkotyków, badania Rzeczpospolitej, na które się Pani powołuje pokazują, iż tylko 9% Polaków jest za utrzymaniem obecnego status quo! I jeszcze jedno, prawo, które jest wiarygodne dla młodych ludzi jest bardziej wartościowe dla edukacji, niż prawo, które nie jest zgodne z ich doświadczeniami.

Z niecierpliwością czekam na ustosunkowanie się Pani do tego listu i zaproszenie do rozmów, tych którzy są najbardziej zainteresowani i dotknięci przez obecny system prawny.

Artur Radosz
Przedstawiciel ENCOD w Polsce

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Wszystko w domowym zaciszu, posprzątane, brak obowiązków na głowie i spraw do nagłego rozwiązania - chwila dla siebie.

Tak.. dziwnie to opisywać, coś na co brakuje słów. Dzień po znacznie mniej się pamięta, efekt pierwszy raz w zyciu powaliły, coś kompletnie niespodziewanego, innego, abstrakcyjnego. Postaram się podjąć wyzwania i skrobnąć co nie co, dzieląc się doświadczeniem. Lat 24, delikatne oderwane dwa drobne kawałeczki od zbitej trojki g. Wszystko w domowym zaciszu, posprzątane, brak obowiązków na głowie i spraw do nagłego rozwiazania - chwila dla siebie. Czas jest względny, nie będę go tutaj podawał, ale będzie się pojawiał dośc intuicyjnie, w słowach.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Podróż odbyłem sam w głównej mierze odbywała się ona w domu, jednak opisuję tutaj również doświadczenie po wyjściu na zewnątrz. W dniu brania grzybów byłem nieco zmęczony i senny, a mój humor był neutralny. Byłem jednak w stanie podniecenia faktem, że będę brał grzyby.

Moja podróż odbyła się raczej spontanicznie, gdyż tego dnia nie planowałem tripować i chciałem poczekac, aż grzyby się wysuszą. Ciekawość wzięła jednak górę. 

O godzinie (około) 20:30 zjadłem pierwsze (świeże) grzybki Psilocybe Cubensis "Colombian". Dokładnej gramatury nie znam, ponieważ nie miałem w domu wagi. Po upływie około 30 minut nie odczuwałem żadnych efektów, więc postanowiłem dorzucić jeszcze kilka. Efekty nie przychodziły. Podejrzewam, że to przez fakt, ze tego dnia zjadłem całkiem sporo jedzenia.

  • Dekstrometorfan

=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-



--------------------------------------------------------------------------------





waze ok 65 kilo

9:55 , zjadlem 10 tabletek acodinu , w smaku rzeczywiscie

ochydne po rozgryzieniu , nie wszystkie rozgryzlem , popijam

sokiem jablkowym - malo kwasny ale zawsze troche ,

10 tabletek wychodzi jakies 2,3 mg / kg - nawet nie II plateau

efektoow zadnych

randomness