Trudno się dziwić, że postulaty legalizacji marihuany są tak silne, zwłaszcza że państwo niezbyt skutecznie walczy z problemem.
Nie wdając się w dyskusję nad kwestiami prawnymi, warto jednak zwrócić uwagę na wyniki badań dotyczących wpływu palenia konopi indyjskich na zdrowie, zwłaszcza, że problem dotyczy młodych ludzi.
Związek pomiędzy paleniem marihuany a schorzeniami psychicznymi jest znany od dawna. Faktem jest jednak, że nie są poznane wszystkie zależności. Palący mają czterokrotnie większą szansę na rozwój depresji, nawet po upływie wielu lat abstynencji. Osoby sięgające po ‘jointa’ w bardzo młodym wieku – w okresie gimnazjum i liceum, mają dwukrotnie większą szansę na poważne problemy psychiczne, niż ma to miejsce w przypadku dorosłych.
Część psychiatrów uważa jednak, że w przypadku części narkomanów istnieje też inna relacja. Mianowicie osoby, które już cierpią z powodu zaburzeń psychicznych są bardziej narażone na rozwój uzależnienia, ponieważ narkotyk poprawia ich subiektywne samopoczucie. Konopie indyjskie nie są jednak lekarstwem, a poprawiając nastrój oddalają niezbędną wizytę w gabinecie psychiatry.
W badaniu opublikowanym w marcowym numerze Archives of General Psychiatry przeprowadzonym na blisko 14 tysiącach uczniów i studentów w USA wykazano jeszcze jedno błędne koło związane z użyciem miękkich narkotyków. Około połowy spośród tych, którzy podjęli sporadyczny eksperyment z paleniam „skręta”, sięgała po niego ponownie. Znacznie częściej robili to uczniowie z problemami w nauce. Palenie marihuany pogłębiało te problemy, częściowo przez bezpośredni wpływ na obniżenie sprawności pamięci, częściowo poprzez epizody depresji i niepokoju a nawet próby samobójcze.
przypis redakcji: podręcznikowy przykład FUD z USA.
Komentarze