Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.
Jak to się zaczęło?
W ostatnim czasie sekcje konopnych doniesień medialnych dominują informacje na temat postępów legalizacyjnych. Przyzwyczajeni do takich nowin zapominamy, że wciąż w dużej części świata marihuana nielegalna jest nawet do celów medycznych – w tym także w krajach uważanych za te najbardziej rozwinięte. W jednym z nich może to się niedługo zmienić – w Japonii pojawiła się rekomendacja legalizacji medycznej marihuany. Niestety krok do przodu czasami poprzedza dwa kroki w tył.
W ostatnim czasie sekcje konopnych doniesień medialnych dominują informacje na temat postępów legalizacyjnych. Przyzwyczajeni do takich nowin zapominamy, że wciąż w dużej części świata marihuana nielegalna jest nawet do celów medycznych – w tym także w krajach uważanych za te najbardziej rozwinięte. W jednym z nich może to się niedługo zmienić – w Japonii pojawiła się rekomendacja legalizacji medycznej marihuany. Niestety krok do przodu czasami poprzedza dwa kroki w tył.
Obecnie Japonia ma surowe prawo narkotykowe. Choć roślina ta była uprawiana na tamtejszych terenach jeszcze tysiące lat przed Chrystusem, od końca II wojny światowej jej uprawa i posiadanie jest penalizowane. Posiadanie jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat pozbawienia wolności, a także ewentualną grzywną. Natomiast uprawa, sprzedaż i transport to potencjalnie aż 10 lat więzienia.
Warto zauważyć, że subordynowane społeczeństwo Japonii stosuje się do przepisów prawa – według danych z 2019 roku, jedynie 1,8% populacji Japonii kiedykolwiek spróbowało marihuany. Najpopularniejszym narkotykiem w Kraju Kwitnącej Wiśni jest, co ciekawe, metamfetamina, z marihuaną na drugim miejscu. Marihuana jest tak niecodzienną używką w Japonii, że celebryci przyłapani na jej stosowaniu trafiają na pierwsze strony gazet i stają się narodową sensacją. W latach 80 aresztu nie uniknął nawet Paul McCartney.
Użytek medyczny marihuany nie jest wyjątkiem od reguły i nie stanowi obecnie powodu do zmniejszenia kary. To jednak wkrótce może się zmienić. Pod koniec września odbył się panel ministerstwa zdrowia, w trakcie którego rekomendowano zezwolenie na import i użycie marihuany oraz produktów jej pochodnych – właśnie do celów medycznych.
Legalne już teraz jest CBD, choć niestety również jest mocno ograniczone. Warunkiem jest, że produkty muszą powstać z łodyg lub nasion konopi – wszystko co powstało z innych części rośliny jest nielegalne, niezależnie od tego czy zawiera THC czy nie.
Obecnie w Japonii prowadzone są tam badania kliniczne leku Epidiolex, stosowanego w terapii epilepsji. Niezależnie od ich wyników, przy obecnym prawie nie będzie można go jednak stosować w leczeniu pacjentów. Potrzebna jest więc zmiana przepisów.
Komisja w raporcie zaznaczyła, że taka potrzeba wynika nie tylko z konieczności zaspokojenia potrzeb medycznych społeczeństwa, ale także z konieczności zrównania japońskiego prawa z międzynarodowymi standardami. Marihuana i produkty pochodne miałyby podlegać takim samym procesom zatwierdzania, co leki.
Co ciekawe w kontekście statystyki przedstawionej na początku, w opinii komisji kraj musi robić więcej względem zniechęcania obywateli do konopi.
Japonia proponuje opcję atomową – penalizację nie tylko posiadania, ale także samego używania marihuany.
Leczenie konopiami to źródło ulgi dla wielu pacjentów, zmiany więc z pewnością ucieszą część społeczeństwa. Natomiast zakazywanie pozamedycznego palenia marihuany – i to pod groźbą więzienia – jest dużym krokiem wstecz. Jest to ruch dość nietypowy dla rozwiniętych krajów w ostatnich latach. Japonia zdaje się działać odwrotnie do trendu, zgodnie z którym coraz więcej krajów (kolejne stany USA, Malta, Niemcy, Szwajcaria, Holandia, Luksemburg) liberalizuje swoje prawo narkotykowe.
Co ostatecznie zrobi Japonia oraz jak zareagują inne kraje regionu i świata dowiemy się w następnych miesiącach.
Jak najbardziej pozytywnie - brałem już wcześniej dysocjanty i wiem czego można się po nich spodziewać. Zachęcam do przeczytania poprzednich raportów.
Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.
Jak to się zaczęło?
Chciałem tylko odlecieć, jak najdalej od wszystkiego.
Ponad rok nie brałem żadnego aptecznego syfu, niestety przypomniałem sobie o tym, przeglądając Internet. Trafiłem na jakąś informację o opioidach. Przeczytałem kilka linijek tekstu, który pomimo przeczytania nie włożył do mojej głowy żadnej informacji, zamyśliłem się o tym, że dawno już nie brałem niczego z apteki. Nie byłbym w stanie przeżyć tego okresu bez czegoś innego i z całą pewnością zastąpiłem sobie to chociażby amfetaminą i inną chemią. Będąc na przymusowym odwyku od dwóch miesięcy, coś pękło we mnie i nie byłem już w stanie chować się przed aż nadto szarą rzeczywistością.
I kolejna impreza techniczna z pod znaku CITYBEATS tym razem gościem była Gizelle, miejsce bibki (dom działkowca) masakrycznie wypasione a to dzięki idealnej izolacji od otoczenia :) fajny undergroundowy klimacik ;). Bibka była wypasiona pod względem muzy i ludzików z których duża część to były mi dobrze znane mordki (Pozdrowionka dla wszystkich bibowiczów). Pozatym była cudna pogoda, nawet ognisko było hehe czegoś takiego jeszcze nie widziałem - istne acidowe ognicho, które płonęło tuż przed lokalem z którego dochodził rytmiczny pulsujący bicik :D mmmmmmm.
Różne.
Uwaga! Od dnia 1 lipca 2015 roku substancja w Polsce NIELEGALNA.
Pierwszą z opisywanych przeze mnie substancji będzie Pentedron, znany również jako 1-fenylo-2-metyloaminopentan-1-on / alfa-metyloamino-walerofenon.