Siemanko :)
Będzie to połączenie trip raportu wraz z przemyśleniami do jakich doszłem.
Amatorskie handlowanie: "Pobili go, zabrali kokainę i dopytali, kto jeszcze ma narkotyk."
Policja zatrzymała czterech pracowników dojrzewalni bananów w Wilczycach pod Wrocławiem. Szukali kupców na cztery kilogramy kokainy. Kupców znaleźli, narkotyki oddali, pieniędzy nie dostali, najedli się za to strachu. Dziś siedzą w areszcie, grozi im dziesięć lat więzienia.
Cała czwórka została zatrzymana w grudniu ubiegłego roku, jednak dopiero w ostatnich dniach prokuratura ujawniła tę informacje.
Ta historia zaczęła się rok temu. Pracownicy podwrocławskiej dojrzewalni zwrócili uwagę, że banany z jednej z partii zaczynają się psuć. Kiedy otworzyli pudła, zobaczyli schowane pod owocami narkotyki. Natychmiast zadzwonili na policję.
W Wilczycach zaroiło się od funkcjonariuszy policji z Komendy Wojewódzkiej i Centralnego Biura Śledczego. Jak się później okazało, zanim pierwszy radiowóz dotarł do Wilczyc, pracownicy dojrzewalni wyjęli z bananów i schowali cztery paczki z kokainą. Po jednej dla każdego.
Policjanci od razu zaczęli podejrzewać, że coś się nie zgadza. Kokainy było 396 paczek, każda ważyła około kilograma. Wszędzie na świecie, gdzie łapano tego typu transporty, narkotyków była równa ilość, na przykład 400, nie 396. Poza tym w każdym kartonie z bananami było od 6 do 8 paczek kokainy. Tylko w jednym, na samym wierzchu, były tylko trzy paczki.
Centralne Biuro Śledcze zaczęło więc szukać, skąd trafił do nas transport kokainy i co się stało z czterema kilogramami. Odpowiedź na pierwsze pytanie - kokaina znalazła się w Polsce przez pomyłkę. Miała popłynąć do Anglii. Jednak w ostatniej chwili szefowie koncernu bananowego przerzucili do Polski część transportu przeznaczonego na Anglię.
Tymczasem czwórka narkotykowych baronów z dojrzewalni próbowała dotrzeć do wrocławskiego środowiska przestępczego. Według naszych nieoficjalnych informacji udało im się to. Dotarli do grupy przestępczej, której zaoferowali kupno narkotyków.
Przestępcy zorientowali się, że handlują z amatorami. Jeden z pracowników dojrzewalni został wywieziony do lasu. Pobili go, zabrali kokainę i dopytali, kto jeszcze ma narkotyk. Pozostali pracownicy dojrzewalni bez szemrania oddali swoje paczki.
W grudniu zatrzymali ich policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Trwają poszukiwania przestępców, którzy zabrali kokainę. Narkotyków jak dotąd nie odzyskano.
Miasto, pks, dom, strych, łazienka w galerii, park.
Siemanko :)
Będzie to połączenie trip raportu wraz z przemyśleniami do jakich doszłem.
Nie planowane. Ciekawość i chęć doświadczenia halucynacji. Brak specjalnego nastawienia, oczekiwałem tylko i wyłącznie halucynacji.
Poniedziałkowy, jesienny wieczór, godzina 18:00, Sam w mieszkaniu (blok komunalny, parter)
Z nikąd wzięła mnie ochota na zmianę swojej świadomości. Po krótkim namyśle padło na Benzydaminę, bo byłem ciekaw jak to jest z tymi halucynacjami.
Napisałem sobie karteczkę na "jakby co" gdyby aptekarz był podejrzliwy. Wchodzę do apteki pytając się tak jakbym wogóle nie wiedział co kupuję i kupuję 2 saszetki leku "Tamtum Rosa".
Poszło lekko, bez żadnych problemów a w dodatku wyszło mnie to tylko 6 złotych, więc byłem póki co zadowolony.
(tu zigzagwanderer, zapomniałam hasła i adresu email stworzonego na potrzeby konta, starość nie radość)
Wspomnienia się zacierają, a to jest stosunkowo nowe, więc postaram się je wylać póki jeszcze względnie potrafię. Zdarzenie miało miejsce zaraz po pierwszym dniu tegorocznej edycji Orange Warsaw Festival (swoją drogą olej konopny na papierosach przed koncertem Chemicznych Braci (raczej jednego brata) z ogromną ulewą i burzą współgrał wspaniale).
Komentarze