Molekularna biżuteria zainspirowana strukturą dragów

To linia frapujących naszyjników i kolczyków zainspirowanych substancjami zmieniającymi świadomość, zarówno legalnymi tj. kofeina czy czekolada, jak i nielegalnymi tj. LSD, THC, psylocybina czy kokaina.

Nowozelandzka fizyczka laserowa Tania Hennessy założyła firmę Aroha Silhouettes w 2008 w Kanadzie, po tym jak poczuła w swoim życiu artystyczny zew, zamieniając pracę w laboratorium na świat biżuterii. Jej kreacje łączą technologię laserową z minimalistycznym dizajnem, wzorami chemicznymi i geometrycznymi kształtami, czego najlepszym przykładem jest nowa kolekcja Molecular Addictions.

To linia frapujących naszyjników i kolczyków zainspirowanych substancjami zmieniającymi świadomość, zarówno legalnymi tj. kofeina czy czekolada, jak i nielegalnymi tj. LSD, THC, psylocybina czy kokaina. Dizajnerka nazywa swoje naszyjniki wprost “nałogami do noszenia”. Stanowią one wg niej “doskonały prezent, którym można się rozkoszować i który długo będzie wywierał wrażenie”.

Czekoladowy naszyjnik

Naszyjnik z MDMA

Naszyjnik psylocybinowy

Kolczyki z DMT

Kolczyki metamfetaminowe

Oceń treść:

Average: 8.8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan


    poziom doświadczenia: tussipect, teraz drugi raz acodin czyli na razie strasznie początkujący :)


    dawka i metoda zażycia: 50 tabletek acodin (750mg dxm) doustnie


    set & setting: pozytywne nastawienie po ostatnim tripie (też na acodinie), dużo czasu - 6 godzin poza domem, brane z ciekawości dla fazy po większej dawce


    efekty: wzrok się pierdoli totalnie, mowa i chód pijaczka, zmieniona grawitacja, później można zauważyć delikatne jąkanie i pogorszoną pamięć


  • 4-HO-MET
  • Bad trip

Pozytywne Brak jakichkolwiek problemów, szczerze mówiąc chciałem przeżyć coś miłego i ciekawego - niekoniecznie głębokiego Miejsce akcji to działka wokół domu jak i sam dom.

 

 

Od tamtych wydarzeń upłynęły 2 miesiące i zebrałem w końcu myśli na tyle, aby opisać najgorszy stan w całym życiu.

 

Akt I    Dobre złego początki

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Miasteczko na mazurach, około 20 tysięcy mieszkańców. Nudy że klękaj Stefan, brak słów. Dostęp do substancji psychoaktywnych prawie zerowy, postanowiłem więc spróbować czegoś dostępnego w najbliższej aptece. Padło na kodeinę. Trochę poczytałem o odczuciach, dawkowaniu, sposobach itd. i jako że to miał być mój pierwszy raz jeśli chodzi o kodę wybrałem najprostszą z opcji: Thiocodin do gęby, rozgryźć, zapić. Od rana byłem jakoś dziwnie na to podkręcony a że miałem wolne - postanowiłem to zrobić. Ugadałem się z ziomeczkiem, na potrzeby TR będzie nazywany DDK. Spotkaliśmy się wieczorem, po drodze zaopatrzyłem się w Thio po czym udaliśmy się na poszukiwania jakiegoś buszka. Misja wykonana, siedzimy, czekamy na miejsce żeby móc w spokoju skręcić jointa.

19:30 : wychodzę z domu, idę spotkać się z DDK, po drodze zaopatrzam się w Thiocodin. 10 tabletek, myślę że na początek wystarczy nawet mniej

 

20:15 : siedzimy i czekając na bucha wrzucam do gęby 9 tabletek, rozgryzam je i popijam wodą, smak jest niemiły ale dzięki temu woda smakuje wręcz słodko

20:40 : czekam na efekty, dla zabicia czasu kopiemy piłkę pod blokiem, spalam papierosa.

  • Benzydamina

randomness