"Potraktowali mnie jak przestępcę, a przecież nikogo nie zabiłem"

"Podczas pierwszej próby wyszło, że zażywał amfetaminę i metamfetaminę. - Podczas drugiej próby wykluczono metamfetaminę, a na amfetaminę za mała próbka była. Zrobili mi trzecią próbę, która nic nie wykazała. Zrobili czwartą i w czwartej próbie wykluczono metamfetaminę, a wyszła amfetamina."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

tvnwarszawa.pl, PAP

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

461

Pierwszy test pokazał, że mógł zażywać narkotyki. Policjanci skuli 63-letniego kierowcę autobusu, przeszukali jego mieszkanie, na noc zatrzymali na komendzie. Następnego dnia wyniki badań krwi i moczu pokazały, że kierowca jest czysty. 63-latek wrócił do domu. Teraz skarży się na policjantów, a ci tłumaczą: takie mamy przepisy. Głos w tej sprawie zabrał też ratusz.

W środę stołeczni policjanci rozpoczęli kontrole kierowców komunikacji miejskiej. Przeprowadzali je między innymi w zajezdni PKS Grodzisk Mazowiecki przy ulicy Klementowickiej, pętli autobusowej Płochocińska, pętli autobusowej Metro Marymont oraz pętli autobusowej os. Górczewska. Funkcjonariusze skontrolowali ponad 180 kierowców, tylko jeden narkotest dal wynik pozytywny. To wynik testu zrobionego 63-letniemu Zbigniewowi Kogutowi. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. W środę na profilu społecznościowym Miejskich Zakładów Autobusowych zamieszczono film, na którym Zbigniew Kogut mówi o kulisach zatrzymania.

Kajdanki, rewizja domu i autobusu

- Była chyba godzina 12.37, jak przyjechałem na pętlę na przerwę. Stali policjanci z drogówki i poprosili, czy mogą mi zrobić próbę, która trwa około 20 minut. Powiedziałem, że dobrze - mówił w filmie kierowca MZA.

Jak dodaje, podczas pierwszej próby wyszło, że zażywał amfetaminę i metamfetaminę. - Podczas drugiej próby wykluczono metamfetaminę, a na amfetaminę za mała próbka była. Zrobili mi trzecią próbę, która nic nie wykazała. Zrobili czwartą i w czwartej próbie wykluczono metamfetaminę, a wyszła amfetamina - wyliczył.

Powiedział również, że wtedy policjanci poinformowali go, że zostanie przewieziony na komendę. - W pewnym momencie jeden z policjantów powiedział, że musimy jechać na rewizję do mnie do domu pod kątem narkotyków. Powiedzieli, że takie dostali polecenie. Wyraziłem zgodę, bo się nie bałem – opowiadał i zaznaczył, że policjanci zakuli go w kajdanki.

Dodał, że po rewizji został przewieziony do szpitala praskiego na pobranie krwi, a następnie na komendę, gdzie później zdecydowano o przewiezieniu kierowcy do szpitala wolskiego na pobranie moczu. - Zapytałem się, co dalej. W pewnym momencie policjant powiedział, że niestety, ale będzie pan zatrzymany - powiedział i dodał, że poczuł się, jakby policjanci potraktowali go jak przestępcę. - A przecież ja nikogo nie zabiłem - stwierdził.

Mężczyzna zaznaczył, że policjanci podczas wykonywania z nim czynności co chwilę wychodzili i dzwonili. Na pytanie: "co dalej", odpowiadali: czekamy na polecenia.

Następnego dnia wyniki były negatywne. - Naprawdę nieprzyjemne było to dla mnie. Nie bałem się, że będzie negatywny, bo ja nie biorę. Jestem przekonany, że te próbki nie są warte niczego. Jeżeli chcą robić, to powinni od razu krew brać - ocenił kierowca.

Policja: takie są przepisy

- Przyjrzyjmy się sytuacji hipotetycznie. 25 czerwca policjanci na pętli autobusowej kontrolują jednego z kierowców autobusu. Wyniki testu pokazują na możliwość obecności narkotyków w jego organizmie. Mężczyzna mówi policjantom, że choruje na różne choroby, bierze dużo leków i mówi policjantom, że stąd taki wynik. Zostaje puszczony, a niedługo później dochodzi do wypadku. Badania krwi wykazują, że był pod wpływem silnych narkotyków. Czy ktokolwiek w tym momencie uważałby, że wcześniejsze tłumaczenie mężczyzny mogłoby spowodować jego puszczenie przez policjantów - powiedział Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

- Wróćmy więc do wczorajszej sytuacji. Policjanci kontrolują kierowcę, u którego wynik wskazuje na obecność narkotyków w organizmie. Mężczyzna mówi, że choruje i bierze dużo leków, jednak zgodnie z naszymi procedurami, nie może to w tym momencie stanowić powodu do jego zwolnienia - zaznaczył policjant.

Poinformował, że funkcjonariusze w takiej sytuacji muszą zweryfikować wyniki narkotestu poprzez badanie krwi, dlatego jadą z kierowcą do szpitala. - Do czasu uzyskania jednoznacznych wyników badań toksykologicznych mężczyzna musi pozostać w naszej dyspozycji, bowiem w przypadku, gdybyśmy mieli do czynienia z osobą, która rzeczywiście zażyła narkotyki, mogłaby ona próbować pozbyć się obciążających ją dowodów, na przykład pojechać do domu lub w inne miejsce i ukryć narkotyki, które posiada lub zniszczyć je - tłumaczył Mrozek.

