I tak oto nadejszła wiekopomna chwila... Sobota 15.11.2003
"Są agresywni i wykazują nadludzką wręcz siłę. Najczęściej pochodzą z mniej zamożnych rodzin i nie stać ich na narkotyki. Dlatego sięgają po dopalacze."
Są agresywni i wykazują nadludzką wręcz siłę. Najczęściej pochodzą z mniej zamożnych rodzin i nie stać ich na narkotyki. Dlatego sięgają po dopalacze.
Tak jak 37-letni Rafał S. z Kłodzka, który w styczniu rzucił się bez powodu na swoją żonę i zaczął dźgać nożem niemal na oślep. Zadał jej, jak wynika z sekcji zwłok, ponad trzydzieści ran kłutych i ciętych. Z kolei 16-latek z Pomorza jest podejrzany o zabójstwo 30-letniej siostry. Nastolatek był pod wpływem dopalaczy.
- Agresja wynika z lęku, który odczuwają pod wpływem doznań. Mają iluzję, czują że zawładnął nimi demon lub diabeł. Biorą to, bo mają „odpał” - przyznaje dr Andrzej Antończyk z oddziału toksykologii i chorób wewnętrznych Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka. I dodaje: - Mamy kilku pacjentów, którzy wracają do nas regularnie. Przyznają, że tęsknią za tym uczuciem. Dopalacze uzależniają psychicznie, dlatego mamy co najmniej kilkunastu pacjentów miesięcznie. Głównie w wieku 20-30 lat.
Według statystyk Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w tym roku, tylko do 10 października, na Dolnym Śląsku odnotowano 80 poważnych zatruć po dopalaczach, a w całym kraju prawie 3400. Najgorzej sytuacja wygląda w woj. łódzkim i śląskim, gdzie odnotowano ponad 1900 zatruć. GIS alarmuje jednak, że te liczby na pewno są zaniżone. - Wiadomo, że od lat na Śląsku i w Łódzkiem jest najwięcej sklepów z dopalaczami oraz tam dystrybuuje się towar na cały kraj. Na pewno nie jest to liczba pełna, ale pokazuje panujące trendy. Dopalacze są popularne - mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS.
O tym, ile zanotowano zatruć decydują informacje przekazywane przez szpitale do wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych. Szpital powinien informować WSSE, gdy ma do czynienia z pacjentem podejrzanym o zatrucie dopalaczami. Jednak nie musi tego robić, bo zatrucia po dopalaczach nie są chorobami zakaźnymi. Pacjenci z lżejszymi zatruciami po dopalaczach mają udzielaną pomoc ambulatoryjną. Część może nawet nie trafić pod opiekę ratownika.
Tylko w 2015 r. odnotowano prawie 7,3 tys. zatruć. Jednak wtedy wprowadzono nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w wyniku której rząd poszedł na wojnę z dopalaczami. - W efekcie tej ustawy zorganizowano masową wyprzedaż dopalaczy, po które sięgnęło więcej osób. Branża dopalaczowa zaczęła tworzyć nowe produkty ze związków nie znajdujących się na liście zakazanej. Dopalacze to tańszy zamiennik narkotyków, sięgają po niego ludzie z mniejszym budżetem - dodaje Bondar.
I tak oto nadejszła wiekopomna chwila... Sobota 15.11.2003
Bardzo pozytywne nastawienie, ze znajomymi, chęć ostrej fazy i zanurzenia się w świecie fantasy. Dzień, jasno i ciepło, ładna pogoda. Wolny dom, mieszkanie w bloku.
Chwile po 11.00 przychodzę do znajomego z myślą, że każdy z naszej piątki będzie zarzucał karton, z czego jedna 660μg, więc mamy nadzieje na udany dzień. Przychodzi kolega i po 13.00 zarzucam półtorej kartonu.
13:20
Czuje się dziwnie i każdy z nas myśli, że kwachol siada.
13:50
Utrata świadomości oraz zapętlone retrospekcje.
Około godziny 19.30 załadowałem pierwszą dawkę DXM (225 mg). Razem z dziewczyną wybieraliśmy się na imprezę do znajomego. Około 20.30 poczułem typowe objawy po dexie. Już na imprezie (godzina 21.00) wziąłem drugą dawkę (150 mg) oraz po pół godzinie kolejne 150 mg.
Godzina 22.00 - czuję w sobie 525 mg dexa. Typowe objawy, zaburzenia świadomości i otoczenia, problemy z wymową wyrazów.
Trochę na spontanie wzięte można powiedzieć, bo miało być brane parę dni później na imprezie, ale ostatecznie zmieniłem zdanie. Byłem pozytywnej myśli i chciałem po prostu przeżyć coś miłego samemu ze sobą.
Już dość długo nie brałem xtc, coś koło roku. Jakoś chciałem odpocząć od tej substancji, bo co chwila miałem z nią jakiś problem. A to wziąłem za dużo i miałem potem za mocną jazdę, a to piguły średniej jakości się trafiały.