Komplikacje z bankiem doprowadzały dosłownie do szału, ale w końcu po prawie tygodniu zmagań się udało. Czekam na przesyłkę. Mimo wszystko mam ochotę coś zaćpać. Pada na Skopolaminę.
Biorę psa na smycz i wybieram się do apteki. Mimo nieprzespanych ponad trzydziestu godzinach czuję się w porządku. Za Buscopan płacę ponad 13 zł, nastawiona jestem całkiem pozytywnie, ale mam wątpliwości, że może nie zadziałać. Wtedy będę się przeklinać, że nie kupiłam 2 paczek DXM. Mniejsza o to.
- Pierwszy raz
- Skopolamina
Nastawienie na miłe doświadczenie. Wieczór, ciemny pokój. Światła monitorów i miasta.
- Calea zacatechichi
- Tripraport
W moim łóżku, po pracy, gotowy na wielkie senne wojaże.
Wszystkie sny które byłem sobie w stanie przypomnieć na tyle żeby je opisać:
- Przeżycie mistyczne
- Szałwia Wieszcza
mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....
Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...
Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.
- Grzyby halucynogenne
(relacja z tripu grzybowego z jesieni 97)
Wieczorkiem, zrobiliśmy z kumplem małą imprezkę u mnie na chacie, towarzystwo raczej nie dragujące, browarek te sprawy. Starzy gdzieś wyjechali na jakiś czas, także można było zaszaleć.


Komentarze