Producent narkotyków zatrzymany

Polską heroinę produkował w swoim mieszkaniu na peryferiach Szczecina 34-letni Arkadiusz M. Na gorącym uczynku przyłapali go wczoraj funkcjonariusze z sekcji do walki z przestępczością narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl/Szczecin

Odsłony

2406
Policjanci zabezpieczyli 100 cm sześc. gotowego już narkotyku (wartość rynkowa ok. 1,2 tys. zł) oraz urządzenia do jego produkcji, odczynniki chemiczne, słomę makową.

- Mężczyzna wykorzystywał narzędzia kuchenne: garnki i elektryczną kuchenkę - mówi podkom. Artur Marciniak, rzecznik komendanta miejskiego policji w Szczecinie. - W mieszkaniu policjanci znaleźli również dwa "plastry", czyli waciki nasączone polską heroiną. Z jednego takiego plastra można uzyskać ok. 10 cm sześc. kompotu.

Arkadiuszowi M. za produkcję narkotyków i posiadanie narzędzi do ich produkcji grozi od trzech lat więzienia.


pn

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

herka17 (niezweryfikowany)

Chciaabym znac kogoś kto a własną "wytwórnię kompotu. j, przydałaby mi się taka znajomość.
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

własny dom, po kilku wartościowych lekturach, chęć poznania siebie, bez przypałów, 1 piwko, neutralne nastawienie jakby przytłumione

Spokojne popołudnie, zarezerwowane na mój "mały" seans ze znaczkiem pod językiem.. 

Zaznaczam, że LSD zawsze traktowałam zawsze z szacunkiem i niezmiernie cieszyłam się, że tym razem sama go wypróbuję i dziękuję mojemu dostawcy. Do tego ciągle poszukiwałam swojej drogi, byłam pełna rozsterek, niepogodzona z wewnętrznym JA, otoczeniem i tęskniąca za prawdą, ważne pytania wręczm mnie przygniatały. Nastawiłam się twórczo.

  • 2g
  • Grzybki
  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pozytywne przeżycie

Dwaj przyjaciele u boku, Sudety, zima, lekki stresik, rozluźnienie

       Śnieg skrzypiał, a buty łamały lód, który zbudował się wokół źdźbeł trawy. Marcin wypił zupkę instant z meksykańcami już 20 minut temu. Zbliżyliśmy się do stawu, w którym w lato gnieżdżą się łabędzie i stroszą pióra na każdego, kto znajdzie się zbyt blisko ich gniazda. Teraz był cały skuty lodem po paru dniach mrozu sięgającego -16°C. Kamil kucnął przy brzegu i zjadł swoją działkę, jemu smakują. Ja musiałem zalać je herbatą, dopiero wtedy mnie nie skręca od aromatu. Czekając aż się zapażą wbiłem się na lód. Straszył mnie pękając lekko, ale był na tyle gruby, że nie pękł.

  • Marihuana

Postanowilsmy,ze pojedziemy na sylwka do Zakopca-wszystko udalo sie przygotowac i w koncu pojechalismy. Oczywiscie, kolezanka zalatwila trawe-jak mowila "delikatna" (jak sie pozniej okazalo, byl to straszliwy skun-ale o tym pozniej). Po sylwestrowej zabawie, ktora skonczyla sie dla nas pare minut po 12, poszlismy do pokoi-razem bylo nas 5 osob, ktore postanowily sie najarac(reszta jeszcze balowala). Moj koles z widoczna wprawa nabil lufe i puscil dookola raz i jeszcze raz... W czasie samego jarania wyglaszlismy tezy o wyzszosci srodkow halucynogennych roznej masci nad alkoholem.

  • Efedryna

Tussipect


palę od czasu do czasu mj od 2 lat, bywają miesiące dzień w dzień; nie ruszam amfy; grzyby raz; kwasa pół raz-nieudany; ecstacy raz-nieudany; sd raz; virola raz; virola theidora-raz nieudany; Calea zacatechichi kilka razy;


Akt 1.

mój PIERWSZY RAZ Z NIĄ(efedryną)



a była to jesień...