Hodowcy Khat w Kenii cierpią z powodu zakazu lotów

Nałożony przez władze Kenii zakaz wszelkich lotów z Kenii do Somalii i z powrotem okazał się wielkim ciosem dla lukratywnej uprawy delikatnie działającego stymulanta, khat.

Anonim

Kategorie

Źródło

BBC

Odsłony

4588

Hodowcy khat w Kenii wnieśli protesty przeciwko zakazowi lotów, podczas gdy w Somalii członkowie tamtejszej milicji cierpią na zespół odstawienia. W zeszłym tygodniu władze Kenii zabroniły wszelkich lotów do sąsiedniej Somalii, jako uzasadnienie tego kroku podano walkę z terroryzmem. Decyzję tę podjęto po otrzymaniu w zeszły piątek ostrzeżenia o możliwym ataku na amerykańską ambasadę USA w stolicy Kenii, Nairobi.

Zakaz lotów uderzył we wszystkie komercyjne pasażerskie linie lotnicze będące własnością obywateli Somalii, a także w loty wykonywane na rzecz ONZ oraz w małych przewoźników lotniczych trudniących się przewożeniem uprawianej w Kenii rośliny khat.

Farmerzy zajmujący się uprawą khat oraz przewoźnicy ostrzegają, że jeśli zakaz nie zostanie wkrótce zniesiony, poniosą ogromne straty. ?Ten zakaz kompletnie zastopował naszą działalność. To tak, jakby uderzyć samolotem w ścianę z cegieł lecąc z prędkością 500 km/h? ? twierdzi jeden z biznesmenów zajmujących się uprawą khat. Inny farmer narzeka: ?Cała sprawa zakazu lotów z Kenii do Somalii i sprawa terroryzmu, wszystko to wynika z politycznych motywacji rządów USA i Wielkiej Brytanii?.

Od piątku, w Nairobi i w środkowej Kenii, gdzie uprawiane są krzewy khat, piętrzą się tysiące kilogramów tej rośliny. Odkąd nałożono zakaz, farmerzy i handlowcy ponoszą straty w wysokości ok. 300 000 dolarów dziennie.

Zalegające w Kenii zapasy khat, których nie można nigdzie sprzedać

Skutki zakazu odczuwają także lotnicze przedsiębiorstwa transportowe. Kapitan Himat Vaghela jest dyrektorem naczelnym Capital Airlines, jednej z linii lotniczych przewożących codziennie ponad 15 000 kg khat do Mogadiszu. "Odbywamy codziennie trzy loty do różnych miejsc w Somalii. Właśnie zakupiliśmy nowy samolot za 1 200 000 dolarów na kredyt w Barclays Bank, i oczywiście kredyt ten będziemy musieli spłacić." mówi kpt Vaghela. Na wzgórzach otaczających górę Kenia w środkowej Kenii, zdenerwowani farmerzy khat składają protesty przeciwko decyzji o zakazie lotów do Somalii. Reprezentujący ich parlamentarzysta, Maoka Maore, mówi, że farmerzy ponoszą ogromne straty: "Zakaz miał bardzo duży negatywny wpływ na gospodarkę. To ponad 15 000 dolarów dziennie. Powoduje on, że nawet pozostali kupcy obniżają oferowane ceny" - mówi Maore.

Z drugiej strony granicy z Somalią reporter BBC Hassan Barise donosi, że w Mogadiszu u osób żujących khat dają się już zauważyć objawy zespołu odstawienia, ponieważ dają o sobie znać efekty zakazu handlu nałożonego przez Kenię. "Z powodu braku tego towaru w Mogadiszu członkowie milicji będą bardzo zdenerwowani, będą potrzebowali towaru, który kosztuje obecnie 400 000 somalijskich szylingów (20 dolarów USA) za ilość khat, jaką człowiek może zużyć przez jeden dzień. To bardzo niebezpieczna sytuacja" mówi Barise.

Wściekły somalijski milicjant na przymusowym odwyku

Wielu Somalijczyków żyjących w Kenii i w Somalii uważa, że kenijskie oskarżenia o terroryzm i przemyt broni są mocno przesadzone. Wskazują oni na granice Kenii z Etiopią, Sudanem i Ugandą, które także mogą być wykorzystywane przez terrorystów.

Z punktu widzenia Kenii, Somalia uważana jest za kraj, gdzie panuje bezprawie i za potencjalną przystań dla terrorystów.

Na podstawie:
BBC, Nairobi, Kenia - Gray Phombeah
Źródło: http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/3020982.stm

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

LaSziDo (niezweryfikowany)

A zgiety milicjant to zly milicjant
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

zielona łąką w sercu Borów Tucholskich; tym razem w podróż wybrało się tylko 7 z nas. Nastawieni pozytywnie, acz z podekscytowaniem i pewną niepewnością przed nieznanym - dla wszystkich będzie to pierwszy raz z tą substancją, zaś dla niektórych - w ogóle z psychodelikami.

Charzykowy, spokojna wieś turystyczno-letniskowa położona w sercu Borów Tucholskich. Jednak w ten jeden weekend spokój Charzyków zakłóciła pewna ćpuńska ferajna, mająca tylko jeden cel: szerzyć wszędzie wokół degenerację, psychodelę i pieprzoną hipisowską wolną miłość! Na ten krótki czas Charzykowy przekształciły się w wieś empatogenno-psychodeliczną…

 

Dzień 2. Cała polana już nie wie co się dzieje, czyli 4-HO-MET.

 

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.

  • DMT
  • DMT
  • Pierwszy raz

W domu u kolegi w dzień zakupu kosmicznego proszku

Zacznijmy od tego, że moja przygoda z DMT była pierwszą prawidłową przygodą z jakimkolwiek psychodelikiem. Jedyną moją stycznością z substancjami poszerzającymi zmysły była przygoda z bardzo małą dawką grzybów (0.5g), więc można powiedzieć, że rzucałem się na głęboką wodę. (Z góry przepraszam za brak odniesienia do czasu ale podczas tripu on nie istniał, a po nim nie pamiętałem nawet kiedy się zaczął) Warto dodać, że DMT paliłem z fajki freebase.

  • Mefedron

Set & setting: przy mefie chyba nieistotne. Ale było to w moim mieszkaniu, z przyjaciółką (A). Nastrój dobry. Oczekiwaliśmy z niecierpliwością na pierwsze spotkanie z tą popularną ostatnio używką.

Substancja: mefedron w formie krystalicznej

Doświadczenie: z grupy stymulantów tylko efedryna, pseudoefedryna i kofeina. Bez większych efektów

Ważę niewiele ponad 50kg.