- To jest właśnie powodem, dla którego taki kierowca nie może zostać puszczony wolno i nie może kontynuować swojej pracy ze względu na bezpieczeństwo pasażerów komunikacji miejskiej. Musimy mieć 100 procent pewności, że taka osoba nie jest pod wpływem środków odurzających i tym samym nie popełniła przestępstwa. Taką pewność daje tylko badanie próbki krwi - podał.

Kaznowska: potrzebna jest zmiana przepisów

Konferencję w tej sprawie zorganizował również ratusz. Wiceprezydent Renata Kaznowska przypomniała, że 27 czerwca 2019 roku Urząd Ochrony Danych Osobowych wydał komunikat, z którego wynika, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym brak jest podstaw do wykonywania samodzielnych prewencyjnych kontroli stanu trzeźwości czy spożycia substancji psychoaktywnych u pracowników przez pracodawcę.

Jak dodała, miasto od lat zwraca się o zmianę przepisów. Podkreśliła, że pismo do premiera w tej sprawie przekazano również po wypadku na moście Grota.

- W nawiązaniu do dotychczasowej korespondencji pan premier zawiadamia mnie, że moje pismo w sprawie podjęcia pilnych prac legislacyjnych przesyła do pani minister rodziny, pracy i polityki społecznej - poinformowała Kaznowska. - Czy to jest szanowni państwo faktyczny przejaw troski o pasażerów transportu publicznego w Polsce? Nie, ja mam absolutne poczucie cynicznego wykorzystywania tej sytuacji i również tragedii ludzkich w kampanii wyborczej – oceniła.

Kaznowska zaznaczyła również, że Warszawa ma jeden z najlepszych i najbardziej rozwiniętych transportów publicznych w Europie, na co wydaje 3 mld zł.

- Dzisiaj dowiadujemy się, że transport publiczny w Warszawie jest zagrożony, ponieważ jeden kierowca pod wpływem środków psychoaktywnych spowodował wypadek. Chyba naprawdę czas na opamiętanie. Bezwzględnie i natychmiast pilne przepisy, które pozwolą nam reagować, kontrolować prewencyjnie – podsumowała.

Oceń treść:

Average: 4.3 (3 votes)

Komentarze

Metro (niezweryfikowany)

Trzeba przyznać, że testy mają do niczego. Właściwie można jabłko zjeść i metamfetaminę wykryją. Moim zdaniem oprócz tego ich (policjantów) podejście do starszego człowieka było okropne i tłumaczenie tego przepisami jest co najmniej niestosowne.
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie do nowej substancji, wycieczka do lasów z dwoma kumplami - jednym dobrze obeznanym - B i jednym nowicjuszem próbującym po raz pierwszy tak jak ja - W. Większość podróży w otoczeniu natury, wiosna, maj, przez cały czas lekko padał deszcz. Spontaniczna, niezaplanowana podróż.

Należałoby zacząć opis od tego, że raport pisany jest po upływie około 2,5 roku od podróży. Niestety część rzeczy już zapomniałem a same odczucia też nie są "na świeżo", ale zdecydowałem się na spisanie tego co mi wciąż pamiętam zanim wszystko wywietrzeje mi z głowy. Zdaję sobie sprawę, że TR jest trochę przydługawy, ale początkowo pisałem go raczej dla siebie i osób uczestniczących w tripie po prostu na pamiątkę. Opisywaną podróż uważam za swoje pierwsze psychodeliczne doświadczenie z prawdziwego zdarzenia.

  • Dekstrometorfan

Set & Settings: Właściwie żadne... Byłem chory i leżakowałem w łóżku z ciekawości zapodałem 450[mg]DXM i czekałem co będzie dalej ...

Substancja: 450 dxm.

Exp: Marihuana, Gałka muszkatołowa, Dekstrometorfan, Aviomarin

Waga i wiek: 21 lat, 60kg

TR:

Pierwszy kontakt z DXM, bardzo bardzo spontaniczny, co ma swoje plusy i minusy... miałem dużo szczęścia - bo nic w życiu nie przygotuje nas na takie wrażenia i taki stan świadomości jaki niesie ze Sobą Dekster.

  • Bieluń dziędzierzawa

Wydarzenia te miały miejsce w październiku 1997. Był dzień nauczyciela więc nie było szkoły

i postanowiłem przyjechać do domu. I tak jakoś wyszło że znalazłem się na imprezie u kumpla.

Nic nadzwyczajnego, każdy coś pił, leciala muza itp. W pewnym momencie kumpel wyciągnął kilka

  • Marihuana
  • Retrospekcja
  • Szałwia Wieszcza

Strach, napięcie, nerwowość

-Podobno tak się właśnie zaczyna...- stwierdził mój przyjaciel.
- Jak? - zapytałem
- No, od zioła. Zanim się obejrzysz, wkłuwasz sobie igłę i strzykawkę z heroiną. Tak przynajmniej mówi mój ksiądz!

randomness