Doświadczenie: Marihuana
Ilość wziętej benzydaminy: 4 saszetki
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 172cm, 56kg
Zdjęcia, które zrobili sobie policjanci z Raszyna, obiegają właśnie internet. Funkcjonariusze pozują na nich z liśćmi marihuany, piknikują na nich, zajadając kiełbasę i bułki czy nawet śpią. Kluczowe jest jednak, że teren plantacji nie został przez policjantów zabezpieczony, a z nieoficjalnych informacji wynika, że rośliny kilka dni po sesji zdjęciowej zniknęły.
Zdjęcia, które zrobili sobie policjanci z Raszyna, obiegają właśnie internet. Funkcjonariusze pozują na nich z liśćmi marihuany, piknikują na nich, zajadając kiełbasę i bułki czy nawet śpią. Kluczowe jest jednak, że teren plantacji nie został przez policjantów zabezpieczony, a z nieoficjalnych informacji wynika, że rośliny kilka dni po sesji zdjęciowej zniknęły.
Selfie z liściem, spanie na kocu, zajadanie bułek i kiełbasy wśród konopi – tego typu zdjęcia postanowili zrobić sobie policjanci z Raszyna, którzy znaleźli się na polu marihuany. Informacje i zdjęcia udostępniła stacja TVN24, któremu przekazało je anonimowe źródło.
Jak podaje telewizja, sytuacja miała mieć miejsce w sierpniu. "Dwóch funkcjonariuszy znalazło pole z marihuaną. To nie było małe poletko, miało kilkadziesiąt metrów kwadratowych" – przekazał informator na Kontakt 24. Dodał również, że komendant policji miał być o wszystkim informowany na bieżąco, ale w sprawie marihuany nie wpłynęło żadne oficjalne zawiadomienie.
Jak przekazuje portal za swoim źródłem – po dwóch dniach od znalezienia okazało się, że ktoś rośliny zerwał. "Żaden z funkcjonariuszy nie poniósł konsekwencji. W dniu, w którym znaleźli pole, robili sobie wiele mało śmiesznych zdjęć i filmów" – twierdzi informator.
Portal po kontakcie z policją z Raszyna potwierdził, że mężczyźni znajdujący się na zdjęciach to faktycznie funkcjonariusze tamtejszej policji. "Po otrzymaniu zapytania Komendant Powiatowy Policji w Pruszkowie skierował (je-red.) do komisariatu policjantów z Zespołu Kontroli KPP w Pruszkowie. Obecnie trwają czynności wyjaśniające" – powiedziała medium Edyta Bednarczyk, zastępczyni oficera prasowego KPP w Pruszkowie.
"Jednocześnie poinformowano Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, prokuraturę oraz Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji. Na ten moment trwają czynności" – dodała.
Na ten temat wypowiedział się również Szymon Banna rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W piątek wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. – Obecnie [sprawa- red.] jest na etapie rejestracji i wewnętrznego obiegu dokumentacji. Zawiadomienie złożył Komendant Powiatowy Policji w Pruszkowie – powiedział Szymon Banna.
Do innej niecodziennej sytuacji z udziałem policji doszło w tym roku w Lublinie. Tym razem policjanci interweniowali w sprawie zbyt głośnej imprezy, nie wiedząc, że w grę wchodzi posiadanie narkotyków.
Patrol z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie został wysłany do centrum miasta. Zgodnie ze zgłoszeniem, w jednej z piwnic miała trwać hałaśliwa impreza. Schodząc niżej, mundurowi mieli poczuć charakterystyczny zapach marihuany.
Na miejscu zauważyli dwóch mężczyzn, z których jeden zachowywał się szczególnie podejrzanie. Widać było, że próbuje coś połknąć. W pewnym momencie zaczął się krztusić – przekazał w komunikacie nadkom. Kamil Gołębiowski z biura prasowego KMP w Lublinie.
28-latek dusił się, jego stan był na tyle poważny, że wezwano karetkę pogotowia, która zabrała go do szpitala. Mężczyzna został poddany zabiegowi, którego wynikiem było usunięcie ciała obcego z jego gardła – foliowego zawiniątka z marihuaną. Policjanci przeszukali jego mieszkanie, gdzie znaleziono więcej substancji nielegalnych. Grożą mu 3 lata więzienia.
Chęć doznania prawdziwych halucynacji, pozytywne nastawienie. Rodzice i siostra w domu
Doświadczenie: Marihuana
Ilość wziętej benzydaminy: 4 saszetki
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 172cm, 56kg
Pamiętam mojego pierwszego kwasa - czarny kryształ, na którego namówił mnie J. Bardziej się bałam, niż chciałam rzeczywiście spróbować. Pamiętałam niektóre bad tripy grzybowe, poza tym mam paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś wkręcam ;-)
Pojechałam do J. Zjadłam ową magiczną czarną kropeczkę [J.też wziął] i czekam. Niebieskie światełko, muzyczka, dom, `strażnik`J. obok [na wypadek Panicznej Paranoi] - niby komfort, ale czułam się spięta. Nie znałam J. zbyt dobrze, byłam trochę zasznurowana.
Pozytywne nastawienie, ciekawość, dobra pogoda, muzyka; miejsce: polana w lesie, koc, 1 ziomek ze mną
Znana miejscówka, idealna na tripowanie, leśna polana i piękne widoki wokół, drzewa i krzewy, duża różnorodność krajobrazu.
Luźne podejście do życia, traktowanie wilczej jagody jako jednorazowej przygody "aby móc co opowiadać wnukom". Zero obowiązków na głowie.
Trip miał miejsce latem w roku 2016. Szukałem w sieci informacji o psychoaktywnych roślinach rosnących w Polsce i dowiedziałem się o wilczej jagodzie, która wcześniej kojarzyła mi się wyłącznie z silną trucizną i nigdy nie pomyślałbym, że można to brać rekreacyjnie. Głównymi psychoaktywnymi alkaloidami w wilczej jagodzie są: atropina, skopolamina i hyscyjamina, tak samo jak w przypadku bielunia dziędzieżawy - słabszego kuzyna belladonny.