Kanada: więcej narkomanów – więcej miejsc do legalnego brania narkotyków za pieniądze podatników

Czyli jak katolicki portal alarmuje o niepojętej zgrozie, jaką jest redukcja szkód...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

pch24.pl
Tom

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst rzecz jasna publikujemy w charakterze kuriozum.

Odsłony

473

Demoliberalni politycy biją na zachodzie kolejne rekordy absurdu. Rząd kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska zwiększa program „przeciwdziałania” narkomanii. Jak wygląda to przeciwdziałanie? Więcej udogodnień dla narkomanów – sprzętu, personelu, pokoi w standardzie hotelowym. Wszystko to, oczywiście, finansowane przez państwo.

Narkomania stała się w Ameryce Północnej prawdziwą zmorą już w latach siedemdziesiątych XX wieku. Całe dekady zmagań z plagą chorób i zgonów w związku z przedawkowaniem narkotykami prowadzą tam do rozpaczliwych działaniach lokalnych władz, czego najlepszym przykładem jest swoiste laboratorium liberalno-lewicowej polityki wobec uzależnionych – aglomeracja Vancouver.

Pierwsza kapitulacja wobec dilerów i ich rosnącej społeczności klientów nastąpiła w 2003 roku, kiedy to w dzielnicy East Hastings, położonej w samym środku miasta, otwarto sfinansowane przez władze centrum nadzorowanego przyjmowania dożylnych środków uzależniających. To tak, jakby luksusowy lokal dla narkomanów z Warszawy postawić na Powiślu, albo dla tych z Krakowa – na Kazimierzu. Uczyniono to z pełną świadomością przyzwoitej sytuacji społeczno-ekonomicznej osób uzależnionych, które – jak każdy inny Kanadyjczyk, który nie chce pracować - co miesiąc mogą pobierać minimum socjalne w kwocie 750 dolarów, a ponadto otrzymywać bony żywnościowe i inne przywileje pozwalające na przeznaczenie państwowej jałmużny na zakup narkotyków.

Jeśli ktoś miał jakiekolwiek złudzenia, że podejmowane przez liberalne władze Kolumbii Brytyjskiej radykalne działania na rzecz komfortu narkomanów jakkolwiek ograniczą zasięg oddziaływania zjawiska narkomanii, już dawno powinien stracić wszelkie złudzenia. Jak podają lokalne media, tylko w 2016 roku z ulic Vancouver zebrano 914 osób, które zmarły na skutek przedawkowania kokainą i jej substytutami. Wynik ten w mieście wielkości Krakowa pobił dane z roku 2015 blisko dwukrotnie (!), kiedy to odnotowano 510 zgonów z tego samego powodu. Szczególnie duże żniwo wśród narkomanów zbiera w ostatnich latach tani fentanyl, który działa bardzo silnie na ośrodkowy układ nerwowy i wywołuje różnego rodzaju halucynacje.

Jak powyższe statystyki skomentował prowincjonalny minister zdrowia? Zdaniem Terrego Lake’a, zgonów „mogłoby być więcej, gdyby nie polityka władz”. Zapowiedział on zarazem zwiększenie państwowej pomocy dla narkomanów.

Władze metropolii nie kazały na siebie długo czekać. Tydzień po wypowiedzi Lake’a ogłoszono, iż w lutym 2017 roku otwartych zostanie w Vancouver kolejnych 38 pokoi dla uzależnionych kobiet. Inicjatywę ma prowadzić stowarzyszenie Atira. Tymczasowo, w pokojach tych ma obowiązywać „oficjalny” zakaz przyjmowania narkotyków, choć minister Lake już zdążył obwieścić dziennikarzom, iż oczekiwana jest zgoda władz federalnych na uczynienie z lokalu kolejnego miejsca uprawiania narkomanii. „Naszym celem jest uzyskanie zgody na nadzorowane lokale dla narkomanów w całej prowincji” – deklaruje tamtejszy minister zdrowia. Władze federalne raczej nie postawią weta, wszak Kanadą od listopada 2015 roku rządzi radykalnie liberalny rząd Justina Trudeau.

