Kościerzyna. Ktopoty komendanta Franciszka Ramczykowskiego

Byli nietrzeźwi - a nie pili :)

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki

Odsłony

3582
Krew pokaże prawdę

Czy zastępca szefa policji w Kościerzynie pozwolił swojemu koledze prowadzić auto po pijanemu, w wyniku czego doszło do wypadku? Wyjaśnia tę sprawę inspektorat Komendy Wojewódzkiej -dowiedział się "Dziennik".

Do zdarzenia doszło 5 listopada w godzinach wieczornych na ul. Curie-Skłodowskiej w Kościerzynie. Samochód osobowy zjechał na lewą stronę jezdni i uderzył w bok autobusu miejskiego. Ranne zostały trzy osoby w tym siedzące z tyłu dzieci. W lokalnych mediach ukazały się krótkie wzmianki na ten temat. Jak ustaliliśmy pasażerem w aucie był młodszy inspektor Franciszek Ramczykowski, zastępca komendanta kościerskiej policji.

- Mówi się, że kierowca i pasażer byli nietrzeźwi. Jeśli tak było, to pan komendant powinien odpowiedzieć za to, że pozwolił koledze prowadzić w takim stanie auto - mówi jeden z policjantów z Kościerzyny

Szef kościerskiej policji. Wiesław Formela, potwierdza, że w wypadku wziął udział jego zastępca.
- Nie wiem, czy pan komendant oraz kierowca byli nietrzeźwi. Po wypadku chcieliśmy zbadać kierowcę alkomatem, ten jednak odmówił. Pobrano mu więc krew, ale na wyniki musimy jeszcze poczekać. Co się teraz dzieje z panem Ramczykowskim Przebywa w szpitalu - mówi Formela.
Ramczykowski, który wbrew twierdzeniu komendanta Formeli, przebywa w domu, zaprzecza, aby feralnego dnia pił alkohol.
- Rzeczywiście, brałem udział w wypadku. Kierował mój kolega. Jechaliśmy w sprawach służbowych. Nie mogę jednak potwierdzić, aby którykolwiek z nas był wtedy pod wpływem alkoholu - powiedział "Dziennikowi" Franciszek Ramczykowski. Sprawą zajął się inspektorat KWP (policja w policji). - Prowadzone są czynności służbowe w celu ustalenia okoliczności wypadku z udziałem policjanta - powiedziała nam Marta Frykowska z biura prasowego KWP w Gdańsku.

Jeśli badanie krwi potwierdzi, że kierowca był pijany, wówczas komendant Ramczykowski może pożegnać się ze stanowiskiem. Waldemar Ulanowski

Komendant Ramczykowski (na zdjęciu z "zaaresztowanym" krzakiem konopi indyjskich) twierdzi, że przyczyną wypadku, w którym brat udział, nie był alkohol.

Dziennik Bandycki

Podesłał: permanentna INWIGILACJA

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Bajo (niezweryfikowany)

ale po huj spekulować ze typ był najarany
fiut (niezweryfikowany)

ale po huj spekulować ze typ był najarany
.chudy. (niezweryfikowany)

widocznie policjant pokazywał ludzkie cechy i musiał zapialić ;) jak widać na zdjęciu
Pomruk (niezweryfikowany)

zdjecie jest kultowe :-)
wykrencon (niezweryfikowany)

zdjecie jest kultowe :-)
q (niezweryfikowany)

peace dla tych polismenof ktorzy jaraja :) moze skoczymy kiedys razem na bacika panie komendancie !
osa (niezweryfikowany)

Patrzcie jak sie cieszy!!! <br>Tez by sie tak cieszyl gdum sie stal posiadaczem takiego kszaczka:)
booboo (niezweryfikowany)

peace dla tych polismenof ktorzy jaraja :) moze skoczymy kiedys razem na bacika panie komendancie !
inz.mamon (niezweryfikowany)

przecierz skonfiskowane krzaki trzeba zniszczyc to co oni robia a no pala je... co z reszta widac na zalaczonym obrazku
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Bardzo dobre samopoczucie, obcowanie ze wspaniałymi i zaufanymi ludźmi, otoczenie to piękna i zielona kraina w środku lasu nad jeziorem.

Opisane poniżej wydarzenia nie miały miejsca… przecież to zbyt piękne by było prawdziwe…

 

Żyłem wyjazdem od momentu, kiedy dowiedziałem się, że będę mógł się tam pojawić. Jednak przedostatnie dwa tygodnie to był istny mindfuck. Myślami byłem już na miejscu, wyobrażałem sobie okolice, ludzi i to co będziemy tam robić, jak będziemy wspólnie spędzać czas.

  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Mój pokój, letni wieczór, sama w mieszkaniu, przygaszone żółte światło lampki, dwa piwa do towarzystwa

Z racji niedużej masy ciała (<50kg), braku jakiejkolwiek tolerancji na substancję i lekkiego napięcia związanego z jej zażyciem (pierwszy raz), oraz ogólnej podatności na działanie środków psychoaktywnych - chcąc delikatnie zapoznać się z 4-HO-METem, dzielę 50g na 4 ścieżki (~12.5mg) i wciągam jedną. Następnie czekam...

...i tak, niby wiem, że tryptaminy potrzebują chwilę na załadowanie, ale gdy po kwadransie jeszcze nic nie czuję, na wszelki wypadek dorzucam odrobinę, też donosowo. Tak na oko, całościowo porcja mogła dojść do 20mg. Jeszcze chwila... i zaczęło się.

  • 4-HO-MET
  • Bad trip
  • Dekstrometorfan

Poprzedniej nocy brałem 600mg DXM byłem trochę zmęczony i nie miałem za bardzo ochoty na kolejny trip. Mimo wszystko zdecydowałem się na to, bo chciałem przekonać się jak to będzie.

Nigdy wcześniej przed tym doświadczeniem nie miałem Bad Tripa. Co prawda drugie starcie z DXM nie należało do najprzyjemniejszych, ale nie było tak źle. Godzin podawał nie będę, bo nie pamiętam za dobrze, a zrestą nie mają one większego znaczenia.

Rano wypiłem litr 25% soku porzeczkowego i wziąłem 300mg DXM. Czekając na pierwsze efekty czytałem e-booka na tablecie. Po ponad godzinie obraz zaczął być nieostry, a ja mi było bardzo przyjemnie. 50mg M4-HO-METa rozprowadziłem po jamie ustnej i przytrzymałem z 10 min.
Zacząłem się ubierać z zamiarem wyjścia do lasu.

  • Bad trip
  • Marihuana
  • Marihuana

Chciałbym wam opowiedziec o wczorajszym(12.04.19) tripie ponieważ był bardzo nietypowy. Wracając ze szkoły koło 14 postanowiłem w połowie drogi, nad rzeką, w ustronnym miejscu, zajarać towar od kolegi (Pana X). Nabiłem lufę. Nie solidnie bo też nie wiedziałem jak mnie klepnie. Zdjąłem wszystko na jednego bucha którego trzymałem przez kilkanaście sekund jeszcze w płucach. Lufke wyrzuciłem I zacząłem wracac do domu (byłem około 2km od domu). Wyjąłem chipsy i zacząłem je jeść. I w tej właśnie chwili wszystko jak nagły deszcz mnie klepło. Solidnie.

randomness