
Rzec można - spóźnione (i głupie) słowo na Niedzielę....
Religijni przywódcy Sri Lanki wspólnie wyrazili zaniepokojenie wzrastającą promocją narkotyków w ich kraju, który staje się największym punktem przerzutowym w Azji. Coraz szybciej rośnie także liczba uzależnionych od marihuany i heroiny.
Rząd Sri Lanki wcześniej wyraźnie prezentował swoje tendencje antynarkotykowe. Ostatni prezydent Maithripala Sirisena głosował nawet za wprowadzeniem kary śmierci dla dilerów narkotykowych. Niedawno pojawiły się jednak ruchy, promujące nielegalne substancje, szczególnie konopie, jako możliwe źródło ratowania słabej gospodarki. Eksperci twierdzą, że kraj ten może generować wysokie dochody z samej uprawy konopi indyjskich. Ostatnie badania wykazały, że jeśli narkotyki na bazie konopi indyjskich byłyby produkowane i eksportowane, można by było zarobić więcej pieniędzy niż z całego eksportu wszystkich innych towarów.
Sri Lanka już stała się głównym punktem przerzutowym dla marihuany i heroiny w Azji. Pomimo wysokich korzyści finansowych, lawinowo rośnie liczba nałogowców. Według National Drugs Control Board rządowej organizacji pomocy uzależnionym, w tej chwili w kraju 97 tys. ludzi jest uzależnionych od heroiny i ponad 400 tys. od marihuany.
Przedstawiciele Kościoła katolickiego, jak i liderzy klasztorów Buddyjskich naciskają na rząd na jeszcze większe restrykcje związane z handlem i produkcją substancji psychoaktywnych. Kard. Malcolm Ranjith stwierdza, że marihuana i heroina to największe plagi Sri Lanki. Dodatkowo po narkotyki sięgają coraz młodsi, w tym także dzieci. Należy także przeciwstawić się ruchom, promującym konopie w Internecie, które rzekomo przedstawiają marihuanę jako tradycyjną medycynę Ayurvedic.
Katoliccy księża razem z innymi przywódcami religijnymi organizowali wiece przeciwko zwiększonemu nadużywaniu nielegalnych substancji.
Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.
koncert electro na plazy nad jednym z polskich jezior, znajomi, mile nastawienie
Ku przestrodze, moze ktos kto to przeczyta bedzie mial z tylu glowy ze ecstasy to nie tylko zabawka
Snilo mi sie ze wybieralem sie na koncert electro i znalazlem na lawce w parku kilka rozowych supermenow.
Zawsze sprawdzam co jem, wiec ochoczo wpisalem w domu w google "pink superman ecstasy". Ku mojemu lekkiemy zdziwieniu, pojawily sie wyniki "PMMA pink superman death" o zgonach po zjedzeniu różowych supermenów. Wyskoczyły ostrzeżenia, "nie jeść tego", "zgony po superman" itd. Na dole jej zdjęcie, bardzo twarda, brudny róż, bez przedziałka z tyłu.
.
Po dwóch nieudanych próbach wielkie nadzieje związane z trzecią próbą; sprzątanie po przeprowadzce. Nastrój pozytywny.
Wstęp:
Skąpe pokłady raportów o metkacie skłoniły mnie do napisania jednego. To mój pierwszy raport, bo najciekawsze jazdy miałem po deksie, a nie umiem ich opisać, więc się wstrzymywałem. Dwa razy robiłem kota, lecz bezskutecznie, chyba nażarłem się samej p-efki. Stwierdziłem, że po przeprowadzce mam bardzo dużo do ogarnięcia, więc się czymś wspomogę. Wybór padł na kota, aby przy okazji sprawdzić w końcu czy działa. Obudziłem się o 9 i poleciałem do apteki po odczynniki.
Treść właściwa:
Komentarze