Aby legalną promocję narkomani, wbrew wszelkiej logice, dalej nazywać walką, podejmowane są pewne formalne działania wobec klientów nowo otwartych lokali. I tak, władze stowarzyszenia Atira zapowiedziały, iż pracujący w lokalach personel będzie oferować klientkom nowy, 16-stopniowy program wychodzenia z uzależnień, który ma stanowić „feministyczną alternatywę wobec tradycyjnej ścieżki oferowanej przez koła anonimowych alkoholików i anonimowych narkomanów”. Jednym z jego elementów ma być... łączenie narkotyzujących się kobiet z ich dziećmi i rodzinami, które odizolowały się od nich w związku z nałogiem. Czy istnieje zatem jakikolwiek kres liberalno-lewicowej utopii?

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Jaką ilość fentanylu trzeba zażyć, by mieć halucynacje? xD
Anonim (niezweryfikowany)

Zastanawia mnie jak bardzo niewyedukowana osoba pisała ten artykuł.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pozytywne przeżycie
  • Psylocybina

Ekscytacja, ale depresja, ale perfekcyjne nastawienie, bo od lat marzyłam o grzybkach!!!

To było 19 czerwca 2021 roku. Popołudnie. Z zamiarem pójścia w tripa, uprzednio zamierzywszy kupić jeszcze w sklepie sok porzeczkowy dla podkręcenia rezultatów, ziemniaki i coś tam jeszcze, zjadłam garść świeżo ususzonych łysiczek kubańskich szczepu "Ecuador". Całą obfitą garść. Nie wiem, ile tam było – nie ważyłam. Nadmieniam, że to był mój dopiero drugi trip, znakiem czego nie znałam jeszcze niebotycznie kolosalnie olbrzymiej mocy psylocybiny. Zadebiutowałam bowiem z jednym grzybkiem, trzy dni wstecz. Tak więc, nie umiejąc pływać, rzuciłam się na głęboką wodę.

  • 25B-NBOMe
  • 3-MeO-PCP
  • Miks

50 mg 3-meo-pcp przyjęte donosowo przez dwie osoby w rozłożeniu na 3 dawki (w odstępach godzinnych). Ok. pół godziny po ostatniej dawce 3-meo-pcp przyjęte kartony z 2 mg 25b. Z początku 3-meo-pcp wydawało się wykazywać bardziej działanie relaksacyjne, aniżeli stricte dysocjacyjne.  Błogostan i niedosyt nakłonił nas do dorzucenia 25b. Już po upływie pół godziny czuć było nadchodzący kataklizm, ale z uwagi na głębokie poczucie komfortu, przekonanie, że nastąpi coś kompletnie nieprzewidywalnego, nie niosło ze sobą lęku.

  • 25B-NBOMe
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Ciemny pokój, do którego wpada trochę światła przez okno od latarni z ulicy. Nastawienie bardziej na "nic ciekawego", przez co kop był naprawdę miły ;)

Witam.Nie dawno postanowiłem zacząć przygode z RC. Chciałem doświadczyć nowych doznań, padło na 25-NBOMe. Zamówiłem więc 0,25g, nie miałem zielonego pojęcia jak podzielić to na chociaż by 1mg (boltterów nie potrafię zrobić), więc  po tygodniu szperania po hypku, i innych forach postanowiłem nasączyć tabake, rozpuszczonym 25B w spirytusie. Tabake wybrałem winogronową (słodka, nie ścieka szybko). Po całej szopce i przygotowaniem i nasączaniem, postanowiłem na następny dzień spróbować 1mg przed spaniem. Wieczorem byłem ze znajomymi więc poszły 4 piwka.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Pozytywne: zmęczenie i ciekawość.

Streszczenie: Pierwsze doświadczenie z DXM. Piątek: 300mg, czyli ok. 4,6mg/kg masy ciała, pozytywne doznanie i lekki, pastelowy niedosyt. Sobota: 450mg, odlot zakończony umiarkowanie nieprzyjemnym zjazdem. Raport pisany w niedzielę, ramy czasowe orientacyjne. Inicjały osób trzecich przypisałem losowo.

randomness